Rząd Gabonu nie chce usług Dotcoma, czy sięgają tam macki USA?
Domena me.ga, pod którą miały być dostępne usługi nowego projektu Kima Dotcoma, pochodzi z Gabonu — państwa położonego w środkowej Afryce, nad Atlantykiem. Milioner będzie jednak musiał poszukać innej, ponieważ rząd Republiki Gabońskiej nie pochwala jego działalności i nie życzy sobie, aby miała ona miejsce w domenie tego kraju.
07.11.2012 | aktual.: 08.11.2012 10:00
Według nowozelandzkiego Stuff, minister komunikacji Gabonu Blaise Louembe wydał dyspozycję zawieszenia domeny. Swoją decyzję uzasadnił tym, że jego kraj nie może służyć jako platforma do czynów naruszających prawa autorskie ani być wykorzystywana przez osoby niegodziwe. Może i słusznie Dotcom nazwał to polowaniem na czarownice?
Dotcom na Twitterze stwierdził, że sięgnęły tam macki USA i firmy Vivendi — francuskiego koncernu mediowego — i przekonały polityków do nazwania dysku w chmurze cyberprzestępstwem. Jak się jest Kimem Dotcomem, trzeba zawsze mieć plan „B” i tak jest też tym razem. Alternatywna domena jest w pogotowiu, ciekawe jaki będzie kolejny krok spiskujących przeciwko kolejnej generacji Megaupload polityków i koncernów rozrywkowych.