Jesteś informatykiem? - Przecież jest dla Ciebie tyle pracy.
Od ponad dwóch lat pracuje jako ... zresztą sami wiecie w szpitalu powiatowym. Od kilku miesięcy mamy nowe władze i wszystko zostało poprzewracane do góry nogami. Niestety nowa władza nie uważa informatyka za jakąś szczególnie potrzebną osobę w firmie. Doszło do tego, że chcieli mnie zwolnić (100 komputerów, 150 telefonów, kilka central telefonicznych oraz 8 kas fiskalnych), później wymyślono, że może będę pracował tylko dzień lub 2 w tygodniu, bo na więcej pracy to nie ma. W końcu jednak zostałem na etacie, tylko że praktycznie nie dokonuje się zakupów nowego sprzętu, zostaje mi więc klejenie tego co mam i tyle.
Kilku moich kolegów z pracy dziwi się co ja robię w tym zapyziałym szpitalu, przecież wg. nich robię takie cuda z komputerami, że bajka. Pomyślałem więc, czas najwyższy poszukać nowej pracy. Umiejętności mam spore, trochę udokumentowanego doświadczenia w pracy jako administrator (czy informatyk - jak zwał tak zwał), więc czemu nie. Mieszkam niedaleko Wrocławia pomyślałem więc, że w dużym mieście jest szansa. Wysłałem jakieś 25 może 30 CV i listów motywacyjnych, byłem na bodajże 6 rozmowach kwalifikacyjnych i ... nic dosłownie nic.
No 2 dwie firmy zaproponowały mi pracę ale za takie małe pieniądze, że z początku myślałem, że żartują, ale niestety była to prawda. Dwaj kolejni ewentualni pracodawcy zaproponowali mi prace na umowę o dzieło (kochany temat umów śmieciowych!).
Po trzech tygodniach szukania, biegania na rozmowy stwierdziłem, że jednak moja firma nie jest taka zła i chyba powinienem zostać. Albo nie wiem może ja mam zbyt wygórowane wymagania a płaca w wysokości ok. 1500 zł na rękę dla człowieka z doświadczeniem i po studiach to odpowiednia gaża?
Tak mi się nasunęło w trakcie pisania, że skoro ja mam problemy ze znalezieniem pracy w zawodzie, to co mają powiedzieć ludzie prosto po studiach, którzy nie mają żadnego doświadczenia?
Spis treści całości mojego blogowania znajduje się tutaj.