Nic nie obchodzisz Linusa Torvaldsa, on dba tylko o technikę i linuksowy kernel
Linus Torvalds, choć od wielu lat żyje jak Amerykanin, w sercupozostaje Finem. Fiński temperament, niemożliwy do okiełznania przezamerykańską kulturę politycznej poprawności, dał się we znakiniejednej firmie i niejednemu programiście, który próbował zTorvaldsem współpracować. I w tej sprawie nic się raczej nie zmieni.Podczas odbywającej się właśnie w Nowej Zelandii konferencjideweloperskiej, twórca Linuksa odniósł się nie tylko do kwestiipersonalnych, ale też ostatnich inicjatyw firm informatycznych,dążących do zwiększenia etnicznej różnorodności swojej kadry.
W lipcu 2013 roku awantura o Torvaldsa osiągnęła swój zenit.Pokazanie przez tego wybitnego programistę środkowego palca Nvidiiczy stwierdzenie, że nie będzie robił głębokiego gardłaMicrosoftowi, jeszcze jakoś uszło. Gdy jednak Sara Sharp z IntelaoskarżyłaLinusa o fizyczne zastraszanie innych programistów i grożenieim przemocą, na listach dyskusyjnych zrobiło się naprawdę gorąco.Czy tego typu zachowanie przystoi profesjonalistom? Czy fałszywauprzejmość jest obowiązkowa?
Ujawnione przez Sharp fragmenty prywatnej korespondencji pokazaływtedy, że oskarżany o kulturową nieczułość Torvalds odbiłpiłeczkę, zauważając, że to on, jako etniczny Fin, jest uciskanąmniejszością, a przeklinanie jest częścią kultury Finów. Pisał też,że programistka Intela próbuje grać kartą ofiary, narzucającwszystkim jako obowiązkowe swoje oczekiwania co do tego, jak powinnosię pracować – tym właśnie było mówienie o profesjonalizmie,mające przekonać innych, że sztuczna uprzejmość jest jedynądopuszczalną formą interakcji.
Ostatnia spośród tych internetowych awantur wybuchła kilkamiesięcy temu, gdy znany dobrze w świecie Open Source programistaMatthew Garrett (to dzięki jego pracy rozwiązano problem zuruchamianiem Linuksa na komputerach z mechanizmem Secure Boot)poskarżył się na szorstki ton Torvaldsa na łamach listy deweloperówkernela. Udzielona podczas nowozelandzkiej konferencji odpowiedźLinusa, szeroko cytowana przez media, daje do myślenia. Torvaldsstwierdziłoto: nie jestem miłą osobą i nic mnie nie obchodzisz. Obchodzimnie technika i kernel – to są dla mnie ważne rzeczy.
Niemiły twórca Linuksa zostałpodczas dyskusji zapytany o jego stosunek do kwestii rasowych ipłciowych w społeczności otwartego oprogramowania. Jak zauważonobowiem, wśród prowadzących swoje prezentacje nie było żadnegoprzedstawiciela tzw. mniejszości, była też tylko jedna kobieta. I wtym wypadku odpowiedź Linusa była głęboko niepoprawna. Stwierdził onotóż, że najważniejszym aspektem Open Source jest to, że ludzie mogąrobić to, w czym są dobrzy, a cała ta kwestia różnorodności w ogólenie jest ważna.
Intel, Google czy Facebook, któreuruchomiły ostatnio „równościowe” inicjatywy, zapewne siętym nie przejmą, ale jak na tym tle wychodzą starania samej FundacjiLinuksa, która zaangażowała się w działaniana rzecz zwiększenia liczby kobiet i kolorowych (oryg. studentsof color) w informatyce? Samtwórca wolnego systemu operacyjnego najwyraźniej ślepy jest nakwestie rasowe i płciowe, dbając tylko o to, kto będzie za niegopracował.
To jest właśnie bowiem powód, dlaktórego Linus lubi Open Source. Jak żartobliwie stwierdził podczaskonferencji, on sam jest leniwym człowiekiem, a Open Source pozwala,by inni pracowali dla niego, podczas gdy on siedzi na plaży, sączącdrinki (i testując łatki do kolejnej wersji kernela).