Superszybkie Haswelle-E jeszcze w tym miesiącu. Na desktopie nikt już Intela nie doścignie?
Rodzina procesorów Haswell jeszcze w tym miesiącu poszerzy sięo nowych członków. Japońskie media donoszą,że pod koniec sierpnia do sklepów trafią najpotężniejszeośmiordzeniowe czipy Haswell-E, którym towarzyszyć będą płytygłówne na czipsecie X99 Express. Do tej pory większośćanalityków obstawiała, że procesory te pojawić by się miałynajwcześniej we wrześniu.
Adresowane do entuzjastów procesory Haswell-E są nową jakościąna rynku desktopowych procesorów – to pierwsze czipy Intela w tymsegmencie rynku, które dadzą swoim użytkownikom do dyspozycjiosiem rdzeni. Oczywiście Hyper Threading zostaje, więc dostajemy wjednej kostce 16 logicznych rdzeni. Chipzilla twierdzi, że tenajsilniejsze wersje Haswell-E przyniosą nawet o 55% większąwydajność dla wielowątkowych aplikacji niż najsilniejszeczterordzeniowe Haswelle Core i7.
Sam procesor zbudowany jest w procesie 22nm Hi-k, z TDP 140 W, i podobnie jak w poprzedniej generacji „czipów dlaentuzjastów”, pozbywa się zintegrowanego GPU. To rozsądneposunięcie ze strony Intela, bo trudno sobie wyobrazić, byktokolwiek, kto kupuje tak silne procesory, czy to do grania czyobróbki mediów, zadowoliłby się zintegrowaną grafiką, nawet zserii Iris Pro. W zamian Haswell-E oddaje 40 pasm PCIe v3, pozwalającobsłużyć nawet do czterech kart graficznych jednocześnie izapewnia wsparcie dla czterokanałowej pamięci DDR4, z nawet 50%większą przepustowością niż DDR3. Oczywiście w przeciwieństwiedo zwykłych Haswelli, tu żadnych ograniczeń dla overclockerów niebędzie – wszystkie modele procesorów będą odblokowane.
Nowym procesorom towarzyszą oczywiście nowe płyty główne, zczipsetem X99 Express – gdyż Haswelli-E na zwykłych płytach zgniazdkiem LGA 1150 oczywiście nie umieścimy. Wymagają oneodnowionej wersji gniazdka LGA 2011 (nazwanej 2011-3), któremechanicznie niczym się nie różni, ale ma inny rozkład pinów,podobno bardziej wydajny. Serwis Guru3D poinformowałniedawno o pierwszych takich płytach głównych od EVGA – zlicznymi złączami PCIe x16, nowymi interfejsami M.2 dla dysków SSDi rozbudowanymi kontrolerami RAID. Ceny oczywiście nie są małe, od250 do 400 dolarów.
Można Intela tylko podziwiać za to, że firmie wciąż się chcestarać, że w tym trudnym technicznie i bardziej prestiżowym niżdochodowym segmencie wciąż podnosi poprzeczkę wydajnościdesktopów. Te prawdopodobnie ostatnie wykonane w procesie 22 nmprocesory Intela nie mają bowiem już jakiejkolwiek konkurencji. AMDskupione na swoim projekcie Fusion i heterogenicznej architekturzeobliczeniowej nie pokazało niczego spektakularnego w swoichrdzeniach Steamroller. Co gorsze, wprowadzonych w tym rokuSteamrollerów AMD nie zamierza wykorzystać w swoich desktopowychprocesorach z linii FX (a nawet, jak niektórzy twierdzą, gotowejest porzucić linię FX). Także spodziewany na przyszły rok rdzeńExcavator nie powinien znacząco zmienić sytuacji – w praktycebędzie to bowiem wciąż tylko ulepszany Bulldozer.
Oczywiście taki stan rzeczy nie odbije się na cenach. Haswelle-Enie będą tanie. Flagowy i7-5960X Extreme Edition, z zegaremtaktowanym z częstotliwością zaledwie 3 GHz i aż 20 MB pamięcipodręcznej L3, kosztować ma ponad 1100 dolarów. Jeśli jednakchcecie mieć na biurku naprawdę szybkiego PC, a świnka-skarbonkaodpowiednio już napęczniała, to warto na nowe Haswelle-E jeszczechwilkę poczekać.