Synology DS213j z systemem DSM 4.3 — uniwersalny NAS dla użytkowników domowych
Nieco ponad rok temu testowaliśmy serwer multimedialny Synology DS212j z przełomowym wówczas systemem Diskstation Manager 4.0 beta. Obecnie do dyspozycji mamy następcę tego modelu, Synology DS213j, który załapał się na niedawno wydaną wersję oprogramowania DSM 4.3. Sprawdzimy, jakie zmiany wprowadziła firma i jak wpłynęły one na codzienną pracę z urządzeniem. Przy okazji polecam recenzję modelu DS213air, w której opisywałem system DSM 4.1.
11.09.2013 | aktual.: 16.09.2013 13:18
Serwer DS213j należy do najniższej grupy dwudyskowych urządzeń w ofercie producenta. Z zewnątrz, oprócz oznaczeń, niczym nie różni się od swojego poprzednika. Zmianom natomiast uległa specyfikacja. Wcześniej wykorzystywany procesor Marvell Kirkwood 88F6281 (ARMv5) został zastąpiony przez bardziej zaawansowany układ Marvell Armada 370 (ARMv7), wspomagany przez koprocesor wykonujący obliczenia zmiennoprzecinkowe. W nowszym modelu zdecydowano się również zwiększyć ilość pamięci operacyjnej z 256 MB (DDR2) do 512 MB (DDR3). Dodano też wsparcie dla Link Aggregation i Wake-On-Lan.
W teorii nowsze układy wspierane przez większą ilość pamięci operacyjnej powinny przełożyć się na lepszą wydajność i szybsze transfery danych. W praktyce sytuacja wygląda nieco inaczej. Na urządzeniu przed zainstalowaniem dodatkowych pakietów zweryfikowałem, jak stacja radzi sobie z testowanymi na poprzednich modelach paczkami danych. Duża ilość małych plików, a także jeden większy obraz ISO, latały w dwie strony między moim komputerem, a nowo utworzonym wolumenem na serwerze. Procedurę kopiowania powieliłem dla macierzy RAID1, RAID0, SHR i dla dysku podstawowego. Uzyskane wyniki, naniesione na wykres pokazują, że zdecydowanie pogorszyły się transfery dla zapisu plików na NASie. Odczyt, z wyjątkiem jednego pomiaru, wypadał lepiej. Mając dane z poprzednich urządzeń, zweryfikowałem również jak wyglądają transfery między komputerem, a utworzonym na NASie serwerze FTP. W tym przypadku również nie mam dobrych wieści. Względem poprzednika zarejestrowałem zarówno wolniejszy transfer dla zapisu (nieznacznie), jak i praktycznie trzykrotnie niższe transfery przy odczycie. Naprawdę nie wiem, co może być powodem tak znacznych różnic. Oprócz specyfikacji zmienił się również system zarządzający z DSM 4.0 beta na DSM 4.3.
Znowu w teorii producent podaje, że najnowszy system jest lepiej zoptymalizowany i zapewnia szybsze transfery danych. Niestety większość technologii „rozwija skrzydła” w warunkach serwerowych, a te dla zwykłego użytkownika domowego nie są osiągalne (np. Windows Offloaded Data Transfers, przy którym potrzebne jest więcej niż jedno urządzenie typu NAS). Prawda jest taka, że najnowszy Diskstation Manager z dołożonymi pakietami potrafi znacząco obciążyć stacje z niższej półki i być może to jest powodem słabszej wydajności podczas kopiowania danych. Niemniej DS213j, podobnie jak inne urządzenia z serii, aktualizację dostało (w teorii nie można się cofnąć do wcześniejszej wersji systemu), więc nie pozostaje nic innego, jak oceniać jego pracę z tym systemem.
W warunkach domowych oprócz przechowywania danych, stacja pełni funkcję multimedialnego centrum rozrywki. Dzięki aplikacjom, które można doinstalować z poziomu Diskstation Managera, urządzenie zamienia się z prostego NASa w wielozadaniowy serwer. Mamy do dyspozycji narzędzia do pobierania plików, słuchania muzyki, oglądania filmów i zdjęć. Mamy również aplikacje przesyłające multimedia strumieniowo na pozostałe urządzenia obsługujące DLNA w domu. Aby skorzystać z aplikacji nie trzeba logować się do systemu stacji, można przypisać uprawnienia nowym użytkownikom i logować się bezpośrednio do nich w przeglądarce. W praktyce jest to bezpieczniejsze i wygodniejsze, a na pewno szybsze. Wraz z wersją DSM 4.3, większość aplikacji dostało nowe aktualizacje. Na moje oko, ujednolicono wygląd aplikacji Audio i Video Station. Obie obsługuje się intuicyjnie i wydaje mi się, że z poziomu DSM działają szybciej. Zmienił się również PhotoStation, w którym jest więcej opcji do zarządzania galerią prezentowanych zdjęć. Z opinii wyczytanych w Sieci wynika niestety, że przy nowszej wersji i słabszych modelach stacji, aplikacja ta nie radzi sobie z dużą ilością fotografii — nie jest w stanie ich zindeksować.
Pakiety multimedialne to oczywiście nie wszystko, co oferuje Synology. W centrum pobierania przygotowane są kategorie aplikacji, które powiększają funkcjonalność. Do zastosowań domowych szczególnie przydatne mogą być aplikacje wykonujące kopie bezpieczeństwa, a także narzędzia skanujące dane pod kątem infekcji. W pozostałych kategoriach znajdziemy narzędzia wspierające biznes. Do dyspozycji mamy platformy do handlu elektronicznego, różnego rodzaju bazy danych przystosowane np. do inwentaryzowania środków trwałych, platformy do wymiany treści, prowadzania kursów, blogów i stron internetowych. W centrum pobierania znajdą się również narzędzia dla administratorów i programistów. Gdyby tego było mało, Synology oprócz zatwierdzonych przez siebie aplikacji, pozwala na wprowadzenie dodatkowych zewnętrznych źródeł, powiększających listę praktycznie bez końca. Używanie aplikacji nie byłoby możliwe bez podstawowej konfiguracji urządzenia. Jest ona tak przemyślana, aby nawet początkowy użytkownik czuł się podczas pracy komfortowo. Oprócz kreatorów, które kompleksowo obejmują temat, system sprawdza, czy wszystkie usługi związane z aplikacjami działają i w razie potrzeby przenosi użytkownika do miejsca, gdzie można je uruchomić. Zresztą wszystkie ustawienia znajdują się w prostym, bardzo czytelnym, słusznie pogrupowanym panelu sterowania. Dla uproszczenia i jeszcze większej wygody szczególnie tych użytkowników, którzy nie radzą sobie z konfigurowaniem routerów i gubią się w przydzielaniu adresów, stacja posiada swój identyfikator „szybkiego połączenia”, pozwalający na łączenie się z aplikacjami klienckimi.
Wśród nich jest CloudStation, który na pewno zainteresuje każdego użytkownika domowego. Jest to prywatna „chmura”, pozwalająca na przechowywanie i synchronizację danych z wielu urządzeń jednocześnie. Jest więc odpowiednikiem Dropboxa, SkyDrive, czy Dysku Google z tą różnicą, że dane przechowywane są na własnych, a nie korporacyjnych dyskach. Aplikację CloudStation przygotowano dla systemów Microsoftu, ale także dla Maków i dla dystrybucji Linuksa. Można zainstalować ją również na urządzeniach mobilnych z system Google Android.
Nie jest to jedyny powód do zadowolenia użytkowników sprzętu z zielonym robotem. Oprócz chmury, przygotowano sporą ilość aplikacji umożliwiających korzystanie z zasobów muzyki, zdjęć i wideo. Udostępniono także pozycje do zarządzania plikami na dyskach, podglądu pobieranych plików, wyszukiwania stacji Synology w sieci, a także do obsługi kamer monitorujących. Aplikacje można pobrać ze sklepu Play, ale także ze strony producenta jako paczki apk.
Synology DS213j przeznaczone jest głównie do domu i w takich kategoriach powinno być oceniane. Byłoby to jednak mało sprawiedliwe, ponieważ jego możliwości na udostępnianiu plików i multimedialnej rozrywce nie kończą się. Każda stacja Synology dzięki ujednoliconemu systemowi zarządzania pozwala na znacznie więcej. Ograniczeniami są głównie zasoby sprzętowe. Nie zmienia to jednak faktu, że pojedyncze „dobrodziejstwa” można wypróbować. DS213j może posłużyć między innymi jako rejestrator kamer IP (licencja ograniczona do obsługi jednej sztuki nie jest przeszkodą do przetestowania tej funkcji). Może zastąpić także serwer poczty, DHCP, VPN, serwer zarządzający użytkownikami i grupami LDAP. Jest wiele opcji wykraczających poza zwykłe multimedia, pozwalających usprawnić sferę IT nawet w małej firmie.
Stację w chwili obecnej sklepy wyceniają na około 750 złotych. Do tego należy doliczyć koszt co najmniej jednego dysku twardego. Jeśli to ma być urządzenie stale działające, można pokusić się o serię pamięci przeznaczonej do pracy z NASami. Jednak do warunków domowych nie jest to wcale konieczne, a na pewno zaoszczędzi sporo gotówki. Tym bardziej, jeśli ze zwykłych dysków zrobimy macierz RAID1 i w razie awarii będziemy w stanie odbudować strukturę i uratować dane (które i tak powinny mieć zewnętrzną kopię zapasową).