Star Wars: Republic Commando
Po tym, jak w Gwiezdnych wojnach przedstawiono walki z udziałem klonów, na rynku szybko ukazała się strzelanka FPP z tymi doskonale wyszkolonymi, choć identycznymi żołnierzami. W świecie gier tego typu, Star Wars: Republic Commando udało się pójść nieco inną drogą. Przede wszystkim dostaliśmy tytuł nastawiony na rozgrywkę bardziej taktyczną i wydawanie rozkazów członkom zespołu. Należało wcielić się w dowódcę.
Pod to wyważono poziom trudności zabawy. Styl na gnanie przed siebie i strzelanie odpada, gdyż bardzo szybko ataki przeciwnika sprowadzają na kolana. Nie ginie się na szczęście od razu, ponieważ kompani mogą nas podnieść, ale wzywając pomoc pod ostrzałem ryzykujemy likwidację całego oddziału. Wypada więc postępować ostrożnie, rozglądając się po otoczeniu za każdym razem, kiedy wkroczy się na nowy teren.
W najwyżej położony punkt posyła się snajpera, za osłoną stawia rzucającego granatami, a obsługę działka w pobliżu zleca trzeciemu, samemu dopiero otwierając wrota, za którymi czają się przeważające siły wroga. Trzeba do tego zawsze dostosowywać się do sytuacji, czasami wysadzając ściany, by zajść wroga od flanki. Cieszy grafika i muzyka, z lokacjami, postaciami i broniami wzorowanymi na filmowych.
Minimalne wymagania systemowe:
- Procesor Intel Pentium III 1.0 GHz
- 256 MB RAM
- Karta graficzna 64 MB z akceleracją 3D
Ograniczenia wersji demo
Wersja testowa umożliwia wzięcie udziału w długiej misji na Kashyyyk, planecie rasy Wookie. Daje to dość duży wgląd w mechanikę rozgrywki.