Popularny serwis z pirackim oprogramowaniem dla Androida zamknięty. Admini staną przed sądem
Piractwo to temat, którym zajmuje się bardzo wiele osób. Dotyka on swoją obecnością zarówno sferę audiowizualną, książki, jak i Androida, który również musi zmierzyć się z faktem, że płatne aplikacje i gry są rozpowszechnianie bez uiszczenia przewidzianej opłaty. Android wydaje się być naturalnym celem cyberprzestępców, gdyż aplikacje mogą być instalowane z pominięciem sklepu Google Play, co zdecydowanie ułatwia dystrybucję nielegalnego oprogramowania. Poza tym Android z 80-procentowym udziałem jest bardzo atrakcyjną platformą, na której da się w łatwy sposób zarobić.
W Sieci znaleźć można nawet specjalne programy, które umożliwiają pobieranie nielegalnych aplikacji ze sklepów podobnych do google'owego. Piractwo jednak nie popłaca, o czym przekonać się mogli twórcy witryny appbucket.com, którzy zostali skazani przez Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych. Appbucket jest trzecim po applanet.net i snappzmarket.com serwisem, który został zamknięty, a właściciele postawieni przed sądem z zarzutami łamania praw autorskich.
Działania prawne podjęte przeciwko stronie są podobne do tych, które dotknęły np. Hotfile czy isohunt. Dwóch z trzech administratorów strony – Nicholas Narbone i Thomas Dye – zostało aresztowanych. Oczekują oni na zaplanowany w czerwcu proces. Nie ma informacji na temat losów trzeciego z adminów, Thomasa Pace'a, który odpowiedzialny był za wyszukiwanie pirackich wersji aplikacji i zarządzania serwerami.
Władze uznały, że w trakcie działania serwisu deweloperzy stracili 700 tysięcy dolarów, a admini wzbogacili się o 80 tysięcy dolarów. Appbucket rozpowszechnił bezpłatnie ponad milion kopii aplikacji. Oprócz Appbucketa, prowadzone są także dwa procesy przeciwko Snappzmarket i Applanet. Twórca drugiego z tych serwisów wystartował nawet zbiórkę na jego obronę, jednak zebrał tylko 1029 dolarów z zaplanowanych 50 tysięcy. Tymczasem FBI wyszukuje kolejnych serwisów, które mogą podzielić los wspomnianej trójki. Cichym faworytem jest tu Blackmarkt. Piractwo internetowe ma długą tradycję również w Polsce. Wartym odnotowania przypadkiem jest zamknięcie portalu OdSiebie, które miało miejsce w 2009 roku, a twórcy zostali niedawno uniewinnieni.