Okiem Pangrysa czyli naprawdę świetny dysk SSD Plextor M6 Pro
Od dobrych kilku lat, japońska firma Plextor śmiało zaczyna rozpychać się na rynku półprzewodnikowych dysków SSD. Uczciwie trzeba przyznać, że robi to skutecznie i wprowadza modele, które pozytywnie się wyróżniają na tle konkurencji. Serca konsumentów w szczególny sposób podbił Plextor M5 Pro, który okazał się dyskiem o dużej niezawodności i trwałości. Czas jednak jest nieubłagany i nadeszła chwila by poznać jego następcę.
Plextor M6 Pro, bo o nim mowa, jest już obecny od ponad roku na polskim rynku i naprawdę trudno znaleźć negatywną opinię od niezadowolonego użytkownika. Z tym większą ciekawością chciałem się przekonać czy istotnie ten dysk jest tak dobry jak o nim piszą i czy godnie zastępuje poprzednika..
Budowa
Kartonik, w jaki jest zapakowany dysk, od razu sugeruje, że mamy do czynienia z produktem raczej z górnej półki. Ma on kolor hmm... miedziany, do którego jeszcze nawiążę później, stylizowany na szczotkowane aluminium, i skrywa drugi czarny kartonik, w którym znajdziemy dysk i dodatkowe akcesoria. Na dodatkowe wyposażenie składa się przewód sygnałowy SATA, adapter do montażu w zatoce 3,5 cala, ramka dystansowej, śrubki montażowe, płyta z oprogramowaniem (NTI Echo 3, PlexTool i NTI Backup Now EZ 3 służący do migracji danych) oraz instrukcja obsługi. Plextor ma standardowe obecnie rozmiary 2,5‑calowego dysku typu slim, czyli o grubości 7 milimetrów. Do montażu w niektórych laptopach wymagane może być użycie czarnej ramki dystansowej zwiększającej grubość dysku do 9,5 milimetra.
Wizualnie dysk odrobinkę zaskakuje i nie można go żadną miarą pomylić z SSD innych firm. Korpus M6 Pro jest wykonany ze szczotkowanego aluminium, co wygląda naprawdę świetnie gdyby nie... kolor. Być może dla użytkowników wszelakiej maści notebooków i innych przenośnych urządzeń, taki kolor dysku nie stanowi żadnego problemu, ale dla niektórych właścicieli PC, którzy starają się by sprzęt stanowił wizualnie spójną całość, kolor dysku może trochę zniechęcać. Nie jest on, bowiem według zapewnień producenta miedziany, ale jak dla mnie jest raczej... różowy :)
Co prawda na niektórych zdjęciach nie wygląda źle, ale otwarcie przyznam, że to tylko wina oświetlenia i kiepskiego fotografa. Niestety, może się okazać, że jednak moje marudzenie na kolor jest trochę irracjonalne i wskazuje na to, że się całkowicie nie znam i jestem z wymierającego gatunku. Nie wiem czy wiecie, ale obecnie najlepiej sprzedający się i najbardziej poszukiwany przez użytkowników (o zgrozo, płci męskiej) telefon, to model IPhone 6S w kolorze... właśnie różowym. Przepraszam, oczywiście miałem na myśli kolor miedziany ;)
O tempora, o mores!
Technologie
Plextor użył solidnego i sprawdzonego kontrolera Marvell 88SS918, synchroniczne kości pamięci Toshiby A19 nm. MLC NAND oraz 512 MB pamięci podręcznej Hynix DDR3-1600. Takie kości znajdziemy w najnowszych dyskach konkurencji i są tylko dowodem, że Plextor dokonał doskonałego wyboru. Oczywiście same kości to nie wszystko, ważne jest również oprogramowanie. Tutaj M6Pro nie ma, czego się wstydzić. Całością możemy zarządzać za pomocą wygodnego i intuicyjnego programu PlexTool. Nawet największy laik bez trudu da radę uaktualnić firmware (oczywiście pod Windows) czy sprawdzić kondycję dysku.
Najważniejszym rozwiązaniem, o którym warto wspomnieć jest PlexTurbo. To technologia typu SSD Smart Cache opracowana i rozwijana przez firmę Plextor, wykorzystuje wolne zasoby pamięci systemowej (DRAM) do buforowania danych. Dzięki temu eliminowane są zbędne cykle zapisu komórek pamięci flash NAND na dysku SSD, co po prostu przekłada się na przedłużenie jego żywotności. Trzeba też nadmienić, że dzięki PlexTurbo mamy automatycznie zabezpieczenie przed utratą danych z pamięci podręcznej RAM w razie awarii zasilania lub nieoczekiwanej awarii systemu. Plextor się chwali, że dzięki temu dyski SSD z ich logiem charakteryzują się najniższym rocznym wskaźnikiem awaryjności w branży, a średni czas pracy bezawaryjnej wynosi aż 2,4 mln godzin.
Mnie, jako końcowego użytkownika, niezmiernie cieszy fakt aż 5 lat gwarancji, jakiej udziela na ten dysk japoński producent i - co trzeba zaznaczyć, - całkowity brak limitów zapisów (TBW).
Można ?, można! :)
Pojemność to według producenta to całe 256 GB, ale niestety realnie mamy do dyspozycji tylko 238 GB, co i tak jest dość dobrym wynikiem. I tu znów nachodzi mnie smutna refleksja czy kiedyś doczekam czasów, gdy producenci zaczną podawać rzeczywistą użyteczną pojemność dysku.
Oj tak, rozmarzyłem się :D
Specyfikacja
[item]Pojemności: 256GB[/item][item]Kontroler: Marvell 88SS9187[/item][item]Wymiary: 100mm x 69.85mm x 6.8mm[/item][item]Waga: 70g[/item][item]Gwarancja: 5 lat[/item][item]Szacowany czas eksploatacji: Średni czas między awariami (MTBF) – 2,4 mln godzin[/item][item]odczyt 545 MB/s i 490 MB/s zapis[/item][item]Maksymalny losowy odczyt/zapis plików 4 KB (IOMETER) do 100,000 IOPS [/item][item]Losowy odczyt/zapis plików 4 KB do 86,000 IOPS[/item][item]cena ok. 549,00 zł[/item][/list]
Platforma testowa
No cóż, tutaj się za wiele nie zmieniło od ostatniej recenzji :)
- Płyta Główna:ASUS Z97-Pro Gamer;
- Procesor: Intel® Core™ i7-4790K 4,00 GHz;
- Chłodzenie: Zalman CNPS14X;
- Ram: 16 GB (2x 8192) DDR3 HyperX Savage 1866 MHz;
- Karta graficzna: Club 3D AMD Radeon R9 285 2GB;
- Zasilacz: XFX Core 550W 120mm 80+;
- SSD: HyperX Savage 240GB SATA III;
- HDD: Seagate SATA III SV35 1TB;
- Obudowa: SilentiumPC Regnum L50 Pure Black;
- OS: Windows 8.1 Pro 64-bit;
- Monitor: BENQ 24" GL2460 (1920x1080);
Benchmarki
Podsumowanie
Obecnie dużo się mówi o rychłej śmierci 2,5 calowych dysków SSD ze względu na wąskie gardło, jakie stanowi sam interface SATA, który pozwala na transfer nieprzekraczający 600 MB/s. Zachłystujemy się możliwościami nowoczesnych dysków M.2 czy PCI, które to zaczynają osiągać niespotykane dotychczas prędkości odczytu i zapisu sięgające nawet kilku tysięcy MB/s. Zapominamy jednocześnie, że na rynku jest naprawdę dużo notebooków i PC starszych generacji, które mogą nam jeszcze długo i bezawaryjnie służyć, jeśli tylko wymienimy stary i przestarzały HDD na obecnie już klasyczny 2,5 calowy dysk SSD. I tutaj warto pomyśleć właśnie nad recenzowanym Plextorem. Jest to nośnik, którego zakup na pewno ucieszy każdego użytkownika, który będzie miał pewność, że kupił dobry, niezawodny sprzęt o naprawdę przyzwoitych osiągach a jego sprzęt zyska tzw. "drugą młodość".
Plextor M6 Pro bardzo łatwo kupimy za ok. 550 zł, co jest dość przyzwoitą ceną za dysk tej klasy, ale konkurencyjne konstrukcje o niemalże tych samych parametrach i podobnej pojemności możemy dostać nieco taniej. Nietrudno będzie też znaleźć dyski nawet o nieco lepszych parametrach, ale przyznajcie, kto z Was zwróci uwagę na to, że plik 4 GB zapisze się na dysku o 1 sekundę dłużej niż na konkurencyjnym dysku SSD na SATA III ?
Jeżeli nadal uważacie, że jest to dla Was za drogi dysk, a chcielibyście go zobaczyć w swym komputerze, to gorąco polecam zacząć pisać na Blogu DP. Co miesiąc wybieranych jest pięć najlepszych wpisów, a jedną z nagród, którą można wybrać jest właśnie opisywany tutaj Plextor M6 Pro :)
Ja polecam.
Zalety
- 5 lat gwarancji bez limitu zapisu danych
- bogate wyposażenie dodatkowe
- PlexTool
- MTBF wynoszący aż 2,4 miliona godzin
Wady
- Kolor
- Jeszcze raz kolor
- Prędkość zapisu mogła by być odrobinę większa
Chciałbym bardzo gorąco podziękować firmie PLEXTOR za dostarczony sprzęt do testów.