Walka ze sprzętem elektronicznym, nie koniecznie komputerowym. cz.2 (Telewizja i Internet od naszego kochanego monopolisty czyli Telekomunikacji Polskiej)
Dzisiaj miało być o Dekoderze DVB‑T i problemach, ale jeszcze go nie skonfigurowałem tak jak ja chcę, więc ten temat za tydzień. Dzisiaj chciałbym natomiast parę słów o telewizji i internecie dostarczanym przez Telekomunikację Polską. Zdarzyło mi się zainstalować co najmniej 20 takich zestawów. Zwykła procedura jest prosta: 1) podłączam router LiveBox i konfiguruje internet 2) zakładam antenę na zewnątrz budynku 3) podłączam dekoder do anteny i LiveBox'a 4) konfiguruję dekoder 5) dostrajam ustawienie czaszy anteny Ot i cała filozofia, zazwyczaj trwa to od 2 do 4 godzin i działa. No, ale od czasu do czasu pojawiają się problemy i tu się zaczyna
Przypadek nr.1
3 pierwsze punkty przeszły bez problemu. Zabieram się więc konfiguracji dekodera. Dekoder połączył się z Liveboxem bez problemu, zrobił aktualizację i pojawiło się, że brak sygnału. Acha czyli antena jest źle ustawiona, wyszedłem na zewnątrz i kręcę aby złapać sygnał, a że jest to dość delikatna czynność, więc przesuwałem centymetr po centymetrze. Po jakiś pól godziny stania na drabinie żadnej reakcji, nawet minimalnego sygnału. Sprawdzam jeszcze raz czy końcówki są w porządku i jeszcze raz kręcę anteną i dalej lipa. Hm.. kable w porządku, wszystko podłączone jak należy dzwonię więc na infolinie miła pani informuje, jak ma byś ustawiona antena OK. sprawdzam - jest OK. Dzwonię drugi raz a tam tym razem pan mówi co i jak po kolei. Mówię, że tak mam ustawione, stwierdza więc, że chyba dekoder jest uszkodzony i jutro (kurde jak na TP to szybko) pojawi się technik i sprawdzi. Technik pojawia się i stwierdza, że rzeczywiście dekoder jest uszkodzony. Wymienia mi go od ręki (drugie zaskoczenie) i dalej nie działa! Po pół godziny, technik gdzieś dzwoni, dyskutuje jakieś 15 minut i lipa. Poinformował mnie, że jutro pojawi się jakiś inny spec. OK będziemy czekać. Facet pojechał, ja przejrzałem jeszcze raz ustawienia i okazało się, że w ustawieniach jest zaznaczone, że odbiornik zamontowany przy czaszy ma swoje zasilanie, wystarczyło ustawić „zasilanie odbiornika z dekodera” i wszystko zaczęło działać.
Podsumowując – 3 osoby na infoliniach, jeden technik, a i tak sam doszedłem dlaczego nie działa. I weź tu człowieku sam ustaw telewizję.
Przypadek nr.2
Tym razem konfiguracja internetu przeszła bez problemu, ale jak podłączyłem dekoder do LiveBoxa pojawiła się informacja, że brak sygnału, czyli coś nie tak z konfiguracją LiveBoxa lub samym przewodem, sprawdziłem konfigurację – jest w porządku, sprawdziłem końcówki przewodu Rj45 również jest w porządku. Nie korzystałem z oryginalnego przewodu dostarczonego z dekoderem, bo był za krótki, przygotowałem więc inny. Przewód sprawdziłem testerem, który wykazał, ze przewód jest sprawny. Zadzwoniłem więc na infolinię, myśląc, że może dekoder jest uszkodzony (kolejny...). Pani na infolinii potwierdziła moje obawy, że to wygląda na uszkodzenie dekodera, niestety nie ma możliwości, żeby ktoś przyjechał i go wymienił. Muszę więc pojechać do najbliższego punku TP (jakieś 40 km od miejsca instalacji anteny) i tam zostanie wymieniona.
No trudno. Pomyślałem jeszcze, że podłączę dekoder z LiveBoxem oryginalnym kablem i o dziwo wszystko zadziałało. Aktualizacja przebiegła bezproblemowo i reszta czynności przeszła bez problemów. Żeby było ciekawiej to po skończeniu wszystkich prac podłączyłem jeszcze raz przewodem, który przygotowałem poprzednio i wszystko działa. Nie ma to jak kompetencja ludzi pracujących na infolinii.
Widać więc, że z naszą telekomunikacją polską jest coś nie tak. Niestety wbrew temu co pisałem 2 tygodnie temu, że kontakty z Telekomunikacją są na dobrym poziomie. I tutaj nasuwa mi się komentarz „januszka”, który stwierdził, że linia biznesowa TP jest dobra, natomiast dla klientów indywidualnych jest do bani. Co prawda sam kontakt nie był taki zły, ale kompetencje ludzi tam pracujących pozostawiają wiele do życzenia.
Spis treści całości mojego blogowania znajduje się tutaj.