Smartfon, czyli narzędzie do absolutnie niczego
20.01.2015 | aktual.: 20.01.2015 22:06
Zapewne zdziwił was mocno tytuł, no bo przecież żyjemy w czasach, gdy wszyscy, absolutnie wszyscy mają inteligentne telefony. Nie wszyscy wiedzą jednak, że te urządzenia nie okazały się wielkim rynkowym sukcesem od samego początku. Dawniej był to sprzęt niszowy, używany przez garstkę użytkowników. O sukcesie na rynku możemy mówić od czasów Iphona i od tego samego momentu możemy mówić o spadku dyferencjacji smartfonów, i po prostu stopniowym gubieniu ich pierwotnego znaczenia.
Narzędzie, czyli co?
Narzędzie – przedmiot lub urządzenie służące do bezpośredniego oddziaływania w procesie pracy na przedmiot pracy stanowiące wyposażenie człowieka lub maszyny. Większość prostych narzędzi jest maszynami prostymi. Narzędzie pozwala wykonać to, czego przeciętny człowiek nie byłby w stanie wykonać "gołymi rękami", lub ułatwia to, co może wykonać sam. Wikipedia
Narzędzie, czyli pilnik, kombinerki, młotek, ale też długopis, ołówek, marker, zegarek, linijka, nóż, kredki, pędzle, maszyny do pisania, komputer i programy na nich, a nawet książki, tabele, wzory. Każdy z nas codziennie używa jakiegoś narzędzia, są one jedną z najbardziej elementarnych części naszej rzeczywistości. Towarzyszą nam od niemalże zawsze, były nawet przed cywilizacją, kiedy to kamień służył naszym praprzodkom do rozłupywania kości, cięcia skóry et cetera. Pierwszym przedmiotem, który dostawało do ręki słowińskie dziecko, które zdolne było do jakiejkolwiek pracy był nóż, czyli przedmiot wszechobecny. Posiadali go wszyscy. Mężczyźni i kobiety. Starcy i młodziki.
Telefon jako narzędzie
Dawniej telefony służyły jako coś więcej niż dozownik kolorowych obrazków podczas popijania najbardziej przereklamowanej kawy na świecie. Ten na zdjęciu wyżej to najzwyklejszy dumbfon, typowy batonik, zazwyczaj od Sony Ericsson, a zarazem świetne narzędzia i idealnie wykonuje to do czego je zaprojektowano. Miały na celu komunikowanie ze sobą ludzi. Wytrzymywały wiele dni bez ładowania (a w razie potrzeby można było wziąć ze sobą po prostu druga baterię i uniezależnić się od ładowarki jeszcze bardziej), można było długo przez nie rozmawiać, miały kompaktowe wymiary i znikały w kieszeni. Takie coś naprawdę istniało i jeśli nie pamiętacie, to zawsze możecie się wylogować z fejzbuka i po lewej stronie zobaczycie to signum temporis.
Stopniowo do telefonów dodawano coraz to nowe ficzery. Najbardziej użyteczne jak zegarek, budzik, kalkulator, radio były niemalże od zawsze. Wraz ze wzrostem wydajności procesorów i pojemności pamięci coraz bardziej dostrzegano w telefonach sprzęt do przetwarzania i przechowywania danych. PDA, czy może nawet smartfon był sprzętem raczej dla biznesmena. Notatki można było wykonywać przy pomocy sprzętowej klawiatury (nierzadko QWERTY) , lub też ekranu dotykowego z rysikiem. Muszę przyznać, że było to całkiem wygodne rozwiązanie o ile ekran dotykowy był skalibrowany poprawnie. Bardzo popularny był również aparat, choć moim zdaniem przydatniejszy był do robienia fotek dokumentów, czy notatek niż narzędzie rozrywki, czy też sztuki. One też były całkiem przemyślane. Miały swoją grupę docelową i do niej się dopasowywały. Windows Mobile był platformą mocno nastawioną na biznes, z więc i otwierania plików MSO, a budowa telefonu sprawiała, że było to w miarę użyteczne.
Moim zdaniem takim szczytem rozwoju smartfonów była fińska Nokia N900. Jeżeli będę mógł to w najbliższym czasie kupię właśnie ją, mimo że posiadam już dużo nowszą Motorole Moto G. O ile wcześniejsze przywołane telefony miały po prostu działać, być pomocą dla biznesmena to tu producent zrobił coś zupełnie innego. Owa Nokia została pomyślana jako zabawka dla kreatywnych ludzi, dla tych którzy lubią poeksperymentować z tym co mają. Dla posiadających dwie ręce, zdolności i chęć. System operacyjny tego sprzętu jest niesamowicie otwarty na modyfikacje, a dodatkowo przyjazny programistom, gdyż jest to praktycznie Debian. W standardzie mamy transmiter FM, który to jest miniaturową radiostacją, dzięki czemu możemy i w radiu samochodowym i na Unitrze puścić wybrany utwór nastawiając na odpowiednią częstotliwość. Mamy port podczerwieni pozwalający mi. kontrolować telewizor, albo po prostu wyświetlić na nim pożądane treści przy pomocy złącza telewizyjnego. Gdyby tego było mało mamy jeszcze aż 32 GB pamięci wewnętrznej i możliwość rozszerzenia przy pomocy kart pamięci. Waga i pojemność baterii nie pokazuje nam jednak, że to raczej nie jest dobry telefon komórkowy, ale miniaturowy komputer, urządzenie prawdziwie wielofunkcyjne, z którego możemy zrobić centrum multimediów, narzędzie pracy, czy cokolwiek tylko chcemy. Nie wiem, czy obecne smartfony potrafią choć połowę tego co potrafi N900.
Natomiast smartfony obecnie...
Mógłbym się rozpisywać na ten temat długo i pominąłem i tak wiele ważnych projektów, jak BlackBerry, starsze tablety, multimedialne Nokie 5800, czy też bardzo ciekawe telefony firmy Palm. Telefony dawniej były dużo ciekawsze, a i systemy miały bardziej zróżnicowane interfejsy. Jednakże przywołałem te przykłady, czyli telefon jako narzędzie idealne w swojej prostocie, telefon dla biznesmena i telefon jako kombajn multimedialny nie bez powodu.
Dzisiejsze telefony, podobno smart nie są w żadnym razie podobne do tych grup. Czas działania na jednej baterii jest zbyt niski żeby wytrzymać więcej niż jeden dzień, co jest szczególnie uciążliwe w podróży. Gabaryty też nie należą do kompaktowych. Mam wrażenie, że z każdym rokiem wielkość wyświetlacza topowych urządzeń rośnie o pół cala. Niektóre obecne telefony jest już trudno nosić w kieszeni, co jest stosunkowo absurdalne, jeśli chcemy nosić do tego jeszcze bank energii. Jeżeli nosimy przy sobie nawet taki zestaw, to nie lepiej jest już nosić coś, co miażdży każdy telefon pod względem możliwości i zajmuje niewiele więcej miejsca, czyli mały laptop?
Dodatkowo trudno powiedzieć, żeby smartfony tak naprawdę miały jakieś szczególe zastosowanie. Jakoś bardzo przenośne one nie są, do multimediów też nie są fenomenalne mimo dużych wyświetlaczy które i tak są za małe na przyjemne oglądanie filmów, czy też seriali. Do pisania czegokolwiek się nie nadaje, ponieważ nie znam nikogo, kto powiedziałby, że pisanie choćby kilku zdań na dotykowej klawiaturze jest czymś wygodnym. Granie w gry jest mocno utrudnione przez nieprecyzyjne sterowanie, a pozatym trudno mówić o dobrych grach na Androida, WP, czy iOS. Każda przenośna konsola bije na głowę telefon jeśli chodzi o jakość tytułów i wygodę gry, nawet GameBoy Advance z 2001 roku. Nawet w czytaniu ustępuje dużo tańszym i sprawniej działającym czytnikom ebooków.
Jakby tego było mało wszystkie smartfony są bardzo do siebie podobne. Gładka obudowa z małą liczbą przycisków jest standardem od premiery Iphona. Jednakże przyciski są czymś bardzo wygodnym, choćby przydatne przy poprawianiu literówek klawisze kierunkowe (Dpad), czy też przycisków połączeń. Przez pewien czas występowały przyciski dotykowe, ale one nie mają żadnych zalet, no może poza nowoczesnym wyglądem.
Nie rozumiem kierunku rozwoju smartfonów. Rdzeni dodaje się coraz więcej, ramu coraz więcej, megapikseli w aparatach coraz więcej, a rzeczy wpływających bezpośrednio na używanie coraz mniej. Już na prawdę nie będę wspominał o braku sprzętowej klawiatury, ale jest masa rzeczy, która poprawiłaby komfort. Na przykład grubsze telefony, ale z mocniejszą baterią, cięższe, ale z obudowami z G10, albo zytelu (znanego również jako FRN) wyciętego w jakiś czepliwy dla palców wzór. Może warto by zamontować latarkę na górnej krawędzi urządzenia (co jest dużo przydatniejsze. Co ciekawe takie rozwiązanie jest już stosowane w telefonie dla seniorów)? Może jakieś lepsze głośniki? Slot na karte pamięci umieszczony w łatwo dostępnym miejscu? Mam więcej niż kilka pomysłów na to, jak smartfon mógłby się stać bardziej użyteczny, ale jak wiadomo korporacja nie jest najbardziej otwartym na nowe rozwiązania tworem, a konsumenci telefonów nie należą do nazbyt wybrednych (w większości). Najwyraźniej nie przeszkadza im, że smartfony są coraz mniej użytkowe.