Przyszłość PC: nowe procesory tylko z Windows 10, BIOS flashowany przez Windows Update
Nie ma innej przyszłości dla konsumenckiego IT niż Windows 10 –przynajmniej nie w Redmond. Wkrótce po zakończeniu targów CES,wiceprezes Microsoftu Terry Myerson zachwycał się tym, ile tonowych modeli komputerów z tym systemem pokazali najwięksiproducenci sprzętu. By zaś zadbać o sprzedaż zarówno swojejfirmy, jak i partnerów, zapowiedział coś, co dla wieluużytkowników może zabrzmieć dość niepokojąco. W przyszłościjedynie najnowsze wersje Windowsów będą wspierały nowe generacjearchitektur sprzętowych.
To poważnazmiana w polityce wsparcia. Nowe procesory, w tym czipy Skylake,będą wymagały Windows 10. Niektóre komputery z Windows 7 i 8.1(głównie ultrabooki Della, HP i Lenovo) też otrzymają wsparciedla Skylake, ale jedynie na 18 miesięcy – po tym okresie będzietrzeba przejść na „dziesiątkę”. Przyszłe generacjeprocesorów x86, w tym Kaby Lake Intela oraz Bristol Ridge AMD, będąjuż wspierane tylko przez Windows 10 i jego następców.
Decyzja Microsoftu spotkała się z entuzjastycznymi reakcjamipartnerów – i trudno się im dziwić. Ścisłe powiązanie systemui możliwości oferowanych przez nowe procesory pozwoli nauatrakcyjnienie sprzętu oferowanego głównie klientom biznesowym.Wyższe bezpieczeństwo i dłuższy czas pracy na akumulatorzekorporacyjnych laptopów, możliwe dzięki wykorzystaniu sprzętowejwirtualizacji Credential Guard czy mechanizmu zarządzania energiąSpeedShift mogą wreszcie skłonić menedżerów IT do zakupów,odkładanych na bok przez ostatnie lata.
Wszystko byłoby by więc pięknie, gdyby nie druga częśćzapowiedzi Microsoftu. Firma z Redmond chce się otóż wziąć zaaktualizowanie firmware (BIOS/UEFI) na wspieranych komputerach.Aktualizacje bazowego oprogramowania komputera miałyby się odbywaćpoprzez mechanizm Windows Update, podobnie jak to jest zesterownikami. Biorąc pod uwagę to, że w większości wypadkówużytkownicy nie będą mogli zrezygnować z aktualizacji, oddaje toMicrosoftowi pełną kontrolę nad stosem oprogramowania pecetów, odnajniższej warstwy.
Już teraz internauci zastanawiają się jednak, czy wraz z nowymimożliwościami, Microsoft zechce wziąć na siebie pełnąodpowiedzialność za naprawę komputerów, zamienionych w cegłynieudaną aktualizacją firmware. Dobrze wiemy, że i aktualizacjeWindows 10 nie przebiegały bezboleśnie, prowadząc nierzadko dousterek nie tylko w najbardziej egzotycznych konfiguracjachsprzętowych. W tym jednak wypadku przeciętny użytkownik może daneodzyskać, system przeinstalować. Czy poradzi sobie jednak zsytuacją, gdy Windows Update popsuje mu firmware, czy też będziemusiał za to płacić serwisowi?