HotZlot 2015 z Grimbergenem
Jako, że ostatnio wspomniałem co nieco o jednym z głównych sponsorów tegorocznego HotZlotu to grzechem byłoby ominięcie drugiego sponsora tego wspaniałego wydarzenia jakim był Hot Zlot. Tym sponsorem był oczywiście Grimbergen, świetna marka klasztornego piwa. Muszę przyznać, że lekko mnie zaskoczył taki właśnie sponsor, ale z e względu na ilości piwa jakie pochłaniamy co roku na HZ to taki sponsor musiała się prędzej czy później pojawić:)
Ale może po kolei. Na dzień dobry HotZlotu jak zwykle Gutek pełnił honory pana domu i zbierał nasze autografy celem otrzymania zestawu powitalnego, tfu wróć.. celem dokonania rejestracji przybyłych użytkowników dobrychprogramów. I tu pierwsze miłe zaskoczenie, bo obok Gutka stał jegomość w habicie z sową na ramieniu, który każdemu podał rękę i wręczył świetny pokal Grimbergena.
Miałem nadzieje, ze jednak jakaś prelekcja Grimbergena pojawi się tak bez zapowiedzi, a tu lipa:) ani widu ani słychu. Natomiast na wieczór nasz przyjaciel w habicie obiecał coś extra, tylko kazała nam zaczekać aż się ściemni. Przed 10 wieczorem w piątek poproszona nas aby wszyscy udali się do zadaszonego dziedzińca, bo na zewnątrz szykuje się coś extra. Hm. zabrzmiało ciekawie. Na dziedzińcu nasz zaprzyjaźniony mnich zrobił krótkie przemówienie gdzie ciekawie łączył nas (czyli w jego mniemaniu geeków komputerowych) właśnie z historią piwa Grimbergen. Przemówienie było świetne i zaraz zgasły światła i rozpoczął się pokaz mappingu gdzie na tle komnat Zamku na skale wyświetlona została rewelacyjna animacja. Żałuje bardzo, że nie mogę jej tu pokazać, bo było na co popatrzeć. Jako przedsmak mogę wrzucić tylko kilka fotek
Dzięki uprzejmości jednego naszych HotZlotowiczów (RoninPn - dzięki) mamy ten oto zapis mappingu:
A mnie w dalszym ciągu zastanawiało dlaczego mnichowi zależało, żebyśmy opuścili przedzamkowe podwórze. Zaraz po mappingu zaproszono nas na zewnątrz, gdzie "pojawił się" gwóźdź piątkowego wieczoru a mianowicie pokaz teatru ogni, który był po prostu genialny. Nigdy w życiu nie widziałem takiego pokazu na żywo i byłem nim po prostu zachwycony.
Niestety nawet najlepsze zdjęcia nie są w stanie oddać tego co działo się podczas pokazu.
Dzięki uprzejmości jednego naszych HotZlotowiczów (RoninPn - dzięki, po raz drugi) mam ten oto zapis pokazu ogni:
Niewątpliwie piątek należał do Grimbergena. W sumie to już chyba nic nie mogło przebić piątkowego wieczoru.
W sobotę Grinbergen nie przygotował już nam nic specjalnego poza tym, że wraz z Firbaro uraczono nas tym wspaniałym piwem podczas sobotniej imprezy integracyjnej.
Swoją drogą ciekawe czy w tym roku udało nam się pobić rekord ilości wypitego piwa, który rok rocznie staramy się sukcesywnie podwyższać:) Niestety pamiątka jaką był mój pokal, o którym wspominałem na wstępie, nie było mi dane się nacieszyć bo ... zostawiłem go w pokoju. Ot skleroza:) Przy okazji wiecie jak trudno w Polsce taki pokal kupić:). No dobra dość marudzenia na dziś, jeszcze tylko spis treści mojego blogowania i an dziś chyba wystarczy