Setki tysięcy nagich zdjęć użytkowników Snapchata trafiło do Sieci

Jeden z popularnych komunikatorów – Snapchat – stał się ofiarą ataku hakerów. Według portalu Business Insider, z baz danych Snapchata zostało wykradzione ponad 200 tysięcy nagich fotografii. O ile na wyciek zdjęć celebrytów i celebrytek z iCloud można popatrzeć z przymrużeniem oka, to setki tysięcy nagich fotografii zwykłych użytkowników staje się poważnym problemem. Temat został bardzo szybko podjęty przez forum 4chan, które nazwało aferę The Snappening na cześć sprawy The Fappening (od ang. fap - masturbacja), a jego użytkownicy obiecali opublikować zdjęcia w ciągu kilku najbliższych dni.

Setki tysięcy nagich zdjęć użytkowników Snapchata trafiło do Sieci
Tomek Kondrat

4chan w dość specyficzny dla jego użytkowników sposób informował o sprawie. Pogłoski o „nadchodzącej dużej sprawie” pojawiały się na subforach od kilku tygodni. Wszystko wyszło na jaw w czwartek, kiedy to opublikowano linki do zdjęć. Zostały one dość szybko usunięte przez administrację forum, jednak znaczna część użytkowników miała dostęp do nagich kolekcji. Baza zdjęć zawiera 13 GB materiałów, które zostały zgromadzone przez nieoficjalnego klienta aplikacji, który przechowywał zdjęcia oraz materiały wideo. Materiały te teoretycznie zostały usunięte przez użytkowników. W praktyce ich kopie były przechowywane na serwerach. Anoni z 4chana byli na tyle wspaniałomyślni, że stworzyli bazę danych, w której będzie można odnaleźć swoje zdjęcia (lub zdjęcia innych) po nazwie użytkownika.

Zdjęcia oraz filmy były przez pewien czas dostępne online na stronach viralpop.com. Strona oprócz udostępniania zdjęć instalowała wirusy zainteresowanym oglądaniem intymnych części ciała. Nie przeszkodziło to jednak w pobraniu kolekcji rzeszę użytkowników 4chana. Business Insider wspomina o tysiącach pobrań.

Obraz

Według nieoficjalnych raportów przyczyną wycieku była nieuwaga samych użytkowników. Najprawdopodobniej skorzystali oni ze stron internetowych, ujawniając przy tym nazwę użytkownika oraz hasło Snapchata. Wstępne informacje o tym, że głównym winowajcą jest aplikacja Snapsave, zapisująca zdjęcia Snapchata, zostały obalone przez twórcę programu – Georgiego Caseya, który wypowiedział się w tej sprawie do serwisu Engadget. Według informacji, do których dotarł Business Insider, portalem, który gromadził dane jest SnapSaved.com, który umożliwiał zapisywanie zdjeć ze Snapchata online. Użytkownicy nie wiedzieli jednak, że usunięte przez nich zdjęcia tak naprawdę były przechowywane na serwerach, a dostęp do nich mieli hakerzy. SnapSaved zniknął z Sieci kilka miesięcy temu. Obecnie strona sprzedaje anteny oraz zestawy telewizyjne na terenie Danii.

Snapchat skomentował sprawę, zapewniając, że serwery firmy nie zostały zaatakowane przez hakerów. Jest to małe, ale jednak pocieszenie dla wszystkich użytkowników serwisu, który po raz drugi w swojej historii musi mierzyć się z oskarżeniami o wyciek danych. Przypomnijmy, że pod koniec zeszłego roku z baz danych wyciekły numery telefonów i nazwy użytkowników 4,6 miliona osób korzystających z aplikacji. O sprawie poinformowała grupa badaczy zajmujących się prywatnością – Gibson Security. Pełen raport można przeczytać na tej stronie.

Użytkownicy 4chana stwierdzili, że znaczna część zdjęć to nic innego, jak młodzieżowa pornografia. Połowa użytkowników aplikacji to młodzież w wieku od 13 do 17 lat. Snapchat był bardzo często wykorzystywany do sekstingu, czyli wysyłania intymnych zdjęć poprzez komunikatory i SMS-y. Według założeń aplikacji zdjęcia zostają usuwane niemal natychmiast po obejrzeniu. Jak widać nie należy bezgranicznie ufać wszystkim komunikatorom oraz, co jest jeszcze bardziej istotne, nieoficjalnym portalom oferującym przechowywanie zdjęć w zamian za udostępnienie nazwy użytkownika i hasła.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (71)