Star Wars: The Old Republic niedługo praktycznie darmowe, ale EA mówi, że to nie jest jeszcze wcale koniec gier z abonamentem
Firma Electronic Arts liczyła, że ich płatne MMO Star Wars: The Old Republic poradzi sobie na rynku pośród zalewu innych podobnych produkcji, bo gra powstała na bazie niezwykle popularnej licencji Gwiezdnych Wojen. Niestety rzeczywistość dosyć szybko zrewidowała jej poglądy i tak jeszcze tej jesieni będzie można bawić się w rycerza Jedi czy Sith za darmo, chociaż oczywiście z pewnymi ograniczeniami. Wydawca twierdzi jednak, że to wcale nie oznacza zniknięcia projektów z abonamentem, czego przykładem jest rosnące zainteresowanie Battlefield 3 Premium.
Uważam, że abonament to tylko jedna z form dostarczania treści — mówi szef EA Frank Gibeau. W przypadku Battlefield Premium mamy ponad półtora miliona subskrybentów i liczba ta się powiększa. Równocześnie inne projekty, takie jak Star Wars, lepiej poradzą sobie w modelu free-to-play. [...] Marka przyciąga tu najszersze możliwe grono odbiorców, możemy zainteresować grą dużą liczbę osób — dodaje. Co ciekawe, jeszcze rok temu zarzekano się, że F2P grze nie „grozi” — taka to wysokobudżetowa oraz rozbudowana produkcja...
W każdym razie rozrywka w ramach abonamentu nie znika z radaru Electronic Arts, przy czym teraz patrzy się na powstające i istniejące projekty już nieco bardziej trzeźwym okiem. Myśli zawsze o odpowiednim w danym czasie modelu biznesowym, a także co będzie w niedalekiej przyszłości. Równocześnie brani są pod uwagę gracze, którzy dotąd dobrowolnie za zabawę płacili, gdyż nie mogą się oni przecież poczuć oszukani. W przypadku The Old Republic chociażby wciąż tylko oni będą mieli dostęp do pełni opcji oferowanych przez projekt, a także większej ilości specjalnych monet, używanych do zakupu różnorakich przedmiotów.