Czy jesteśmy już społeczeństwem uzależnionym od Internetu?
Dostęp do neta
Postęp trwa. Coraz więcej osób ma dostęp do Internetu. Sam mieszkam w niewielkiej miejscowości (3 tyś. mieszkańców), gdzie z dostępem do Internetu nie ma problemu. Tepsa ma dobrze rozmieszczone kable i urządzenia aktywne. Inni operatorzy nie mają problemu z dostarczaniem neta na łączach Tepsy, do tego działa na lokalnym rynku 2 niezależnych operatorów bezprzewodowego dostępu. Sieci komórkowe działają również nieźle. Wybór jest więc niezły.
Nawiedzony użytkownik domowy
Dlaczego zadaje takie pytanie? Po prostu naszło mnie to po tym czego świadkiem byłem podczas ostatniego, przedłużonego weekendu. mianowicie - sobota dzwoni do mnie pan i prosi aby przyjść koniecznie dzisiaj bo"Internet nie działa", powiedziałem, mu że mogę pojawić się w poniedziałek, a on praktycznie błagał, żeby to było dzisiaj bo "co on będzie robił dwa dni bez dostępu do sieci" - zgroza. Identyczna sytuacja we wtorek rano (1 listopad) - proszę przyjść i coś zrobić bo "internet nie działa", odpowiedziałem, że mogę pojawić się w środę po południu, a tu tekst, że zapłaci potrójną moją stawkę tylko, aby się pojawił się dziś jak najszybciej, ale koniecznie dzisiaj.
W pracy też ...
Kolejnym przykładem na uzależnienie się od Internetu jest moja praca. Kilka dni temu miałem awarię łącza internetowego. Nie było dostępu do Neta przez jakieś 2 może 3 godziny. W tym czasie więcej poświęciłem na odbieranie telefonów i tłumaczenie pracownikom w mojej firmie dlaczego Internet nie działa niż na faktycznej naprawie uszkodzenia do którego de facto nie doszło z mojej winy, ale to już inna historia.
Może ktoś mi to wytłumaczyć?
Hm... Czy to już oznaka uzależnienia się społeczeństwa od sieci. Czy ja jestem przewrażliwiony i tylko mi się wydaje? Większość z Was korzysta z sieci codziennie. Wyobraźcie sobie 48 godzin bez dostępu do Internetu. Możliwe? Wątpię. Przynajmniej ja sobie tego nie wyobrażam.
Spis treści całości mojego blogowania znajduje się tutaj.