Samsung Galaxy Alpha – test smartfona, który zrywa ze stereotypami
Smartfonom produkowanym przez Samsunga najczęściej zarzuca się niską jakość wykonania. Odpowiedzialne za to są plastikowe, błyszczące obudowy i srebrne plastikowe krawędzie, które tylko imitują prawdziwe aluminium. W tej samej cenie konkurencja oferuje urządzenia wykonane z lepszych tworzyw sztucznych, szkła czy aluminium.
18.12.2014 | aktual.: 22.12.2014 12:08
Krok do przodu mogliśmy zobaczyć dopiero w przypadku modeli Galaxy S5 i Note 3, gdzie tył nie był już wykonany z podatnego na uszkodzenia, błyszczącego plastiku. Mimo iż wiele osób zarzucało, że flagowa S5-ka to nadal typowy Samsung, to tak naprawdę tył wykonany był z bardzo dobrego tworzywa, przyjemnego w dotyku i odpornego na uszkodzenia. Jednak plastikowe, tandetne srebrne ramki nadal pozostały i jako pierwsze zbierały ślady użytkowania.
Kolejne zmiany w podejściu Samsunga do jakości wykonania zobaczyliśmy niedawno, przy okazji premiery modeli Galaxy Note 4 i Galaxy Alpha. Wraz z premierą tych modeli w końcu zniknęły nieszczęsne ramki, zastąpione prawdziwym aluminium. Oczywiście nie uważam aluminium za materiał idealny – ma on sporo wad i sam nie wiem czy chciałbym, aby cały smartfon był z niego wykonany. Jednak aluminiowe krawędzie wypadają znacznie lepiej od tych plastikowych.
Jak już wspomniałem, smartfonom Samsunga zarzuca się kiepską jakość wykonania. Główną odpowiedzią na skargi użytkowników jest model Galaxy Alpha. Jest on często reklamowany jako urządzenie klasy premium, które ma wyróżniać się na tle konkurencji. Czy naprawdę południowokoreańskiej firmie udało się stworzyć dobrze wykonanego smartfona? Odpowiedź znajdziecie w tej recenzji.
Samsung zrozumiał jak powinny być wykonane smartfony
W związku z tym, że Samsung w Galaxy Alpha zastosował aluminium, spodziewałem się, że ten model będzie ciężki. Natomiast gdy po raz pierwszy wziąłem go do ręki, zaskoczyła mnie jego niska waga, wynosząca tylko 115 gramów. Nie tylko waga robi pozytywne wrażenie – również wymiary. Obudowa ma 6,7 mm grubości. Porównując do Sony Xperii Z3 Compact, którego można uznać za bezpośredniego konkurenta, model Samsunga jest o 14 gramów lżejszy i prawie o 2 mm szczuplejszy.
Elementem, który wyróżnia Galaxy Alpha na tle innych modeli Samsunga, są aluminiowe krawędzie. Producent zerwał z plastikiem, który miał tylko imitować lepsze tworzywo. Nowe krawędzie są nie tylko lepiej wykonane, ale również prezentują się lepiej. Pamiętam, że po udostępnieniu pierwszych zdjęć tego modelu w sieci, pojawiły się komentarze, że Samsung skopiował wygląd iPhone’a. Nie jest to prawdą, Galaxy Alpha pod wieloma względami różni się dość mocno od konkurencyjnych produktów Apple'a. Aluminiowe ramki o ostrych kątach, nie muszą od razu oznaczać, że ktoś skopiował wygląd iPhone’a. Dodatkowo w przypadku smartfona Samsunga wystarczy jedno spojrzenie na obojętnie którą krawędź, aby zauważyć, że nie mamy do czynienia z urządzeniem spod znaku nagryzionego jabłka. [img=s-4]Krawędzie w Galaxy Alpha wyglądają na solidne i nie powinniśmy szybko zobaczyć na nich śladów użytkowania. Chociaż z drugiej strony należy pamiętać, że niektórzy użytkownicy skarżyli się na aluminiowe krawędzie w Galaxy Note 4, na których szybko pojawiały się niewielkie rysy. W egzemplarzu, który dostałem do testów, nie znalazłem żadnych uszkodzeń, więc z tymi aluminiowymi krawędziami wcale nie jest tak źle. Na górze znalazło się złącze audio i mikrofon. Po przeciwnej stronie producent umieścił drugi mikrofon, złącze microUSB oraz głośnik. W końcu głośnik nie znajduje się z tyłu obudowy, dzięki temu dźwięk nie zmienia się, gdy telefon leży „na plecach”, a podczas grania dźwięk jest dużo lepszy.
Na prawej krawędzi znalazł się tylko przycisk odblokowania/zasilania, a na lewej przycisk regulacji głośności. Przyciski nieznacznie wystają, a więc korzystanie z nich jest wygodniejsze i pozwala to na ich szybsze zlokalizowanie w nocy.
Nie tylko aluminiowe ramki wyróżniają tego smartfona. Cały front chroniony jest przez szkło Gorilla Glass 4. Co ciekawe, Samsung początkowo tym się nie chwalił. Nowe szkło ma zaledwie 0,4 mm grubości, czyli o 0,3 mm mniej od poprzedniej generacji, a dodatkowo jest znacznie odporniejsze na upadki. Na egzemplarzu, który dostałem do testów, nie znalazłem żadnych, nawet niewielkich rysek. Pod Gorilla Glass 4 znalazł się 4,7-calowy wyświetlacz, czujnik zbliżeniowy i oświetlenia, kamera, logo producenta oraz dwa podświetlane przyciski systemowe – pierwszy to „wstecz”, drugi otwiera menu z wszystkimi ostatnio uruchomionymi aplikacjami. Powrót do ekranu domowego to niezmiennie przycisk fizyczny.
Z pierwszych, niepotwierdzonych informacji, mogliśmy dowiedzieć się, że Galaxy Alpha w całości będzie wykonany z aluminium. Po oficjalnym zaprezentowaniu tego modelu sporo osób było zawiedzionych tym, że „plecy” pozostały bez większych zmian – nadal wykonane były z tworzywa sztucznego. Jednak po spędzeniu kilkunastu dni z tym modelem mogę stwierdzić, że ostateczne rozwiązanie jest lepsze. Po pierwsze, zastosowane sztuczne tworzywo jest naprawdę dobrej jakości, jeszcze lepsze niż klapka z modelu Galaxy S5, a już tamta zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Nie mamy tutaj do czynienia z podatnym na zarysowania, błyszczącym plastikiem, znanym użytkownikom poprzednich Samsungów.
Tył Galaxy Alpha został pokryty materiałem, który jest odporny na drobne zarysowania i w przeciwieństwie do aluminium nie jest nieprzyjemny w dotyku w zimne dni. Dodatkowo tył stawia mocny opór palcom, dzięki temu telefon trzyma się znacznie pewniej, a ryzyko upadku jest o wiele mniejsze. Fani bardziej „szlachetnych” materiałów nie będą z tego zdania zadowoleni: Muszę przyznać, że wolę tył zastosowany w Galaxy Alpha od lubiącego zbierać rysy aluminium w HTC One M8 i podatnego na pęknięcia szkła z Sony Xperia Z3 Compact.
Galaxy Alpha mimo zastosowania aluminiowych krawędzi nie stracił jednej z większych zalet smartfonów Samsunga – łatwego dostępu do akumulatora. Tylną klapkę można zdjąć. Pod nią znajdziemy także gniazdo na kartę nanoSIM. Niestety zabrakło miejsca na karty pamięci, będzie nam musiała wystarczyć pamięć wewnętrzna tego modelu.
Jedynym elementem obudowy, który uważam za nietrafiony, jest wystający obiektyw kamery. Patrząc na ostatnie modele Samsunga można stwierdzić, że stało się to standardem. Niestety takie rozwiązanie powoduje, że na kamerze szybko pojawią się drobne rysy. Na testowym egzemplarzu jeszcze ich nie było, ale widziałem już kilka Samsungów Galaxy S5 i nie prezentowało się to zbyt dobrze.
Nigdy nie byłem fanem przypominających swoim kształtem mydelniczki obudów smartfonów Samsunga. Design Galaxy S3 i S4 w ogóle mi nie podchodził i dopiero ostatni flagowy model – Galaxy S5 – dla mnie wygląda dobrze. Jednak to Galaxy Alpha może mierzyć się z najlepiej wyglądającymi modelami konkurencji i takie pojedynki może spokojnie wygrywać. Cała konstrukcja jest dobrze spasowana, nic nie trzeszczy pod naciskiem, a aluminiowe ramki bardzo dobrze komponują się ze srebrną obwódką obiektywu aparatu i przycisku „home”. Dodatkowo pozytywne wrażenie robi niewielka waga.
Wyświetlacz byłby idealny, gdyby nie...
Samsung Galaxy Alpha został wyposażony w 4,7-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1280 × 720. W tej cenie spodziewałbym się raczej ekranu Full HD. W codziennym użytkowaniu różnicy zbytnio nie widać, ale po dokładniejszym przyjrzeniu się z bliska można zauważyć, że tekst nie jest tak ostry, jak ma to miejsce w ekranach Full HD. W związku z tym, że ekran został wykonany w technologii Super AMOLED, dostajemy szerokie kąty widzenia – obraz nie zmienia się nawet wtedy gdy na wyświetlacz patrzymy pod naprawdę ostrym kątem. Dodatkowo nie musimy martwić się o czytelność w słońcu. W tej kwestii jest bardzo dobrze, nie tylko odczytamy SMS-a, ale także przeczytamy dłuższy artykuł, czy obierzemy film bez potrzeby zasłaniania wyświetlacza przed promieniami. Super AMOLED to również słynne przesycone kolory, które nie każdemu się podobają. Nie muszą jednak stanowić problemu. Osoby oczekujące bardziej naturalnych kolorów mogą w opcjach zmienić domyślne ustawienia.
Nie zabrakło funkcji Smart stay, która przydaje się, gdy czytamy jakiś długi tekst – ekran pozostaje włączony dopóki na niego patrzymy. Możemy też skorzystać z funkcji nazwanej inteligentny obrót, która dostosowuje obracanie ekranu do położenia naszej głowy, a nie smartfona. Dotyk działa rewelacyjnie, polecenia zawsze wykrywane są poprawnie. Natomiast po włączeniu większej czułości dotyku z Galaxy Alpha będziemy mogli korzystać również w rękawicach. Do zalet należy zaliczyć powłokę ochroną, która jest wyjątkowo odporna na tłuste odciski palców. Bardzo rzadko czyściłem ten ekran, a w przypadku innych urządzeń czasami musiałem robić to codziennie.
Ekran w tym modelu byłby idealny, gdyby nie rozdzielczość. W tej cenie i w takim urządzeniu jak Galaxy Alpha powinniśmy dostać rozdzielczość Full HD, która jest optymalnym rozwiązaniem do ekranów o rozmiarze około 5 cali.
[break]Obecnie nakładkę od Samsunga można pokochaćDrugim po jakości wykonania tematem, który w przypadku urządzeń Samsunga wzbudza spore emocje, jest nakładka na Androida. Niektórzy twierdzą, że TouchWiza można albo kochać albo nienawidzić. Jeszcze rok temu należałem do tej drugiej grupy, zwłaszcza przy tym, co proponowało nam HTC, a dodatkowo dochodziła słaba optymalizacja i ogrom zbędnego oprogramowania. Moja opinia zmieniła się dopiero po spędzeniu kilkunastu dni z modelem Galaxy S5, na którym nowa wersja TouchWiz nie tylko wyglądała lepiej, ale też w końcu działa płynnie, ale niestety zbędne oprogramowanie nie znikło. Nie wiem, czy w końcu południowokoreańska firma postanowiła zabrać się za optymalizacją, czy raczej to specyfikacja nowych modeli pozwala na płynne działanie. Ważne jest to, że z urządzeń tej firmy można komfortowo korzystać. Nie pokochałem TouchWiza, nadal widzę w nim wiele wad, ale naprawdę polubiłem tą nakładkę i jej obecność jest dla mnie zaletą.
Do mobilnego systemu operacyjnego w modelu Galaxy Alpha (Android 4.4.4 KitKat) podszedłem z nadzieją, że dostanę dopracowany produkt. Samsung powoli odchodzi od zbędnych wodotrysków, które niepotrzebnie obciążały telefon. Zgodnie z najnowszymi trendami nacisk kładziony jest na minimalizm, prostotę i przejrzystość wyświetlanych informacji. Zauważyć można to chociażby na domyślnym widżecie pogody, który jest całkowicie przejrzysty. Z wykorzystaniem prostego i czytelnego białego tekstu wyświetlana jest tyko godzina i pogoda. Przy domyślnych ustawieniach również ekran blokady jest do bólu prosty, znajdziemy na nim tylko najważniejsze informacje, które podawane są bardzo prosto. Te zmiany mogą się podobać, ja liczę, że w przyszłych wersjach obejmą one cały system.
Dodawanie skrótów do aplikacji, widżetów, zmiana tapety – to wszystko wygląda niemal identycznie jak w innych urządzeniach z Androidem. Samsung nie stara się tutaj wyróżnić i bardzo dobrze. Biorąc smartfona z TouchWizem nie musimy wyrabiać sobie nowych nawyków. Niestety nadal jesteśmy uszczęśliwiani na siłę i domyślnie zainstalowanych jest kilka aplikacji, które dla mnie są zupełnie zbędnie. Nie możemy ich odinstalować, co najwyżej możemy je wyłączyć – nie będą dostępne na liście zainstalowanych aplikacji, nie będą też działać w tle, po prostu znikną z systemu, ale nadal będą zajmowały pamięć. Nie mogło też zabraknąć mojego „ulubionego” elementu, czyli dodatkowego ekranu nazywanego „Moim czasopismem”. Próbowałem do niego podejść już kilka razy, ale zawsze bez sukcesów.
„Moje czasopismo” służy do wyświetlania w jednym miejscu informacji ze świata, z różnych dziedzin, a także do gromadzenia w jednym miejscu aktualności z naszych profili w społecznościówkach. Jednak forma podania, brak jakiejkolwiek intuicyjności i późniejszy śmietnik w przypadku większej ilości źródeł sprawia, że nie jestem w stanie korzystać z tego elementu.
Samsung w Galaxy Alpha zastosował znaną głównie z modeli Galaxy Note funkcję pozwalającą na otworzenie dwóch aplikacji jednocześnie na podzielonym ekranie. Nie spodziewałem się, że w tym modelu to znajdę. W przypadku 4,7-calowego ekranu sens tego rozwiązania jest dyskusyjny.
Próbowałem korzystać z dwóch jednocześnie uruchomionych aplikacji i dla mnie nie było to zbyt wygodne. Po prostu ten ekran jest za mały do komfortowej pracy z dwoma aplikacjami.
Samsung w Galaxy Alpha nadal próbuje przypodobać się miłośnikom uprawiania sportu. Nie zabrakło aplikacji S Health, która jest prawdziwym centrum, w którym możemy mieć dostęp do naszych wyników takich jak: pomiaru pulsu (odpowiedni czujnik znajduje się na plecach smartfona, tuż przy lampie LED), liczba wykonanych kroków, statystyki ćwiczeń, a także możemy kontrolować liczbę przyjętych kalorii, poprzez wprowadzanie informacji o spożytych posiłkach. Należy pamiętać, że S Health nie zastąpi profesjonalnego sprzętu, ale w amatorskich treningach sprawdza się bardzo dobrze.
Natomiast dzięki zalogowaniu się z wykorzystaniem konta Samsung, możemy trzymać nasze wyniki w chmurze i mieć do nich dostęp również na innych urządzeniach tego producenta. Opcja naprawdę dobra, chociaż testując Galaxy Alpha zauważyłem, że mam wyniki jeszcze z lipca tego roku, kiedy to miałem Galaxy S5 i uświadomiłem sobie, że nie zrobiłem zbyt dużych postępów. Chyba czas coś zmienić ;-)
Akumulator to ponury żart
We wnętrzu Galaxy Alpha znajdziemy wykonany w 20-nanometrowym procesie technologicznym ośmiordzeniowy procesor Exynos 5 Octa 5430 (4 × 1,8 GHz Cortex-A15 oraz bardziej energooszczędne 4 × 1,3 GHz GHz Cortex-A7). Do dyspozycji dostajemy też 2 GB RAM-u i 32 GB wbudowanej pamięci. Oczywiście ponad 25 GB (tyle jest dostępne) pamięci większości osób w zupełności wystarczy, ale z pewnością znajdą się i tacy, którzy będą potrzebowali więcej przestrzeni. Szkoda, że Samsung decydując się na lepsze wykonanie, postanowił ściągnąć jeszcze jeden pomysł od konkurencji – brak gniazda na karty microSD. W tym przypadku mam nadzieję, że jest ty tylko jednorazowa odskocznia, a nie zapowiedź zmian, jakie zobaczymy w przyszłych modelach. Za przetwarzanie grafiki odpowiada układ Mali-T628 MP6, który dzięki temu, że ten smartfon nie został wyposażony w ekran o „imponującej” rozdzielczości, poradzi sobie w grach równie dobrze jak wydajniejsze modele konkurencji.
Android ze słynącą ze słabej optymalizacji nakładką działa płynnie. Nie spotkałem się z nawet jednym zwolnieniem pracy czy chwilowym przycięciem się systemu. Galaxy Alpha radzi sobie bez większych problemów nawet jeśli w tle działa kilka aplikacji, a na pierwszym planie jest Google Chrome z otwartymi kilkoma kartami. Nie będziemy mieli problemów również z bardziej rozbudowanymi programami i grami. Obawiałem się, że ze względu na smukłą obudowę, ten model będzie szybko się nagrzewał. Po kilkunastu minutach intensywnej pracy czuć, że smartfon robi się ciepły, ale osiągana temperatura jest jak najbardziej akceptowalna.
Jeśli miałbym wymienić największą wadę tego modelu, to bez zastanowienia powiedziałbym: czas działania. Samsung zastosował baterię o pojemności 1860 mAh, a przecież niedawno testowana przeze mnie Xperia Z3 Compact posiada baterię o pojemność 2600 mAh. Niestety Koreańczycy w pogoni za smukłą, dobrze wykonaną i wyglądającą obudową, zapomnieli o czasie pracy. Podczas testów kilka razy zdarzyło mi się, że tego smartfona musiałem ładować dwa razy dziennie. Oczywiście miało to miejsce przy dość intensywnym użytkowaniu. Ponownie odwołam się do Xperii Z3 Compact – urządzenie Sony przy podobnym traktowaniu spokojnie wytrzymywało cały dzień. Jeśli wiemy, że przez większość dnia nie będziemy mieli łatwego dostępu do ładowarki, to warto zainteresować się funkcjami oszczędzania energii, które w przypadku tego modelu są naprawdę rozbudowane.
Pierwszy tryb nazywa się po prostu „Oszczędzanie energii” i z jego poziomu możemy dodatkowo ograniczyć ilość danych przesyłanych w tle, ograniczyć wydajność (sami możemy zdecydować jakich dokładnie elementów ma to dotyczyć), a także włączyć skalę szarości – wyświetlany obraz nie będzie kolorowy. Kolejnym trybem jest bardzo niskie zużycie energii, jest on jeszcze bardziej restrykcyjny od poprzedniego, ale pozwala znacząco wydłużyć czas działa, nawet do kilku dni (przy pełnym naładowaniu podobno smartfon ma wytrzymać 11 dni). Po włączeniu tego trybu mamy dostęp tyko do podstawowych funkcji, a dodatkowo ekran traci kolory. W tym trybie Galaxy Alpha pod względem możliwości bardziej przypomina zwykły telefon niż smartfon.
Samsung wyposażył ten model w szereg czujników. Oprócz tych standardowych dla każdego nowego smartfona, znajdziemy tutaj również sensor służący do pomiaru pulsu. Z tym rozwiązaniem mogliśmy spotkać się już w poprzednich modelach Samsunga. Pomiary są bardzo zbliżone do tego, co mogłem zobaczyć na ciśnieniomierzu z pulsometrem, ale oczywiście Galaxy Alpha nie zastąpi profesjonalnego sprzętu. Godnym uwagi jest również skaner linii papilarnych, który znajduje się w tym samym miejscu, co fizyczny przycisk „home”. Dla mnie ten skaner jest bardziej „bajerem” do popisywania się przed znajomymi, nie zawsze działa on poprawnie, a dodatkowo korzystanie z niego nie jest zbyt wygodne. Jednak odblokowanie smartfona za pomocą linii papilarnych robi wrażenie i chyba o to obecnie chodzi Samsungowi, bo do profesjonalnych zastosowań ten skaner nadal się nie nadaje.
W sieci spotkałem się z opiniami, że Galaxy Alpha ma problem z zasięgiem. W egzemplarzu, który dostałem do testów, nie miałem żadnych kłopotów. Jakość rozmów w Galaxy Alpha jest na naprawdę wysokim poziomie, dźwięk jest czysty i głośny, a zaznaczam, że mieszkam na terenie, gdzie z dostępem do sieci bywają problemy i w niektórych smartfonach słabo słyszałem rozmówcę.
Zapomniałeś wziąć aparat? Spokojnie możesz skorzystać z Galaxy Alpha
Samsunga Galaxy S5 robił naprawdę świetne zdjęcia, a ze względu na to, że fotograf ze mnie kiepski mógłby mi zastąpić aparat. Po spędzeniu kilkunastu dni z Galaxy Alpha śmiem twierdzić, że producent wyposażył ten model w identyczną kamerę, która ma tylko niższą rozdzielczość. Wystający z tyłu obiektyw pozwala na wykonywanie zdjęć w maksymalnej rozdzielczości wynoszącej 12 MP, przy proporcach 16:9.
Isocell, czyli sposób konstrukcji matrycy z fizyczną barierą między pikselami, znacznie poprawia kolory, ma zwiększyć ostrości obrazu i zmniejszyć szumy. Dzięki temu zdjęcia są naprawdę dobre. Do zalet należy zaliczyć również szybkość wykonania zdjęcia, jest ono robione niemal natychmiastowo, a automatyczne ustawianie ostrości również nie potrzebuje wiele czasu, aby dostosować się do nowych warunków. Natomiast przy gorszych warunkach oświetleniowych, czasami musimy poczekać trochę dłużej, ale dzięki temu zyskujemy naprawdę dobre fotografie.
Aplikacja aparatu jest niemal idealna. Dostęp do najważniejszych opcji mamy bezpośrednio na ekranie, dodatkowo skróty możemy łatwo edytować. Zmiana opcji dotyczących wykonywanego zdjęcia jest banalnie prosta, a dodatkowo producent oddał nam kilka interesujących, automatycznych trybów. Dla osób nie lubiących bawić się w dostosowanie każdej opcji, automatyczny tryb będzie w zupełności wystarczający – oprogramowanie Samsunga radzi sobie naprawdę nieźle.
Filmy możemy kręcić w rozdzielczości nawet 4K. Jakość obrazu jest wysoka, również gdy zdecydujemy się na w zupełności wystarczające Full HD. Na uwagę zasługują filmy nagrywanie w gorszych warunkach oświetleniowych, ponieważ ich jakość stoi na wysokim poziomie. Jednym elementem, który mógłby prezentować się trochę lepiej, to jakość nagrywanego dźwięku. Jest bardzo dobra, ale do ideału trochę jej brakuje.
Frontowa kamera pozwala na robienie zdjęć w rozdzielczości 2MP. Natomiast automatycznie włączona funkcja poprawiania twarzy, powinna przypaść do gustu wszystkim fanom samolubek. Jej działanie polega na usunięciu drobnych niedoskonałości z twarzy, co działa to dobrze, chociaż przy maksymalnej wartości twarz wydaje się być trochę sztuczna. Filmy możemy kręcić w rozdzielczości Full HD przy 30 klatkach na sekundę.
Ładny, bardzo dobrze wykonany smartfon ze świetnym wyświetlaczem, ale...
Nie spodziewałem się, że Samsung Galaxy Alpha zrobi na mnie aż tak duże wrażenie. Między innymi ze względu na specyfikację uważałem go za gorszy wybór od flagowego Galaxy S5, a dodatkowo zapewnienia Samsunga o jakości wykonania zbytnio mnie nie przekonywały. Jednak okazało się, że Galaxy Alpha to naprawdę dobry smartfon. W końcu Koreańczycy zadbali o jakość wykonania.
Aluminiowe ramki nie tylko są dobrze wykonane, ale też prezentują się naprawdę dobrze. Tył, wykonany z dobrej jakości tworzywa jest dla mnie lepszym rozwiązaniem od aluminiowych pleców HTC One M8 czy szklanych, zastosowanych w Xperii Z3 Compact. Pozytywnie zaskoczyła mnie waga tego urządzenia. Galaxy Alpha to również świetny wyświetlacz, który, gdyby nie jedna wada, byłby idealny. Do zalet należy również zaliczyć zastosowane podzespoły, które zapewniają wydajność na wysokim poziomie, a także aparat, który jest jedną z lepszych konstrukcji na rynku.
Nasuwa się pytanie: czy Samsung Galaxy Alpha to smartfon idealny? Nie, z pewnością nie jest. Po pierwsze jego cena jest stanowczo za wysoka. Inny producenci już dawno oferują równie dobrze wykonane model w niższych cenach. Wyświetlacz jest pod niemal każdym względem jest świetny, ale rozdzielczość… w tej cenie wymagałbym Full HD. Największą wadą tego modelu jest bateria o pojemności 1860 mAh. Nie pomagają nawet rozbudowane funkcje oszczędzania energii – kupując model Galaxy Alpha warto od razu kupić powerbanka i dodatkowo nosić ładowarkę przy sobie.
Podsumowując, Galaxy Alpha byłby dla mnie lepszym wyborem od Galaxy S5, gdyby nie jego cena. Większość sklepów oferuje ten model w cenie około 2 tysięcy złotych. Natomiast dla mnie jest on wart około 1500 zł. Galaxy Alpha to świetny smartfon, ale niestety nie wart obecnej ceny.