Tajemnice dyrektora CIA łupem nastolatka. Starsze pokolenie nie ogarnia cyberbezpieczeństwa?

Historia to jak z filmu – i niewykluczone, że jakiś scenariuszfilmowy na tej podstawie powstanie. W Stanach Zjednoczonych niecichnie medialna wrzawa po tym, jak młodemu hakerowi udało włamaćsię do prywatnej skrzynki pocztowej dyrektora CIA i wydobyć z niejnie tylko prywatną komunikację, ale też liczne poufne i tajnedokumenty, w tym dotyczące tożsamości agentów wywiadu czy listydotyczące technik przesłuchań stosowanych wobec podejrzanych oterroryzm. Wszystko to stało się, gdy opinia publiczna niezapomniała o skandalu z prywatną skrzynką pocztową ubiegającejsię o nominację demokratów w wyborach prezydenckich pani HillaryClinton.

Tajemnice dyrektora CIA łupem nastolatka. Starsze pokolenie nie ogarnia cyberbezpieczeństwa?

20.10.2015 | aktual.: 22.10.2015 07:45

Nawet trzymanie prywatnej poczty na skrzynce AOL nie wydaje sięspecjalnie dobrym pomysłem – ten relikt lat 90 odbiega odwspółczesnych standardów bezpieczeństwa. Trzymanie tam jednakdokumentów jednej z największych służb wywiadowczych na świeciejest zdecydowanie kiepskim pomysłem. Dyrektor CIA John Brennan wpadłw poważne kłopoty po tym, gdy dostęp do nich uzyskał licealista,korzystający z dość trywialnych metod społecznej inżynierii.

John Brennan: człowiek CIA od 1977 roku
John Brennan: człowiek CIA od 1977 roku

Poza bowiem prywatną korespondencją, Brennan przechowywał naprywatnej skrzynce m.in. arkusze z danymi osobowymi agentów CIA , atakże raporty związane z przesłuchaniami osób podejrzanych oterroryzm, w zasadzie potwierdzające, że w czasie tych przesłuchaństosuje się tortury. Część z tych plików została ujawnionaprzez hakera na Twitterze. Sytuacja dla federalnych agencji jestszokiem – sam haker to jedno, prawdopodobnie zostanie postawiony wstan oskarżenia, ale co zrobić z samym Brennanem? Anonimowe źródłodziennika NYPost w FBI mówi jasno – problem z tymi gośćmi zestarszych pokoleń jest taki, że nic nie wiedzą ocyberbezpieczeństwie.

Włamywacz udzielił tymczasem mediom wywiadu, przedstawiając sięjako ideologicznie zaangażowany uczeń szkoły średniej z NowegoJorku włoskiego pochodzenia, pragnący wyzwolenia Palestyny inienawidzący sponsorowanego przez amerykańską administracjęterroryzmu. Przedstawił w nim dość trywialną metodę włamania.Otóż wpierw przekonał pracowników telekomu Verizon, by ujawnilimu dane na temat Brennona, a następnie użył danych tych dooszukania obsługi klienta w AOL i przejęcia za wiedzą dostawcyusług jego skrzynki. Jak widać, nie wymagało to żadnychspecjalnych umiejętności technicznych.

Niespecjalnie dbający o swoje bezpieczeństwo nastolatek zapewneniebawem zostanie aresztowany, w rozmowach z mediami nie zastosowałelementarnych technik bezpieczeństwa, ale co to zmieni? Zanim tostare, nie mające pojęcia o cyberbezpieczeństwie pokolenieodejdzie z kierowniczych stanowisk w tzw. służbach, minie jeszczewiele lat. Jeśli zaś jeden nastolatek jest w stanie wywołać tylezamieszania, to co dopiero mogą zrobić prawdziwi, sponsorowaniprzez wrogie państwa hakerzy? Brak kontroli nad obiegiem informacjiw kluczowych dla państwa instytucjach może okrutnie się zemścićw razie ewentualnego konfliktu.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (80)