Sony ma patent na walkę z rynkiem używanych gier
Pod koniec zeszłego roku nieco przycichło marudzenie producentów gier na handel używanymi tytułami, ale taki temat „w przyrodzie” nie mógł zginąć. Firma Sony wraz z początkiem 2013 roku pochwaliła się, że (znów) ma patent na system sprzętowego ograniczania dostępu do produktów z drugiej ręki. Innymi słowy prawdopodobne, że PlayStation 4 uruchomi nam wyłącznie gry nowe — o ile rynkowy gigant nie stanie w sprzeczności z prawem.
Jakby zapominając o tym, że w Europie nikt nie może już zabronić handlu używanymi programami w cyfrowej formie, Sony spróbuje kłódeczkę założyć na fizyczne nośniki treści. Wraz z grą (ale czemu by też ostatecznie nie z filmem na DVD i BR czy muzyką na CD?) nabywać będziemy prawo do jej uruchomienia na zgodnym urządzeniu, na zasadach ustalonych przez producenta. Płytka miałaby swój unikalny znacznik, wiązany z daną maszyną, która to niekoniecznie nawet musiałaby być podłączona do Internetu w celu autoryzacji tego, co w napędzie. W patencie wspomina się o częściowym lub całkowitym zablokowaniu możliwości korzystania z nośnika, jeśli ktoś go wcześniej używał, co prowadzić ma do zlikwidowania niekorzystnego dla branży obrotu „używkami”. Klamka jednak jeszcze nie zapadła. Warto wspomnieć, że w 2005 roku Sony szykowało podobne patenty, które nigdy nie weszły w życie...