Pustkowia w grze Mad Max to wyzwanie, ale fani postaci poczują się jak w domu
Avalanche Studios, które niedawno wybrało się na Kostarykę, aby pozbierać materiały do gry Mad Max (i przy okazji też zapewne Just Cause 3), od dawna mówiło, że nie chce opierać projektu na filmach z Melem Gibsonem. Mimo wszystko jednak fanom postaci wykreowanej przez aktora dzieło musi się jednoznacznie kojarzyć, więc przed studiem stanęło trudne zadanie — dać im wypełniony akcją otwarty świat, który sprostałby ich wyobrażeniom. Twórcy obiecują, iż w temacie przejmującego pustkowia nie zawiodą.
05.12.2013 | aktual.: 05.12.2013 13:12
Z kinowej serii nawet gdyby chcieli, to poza pewnymi motywami zaczerpnąć nie mieliby czego ponad doskonale znane elementy, gdyż świata po tajemniczej katastrofie nie ukazuje ona zbytnio szczegółowo. W tle zawsze były niedopowiedzenia i atmosferę pewnej nieopisanej tajemnicy, co też przytrafi(ło) się nam w przyszłości, Avalanche planuje zachować, nakazując Maksowi po prostu przeżyć w zastanej rzeczywistości. Na pustyni niemniej nudzić się na pewno nie będziemy, napotykając wiele zrujnowanych lokacji, a nawet zasypaną przez piach łódź podwodną. Mamy mieć sporo frajdy z odkrywania, czym kiedyś było dane miejsce. Stale też przyjdzie się mieć na baczności, bo pozorni przyjaciele mogą za moment obedrzeć nas ze skóry... Niewielu ocalałym udało się zachować człowieczeństwo i potrafią zabić, byle położyć ręce na cennej benzynie.