Po zakazie szyfrowanych komunikatorów Wielka Brytania będzie „najbezpieczniejszym” krajem świata
Jeśli mieszkańcom Wielkiej Brytanii zależy na bezpieczeństwie ipoufności ich komunikacji, pod żadnym pozorem nie powinni głosować wprzyszłych wyborach na torysów. Tylko tak można zinterpretowaćnajnowszą deklarację premiera Wielkiej Brytanii, Davida Camerona,który zapowiedział podczas spotkania z kadrami swojej partii, żezakaże stosowania oprogramowania takiego jak komunikatory WhatsAppczy iMessage.
Coraz więcej osób pyta Cui bono? (łac. „na czyją korzyść”)po zamachu islamskich bojowników na paryską redakcję satyrycznegopisma Charlie Hebdo, wskazując, że cała sprawa może być operacjąfałszywejflagi, mającą na celu zaostrzenie polityki wewnętrznej krajówZachodu. Trzymając się zasady brzytwy Ockhama, głosy takie należałobyuznać za kolejny przejaw spiskowej teorii dziejów – gdyby niedziałania samych krajów Zachodu. Oto Hiszpania już nawołuje domodyfikacji układu z Schengen, tak by przywrócić kontrolena wewnętrznych granicach Unii Europejskiej, a premier WielkiejBrytanii David Cameron otwarcie mówi o konieczności zakazanianarzędzi do szyfrowanej komunikacji elektronicznej.
Podczas partyjnego spotkania, które odbyło się w Nottingham, DavidCameron przypomniał, że rząd Wielkiej Brytanii zawsze dysponowałśrodkami pozwalającymi na kontrolę korespondencji obywateli czypodsłuchiwanie ich rozmów. Dzisiaj jednak środki te stają sięnieskuteczne. Nowoczesne komunikatory uniemożliwiają organom ściganiaskuteczne podsłuchy, nawet jeśli wydany został w ten sprawie sądowynakaz. Jak donosiThe Independent, premier Cameron miał retorycznie zapytać: czy wnaszym kraju chcemy dopuścić do tego, by ludzie dysponowali środkamikomunikacji, których nie możemy odczytać?
Już dzisiaj władze brytyjskie dysponująinstrumentami prawnymi, pozwalającymi osadzić w więzieniu każdego,kto odmówi wydania kluczy kryptograficznych do zaszyfrowanejinformacji. Od 2007 roku, na mocy ustawy Regulation of InvestigatoryPowers Act 2000, odmowa odszyfrowania komunikacji grozi nawet dwomalatami więzienia. Pozwoliła ona m.in. na wtrąceniedo więzienia chorego na schizofrenię mężczyznę –naukowca-amatora i konstruktora modeli rakiet, który swoje plikiprzechowywał w zabezpieczonych kontenerach. Problem jednak w tym, żew wypadku nowoczesnych komunikatorów, wspierających protokółkryptograficzny OTR, nie sposób żądać od podejrzanych kluczydeszyfrujących, ponieważ zapewniają one idealną poufność przekazu.Każda wiadomość jest zabezpieczona jednorazowym kluczem AES i nawetjeśli napastnik uzyska klucz uczestnika rozmowy, nic mu to nie da,nie będzie w stanie niczego odczytać.
Dlatego konieczne jest albo całkowitezakazanie narzędzi kryptograficznych odpornych na policyjnąinwigilację, albo wbudowanie w nie furtek, które umożliwią organomścigania kontrolę prowadzonych przez nie rozmów. Cameronobiecał więc swoim partyjnym kolegom, że jeśli wygra w następnychwyborach, wprowadzi odpowiednie prawa, które taką niepodatną nainwigilację komunikację uniemożliwią. Oczywiście nie należy sięobawiać jakichkolwiek nadużyć ze strony władz. Premier WielkiejBrytanii zaznaczył, że żaden inny kraj nie ma porównywalnychmechanizmów kontrolnych, każde zezwolenie na podsłuch musi być dziśosobiście podpisane przez Minister Spraw Wewnętrznych, panią TheresęMay.
Nie wiadomo, jak producencikomunikatorów wykorzystujących bezpieczne szyfrowanie ustosunkują siędo planów Camerona. W Sieci pojawiają się komentarze, że przecieżbrytyjskie władze nie mają jurysdykcji nad Facebookiem czy Apple,firmami pochodzącymi z kraju, w którym wolność słowa chroniona jestkonstytucyjnie. Wydaje się jednak, że to dość naiwna perspektywa. Popierwsze, Wielka Brytania to nie Iran (notabene równieżprzygotowujący regulacje prawne, mające zakazać ludności szyfrowanejkomunikacji), lecz najważniejszy sojusznik Stanów Zjednoczonych. Podrugie, która amerykańska firma ośmieli się złamać obowiązujący wWielkiej Brytanii porządek prawny? Akcjonariusze nie znieślibytakiego ryzyka prawnego, pozwy wobec zarządów informatycznych spółekwniesione byłyby szybciej, niż zajęłoby wycofanie takiego WhatsAppaze sklepów z aplikacjami.
Warto tu zwrócić uwagę na jeszcze jedenaspekt sprawy. Zakaz skutecznie zabezpieczonej komunikacji niedotknie w żaden sposób kompetentnych technicznie przestępców czyterrorystów. Oni zawsze będą mogli skorzystać z dostępnych imopensource'owych komunikatorów, rozmawiać nie po jawnym Internecie,lecz poprzez Tora czy I2P. Zakaz ten dotknie przede wszystkimzwykłych Johnów Smithów, którzy przez WhatsAppa rozmawiali ze swoimiznajomymi, być może by umówić się na jakąś czarno- czy szarorynkowątransakcję, być może by wysłać jeden do drugiego zakazany przezwładze obrazek – i którzy po prostu nie mają wiedzy, by znaleźćzamienniki dla oficjalnie zakazanego własnościowego oprogramowania. Wten sposób, w imię walki z islamskim terroryzmem zrealizowanezostanie marzenie Davida Camerona o państwie czujnym,wszystkowidzącym, które wie wszystko o wszystkich, by zapewnićkażdemu należne mu bezpieczeństwo.