Sony chce wykupić Ericssona, nie chce konsoli internetowej
Wygląda na to, że być może pożegnamy się z obecną na rynku od 10 lat marką Sony Ericsson. Sony szykuje się do wykupienia wszystkich udziałów w spółce Sony Ericsson.
07.10.2011 | aktual.: 07.10.2011 15:20
Informacja o planach Sony została opublikowana na łamach The Wall Street Journal. Firma z Tokio zamierza wyłożyć prawie dwa miliardy dolarów, aby wykupić wszystkie udziały w spółce Sony Ericsson, których jeszcze nie posiada.
Jeśli transakcja dojdzie do skutku, Sony będzie mieć całkowitą kontrolę nad produktami Sony Ericssona, w tym nad Xperią Play. A według analityków właśnie na kontroli pierwszego smartfona wykorzystującego markę PlayStation zależy tokijskiemu przedsiębiorstwu. Ericsson przez lata walczył o możliwość wykorzystania jednej z najbardziej rozpoznawalnych marek w branży rozrywkowej. Sony z kolei nie lubi się dzielić i woli mieć pod kontrolą wszystkie produkty związane ze swoimi markami.
Według The Wall Street Journal produkcja smartfonów zostałaby połączona z oddziałami odpowiedzialnymi za przenośne konsole, tablety i komputery osobiste. Całkowita kontrola nad spółką produkującą smartfony otworzy przed Sony drogę na rynek urządzeń będących hybrydą smartfona i przenośnej konsoli, więc Xperia Play zostałaby przyćmiona przez dzwoniące i wysyłające SMS-y kolejne generacje konsol PlayStation Portable i Vita. Smuci jednak fakt, że jeśli te urządzenia powstaną, prawdopodobnie nie będą opatrzone charakterystyczną, zieloną kulką w srebrnej obejmie.
Sony ma szerokie pole manewru i może zbudować prawdziwe mobilne imperium rozrywkowe. Jednak wszystko wskazuje na to, że doświadczone niepowodzeniem PSP Go Sony jeszcze nie zamierza się za to zabierać. Jak powiedział Shuhei Yoshida, prezes Sony Worldwide Studios, świat jeszcze nie jest gotowy na urządzenie typowo internetowe, na które treść i gry można jedynie pobierać. Jego zdaniem w wielu częściach świata dostęp do szerokopasmowego internetu jest na tyle ograniczony, że nie mają racji bytu takie urządzenia. Zwłaszcza dystrybucja gier, które „ważą” kilka gigabajtów, nie ma w takich miejscach sensu. No i zdaniem Yoshidy ludzie wciąż lubią wybrać się na zakupy do prawdziwego sklepu i kupić produkt w pudełku.