Zmiana systemu fizycznego na wirtualny — banalna sprawa
18.07.2016 23:17
Jakiś czas temu dostałem pozornie banalne zadanie. Poproszono mnie o przeniesienie fizycznego systemu (Windows 7 64‑bit) na wirtualną maszynę. Kiedyś coś takiego robiłem na XP i nie było większych problemów. Z tego co kojarzę wówczas pomocnym zestawem był duet Paragon i Virtualbox.
Runda pierwsza (zresztą druga i trzecia też)
Tym razem na tapetę oczywiście poszedł ten sam zestaw i lipa. Zmiana Virtualboxa na Vmware Player też nic nie dała. Za każdym razem był jakiś problem. Teraz już nawet nie pamiętam dokładnie co i jak, ale nie o to tu chodzi. Później przypomniało mi się, ze na naszym blogu jest artykuł, który traktuje o moim problemie. W ten sposób trafiłem na ten artykuł. Co prawda sposób tam opisany zadziałał, ale nie do końca o to mi chodziło. Szukałem więc dalej. Kilka kolejnych sposobów również zawiodło. Zdziwiłem się, że tym razem mam problem z wydawałoby się błahym zadaniem. No ale cóż człowiek całe życie się uczy.
Runda czwarta i ostatnia
Po kilku dniach czytania bzdurnych i nie działających rozwiązań pomyślałem sobie o całkowitym rozwiązaniu Vmware. Skoro mają dobry "odtwarzacz plików wirtualnych" (VMware Player) to pewnie i mają coś w ofercie co by rozwiązało mój problem. Zamiast zacząć od ich strony na początku, dopiero teraz udałem się na vmware.pl, gdzie po chwili poszukiwań odnalazłem program VMware vCenter Converter Standalone, którego licencja pozwoliła na wykorzystanie nawet w firmie. Mi to było potrzebne prywatnie, a więc problemu tym bardziej nie było.
Aby pobrać program należy najpierw się zarejestrować. rejestracja była szybka i prosta. Plik do pobrania ma jakieś 180 MB, a wiec relatywnie niewiele. Sama instalacja przeszła bez problemów. Kilka razy dalej i po sprawie. Program nie próbuje zainstalować jakiś genialnych dodatków i po chwili gotowy jest do użycia.
Program jest co prawda po angielsku, ale nie powinno to stanowić jakiegoś problemu. Klikamy Convert machine i dalej postępujemy wg screenów poniżej (nie widzę sensu przepisywania tego co widać na zrzutach).
Jak widać powyżej cała operacja ograniczyła się do kilkukrotnego kliknięcia dalej, bez ingerencji w żadne ustawienia. Ustawień jest sporo (4 zrzut ekranu), gdzie można ustawić wiele ważnych i ciekawych kwestii. Jednak pozostawienie tych ustawień w takim stanie jak zaproponuje nam program da gwarancję, że wszystko będzie na pewno działać poprawnie. Konwersja 250 GB dysku (zapełniony w jakiś 80%) trwała około godziny. Plik wynikowy miał wielkość prawie 200 GB (sporo) i został zapisany na zewnętrznym nośniku.
Ostatnim krokiem była instalacja VMware Workstation Player (niestety w tym przypadku licencja nie pozwalała na bezpłatne wykorzystanie komercyjne. Stworzyłem więć nową maszynę podpinając jako dysk plik wynikowy, o którym wspominałem przed chwilą. Cała operacja trwała jakieś 2‑3 minuty i miałem zadanie wykonane.
Standardowe i nudne zakończenie:)
Na koniec jeszcze link do spisu treści mojego blogowania (wiem, wiem ta regułka zaczyna być nudna:)) i zapraszam do czytania moich kolejnych wpisów. Mając na uwadze młodych blogerów (tych starszych zresztą też:)) polecam zapoznać się z tym wpisem, wasze wpisy tylko na tym zyskają, bo niektóre pomimo świetnej treści formatowanie mają bardzo niepoprawne. Ponadto polecam ten wpis na forum gdzie nasz admin forumowy Semtex opisał w przystępny sposób jak wrzucać grafikę na naszego bloga. Informuję także, że wszystkie grafiki, użyte w tym wpisie są mojego autorstwa lub zostały pobierane z miejsc, gdzie są dostępne na podstawie otwartej licencji lub z oficjalnych stron podmiotów, o którym wspominałem w powyższym wpisie. Pozdrawiam Shaki81