Team Fortress 2 — dlaczego jednak nie warto?
12.12.2014 | aktual.: 13.12.2014 20:59
Jest to mój pierwszy wpis na tym blogu i być może nie ostatni. Chciałem poruszyć sprawę pewnej gry, przy której spędziłem wcale nie mało czasu, bo ponad trzysta godzin (liczone poprzez sumowanie czasu gry każdą klasą, więc jest to 100% czystego czasu grania i nic ponad to). Nie jest to mało, ale daleko mi od bycia pro (takich jak b4nny, tagg, stabby, enigma, czy Arthur) grających w TF2 od momentu powstania, czyli od ponad 7 lat! Niestety ostatni update odebrał mi resztkę chęci do dalszej rozgrywki. To, że Zawór już nie dba dłużej o TF2 nie było dla mnie zbyt wielkim zaskoczeniem. Dalsze rozwijanie gry bez zmiany jej podstaw (takich jak kompletna przebudowa działania klas jak inżynier, czy pyro) jest trudne i kosztowne. Problem w tym, że Kurek zaczął psuć tą grę.
Czapki! HATZ HATZ HATZ!!!1111
Być może nie wszyscy wiedzą, ale w tej grze masz bardzo duże możliwości poprawiania wyglądu postaci poprzez przedmioty, które slangowo nazywane są "czapkami" ("hats") mimo, że często są kurtkami, płaszczami, brodami, szalikami etc... Jest ich mnóstwo. Bardzo, bardzo dużo. Myślę, że ich łączna liczba przekracza tysiąc i z każdym apdejtem rośnie. W obieg trafiaja poprzez otwieranie skrzynek za pomocą klucza. Co prawda to co dostaniemy zwykle ma wartość dużo mniejszą niż klucz (większość czapek po pewnym czasie zwykle osiąga cenie nieco niższą od złotówki, kiedy klucz obecnie kosztuje ponad osiem), ale jest drobna szansa, mniejsza niż jeden na sto, że dostaniesz nietypową czapkę ("unusual"), która posiada własny efekt cząsteczkowy (dookoła twojej głowy lata jakieś serduszko, jakieś błyskawice, jakaś chmurka, tego typu rzeczy). Cena takiej czapki jest oczywiście wyższa i waha się od stu złotych do prawie sześćdziesięciu tysięcy złotych! (płonący kapitan brygady, pięć takich istnieje). Jak widać takie unusuale są bardzo pożądane.
Moim zdaniem to właśnie czapki mocno przyczyniły się do zniszczenia gry. Nowe przedmioty kosmetyczne są punktem obowiązkowym każdego update (nie mówiąc już o End of the Line update, który dodał czapki i... praktycznie nic więcej) i to właśnie czapki generują zyski (warto wspomnieć, że nie mają żadnego wpływu na rozgrywkę, no może poza tym, że stajesz się bardziej widoczny). Dodanie nowej mapy, czy nowej broni bezpośrednio nie zwiększy przychodów, ale dodanie nowej skrzynki już tak. Ludzie otwierają dużo nowych skrzynek tuż po aktualizacji, kiedy ceny nowo dodanych przedmiotów nie są jeszcze zbyt niskie (sprawia to, że próba zdobycia unusuala nie jest aż tak nieopłacalna), a Zawór wciąż dodaje nowe skrzynki (mniej więcej co dwa miesiące). Bardzo dużo ludzi obecnie bardziej dba o skrzynki i zyski z handlu przedmiotami, niż o granie w grę. Oczywiście w sferze handlu dochodzi do różnych działań, jak zmowy, manipulacje, czy nawet oszustwa (ostatnio było głośno o szybkiej serii wyłudzeń czapek wartych trzydzieści pięć tysięcy dolarów przez jedną, niegdyś szanowaną osobę).
Serwery, mapy, gracze
Gra w TF2 robi się coraz mniej zabawna, głównie przez trzy problemy [list] [item]Problem map[/item][item]Problem umiejętności graczy[/item][/list]
Zacznijmy od map. Jest parę takich, które po prostu są bardzo słabo zaprojektowane. Te mapy to np: dustbowl, 2fort, gold rush, thunder moutain, nucleus i pewnie jeszcze parę. Część tych map nie nadaje się do gry, ponieważ mają jeden wąski korytarz, w którym zderzają się obie drużyny. Nie ma tam miejsca na uniki, nie ma opcji, żeby nie trafić, a więc wygra ta drużyna, która jest w stanie wygenerować więcej spamu w postaci rakiet, granatów, bomb samoprzylepnych, strzał i innych. Umiejętności?! Jakie umiejętności? Jeżeli masz więcej demomanów w tym korytarzyku na gold rush to nawet nie ma opcji, żeby nie wygrać. To jest jeden z powodów dla którego te mapy nie są grane na competetive.
Innym problemem jest niedostosowanie mapy to warunkowy serwera będącego zbieraniną ludzi, którzy często nawet nie próbują kooperować. Świetnym przykładem jest nucleus. Punkt kontrolny na tej mapie daje praktycznie żadną obronę przeciwko przeciwnikom na obrzeżach mapy. Snajperzy po prostu wystrzeliwują szturmujących jak kaczki. Przejęcie punktu często wymaga z jednej strony zajęcia snajperów i innych przeciwników na obrzeżasz, a z drugiej zajmowania i utrzymania punktu. Kiedy nie masz kontaktu ze swoją drużyną coś takiego jest niemalże niemożliwe.
Kolejnym problemem są ludzie. Większość graczy w TF2 nie ma pojęcia jak grać w tą grę. Poziom umiejętności jest żałośnie niski, tak niski, że trafianie kulami lecącymi z prędkością światła (przypomnijmy, że w tej grze nie ma odrzutu) bywa często sporym problemem. Typowy gracz nie widzi też problemu w tym, że punkt nie jest zdobyty, i że jego drużyna z tej racji zaraz przegra. Nie zna też on możliwości swojej klasy, czyli nie umie robić rocket jumpów, nie wie o istnieniu airblastów, nie wie, że może dać kanapkę ledwo żywemu koledze z drużyny i uratować mu skórę. Oczywiście nie zwraca on uwagi na czat, głosowania i nie widzi nic złego w tym, że jest siódmym snajperem w drużynie i możne czasem zauważy problem w tym, że jego drużyna ma problem z wyjściem ze spawna i dlatego zbuduje działko strażnicze... tuż przy spawnie.
Z takiego schematu na dwudziestoosobowym serwerze co najwyżej pięć wyłamie się ze schematu i pokaże, że umie grać, albo, że obchodzi go zwycięstwo drużyny. I nie, to nie jest żart, to nie jest przesada. To się dzieje naprawdę!
A może... Granie bardziej na poważnie?
Może ktoś powie, że istnieje bardzo rozbudowany competetive i lobby. Racja, jest wiele drużyn, wiele lig i wiele ciekawych trybów rozgrywki (highlander, 6v6, 4v4, 2v2, MGE, Arena: Respawn i kilka innych). Wbrew pozorom TF2 to świetna gra na zawody, a poniżej znajdują się krótkie filmiki pokazujące na jakie akcje pozwala gra. [youtube=https://www.youtube.com/watch?v=LP46kqYqCZg]
[youtube=https://www.youtube.com/watch?v=H_m9vMhybTI&list=UUdU-QlbnZuFRAKhG-3aQTKg] Jednakże przecież nie każdy chce być w jakiejś drużynie i ciągle grać w te mecze, cały czas ćwiczyć, a to rocket jumpy, a to quickscopy, albo inne rzeczy. Nie każdy nawet może sobie znaleźć drużynę, albo jeździć na zawody (LAN party). Niektórzy nie mogą grać ze względu na pracę. Jednym takim głośnym przypadkiem był pewien pułkownik amerykańskiej armii, jeden z lepszych graczy w TF2 (to właśnie on wynalazł wszystkie trickstaby i raz na zawsze zmienił jak wygląda gra szpiegiem), ale o ile dobrze pamiętam zginą podczas misji w Afganistanie. Już na zawsze zostanie zapamiętany jako najlepszy szpieg.
Więc może lobby (mecze w trybie competetive z łącznością głosową, ale z przypadkowych ludzi)? Nawet granie na lobby sprawia problemy. Przede wszystkim lobby mają ogromne problemy żeby się zebrać do kupy i rozegrać mecz (nawet dla 6v6, a jeszcze nie widziałem lobby 4v4). Dodatkowo występuje ogromne rozwarstwienie graczy. Część z nich gra w TF2 od samego początku, a część z nich dopiero co stawia pierwsze kroki w poważniejsze grze. Jednakże chętnych nie jest znowu tak dużo i często i jedni i drudzy siedzą w jednej drużynie, co zdarza się, że rodzi napięcia, albo, że ktoś zostaje "rekt". Jeżeli jakaś ważna funkcja jest zajmowana, przez kogoś kto nie jest przyzwyczajony do lobby (i jest to zupełnie, absolutnie inna gra, niż na typowym serwerze), to często jest on w stanie pociągnąć drużynę na dno. Nie jest fajnie się tak czuć(wiem z autopsji). Nie daj Boże, jak grasz medem i nie ogarniasz. Możesz się szykować, że ludzie będą na ciebie narzekali. Bardzo.
Podsumowanie
TF2 jest bardzo fajną grą. Naprawdę dobrze skonstruowaną, zbalansowaną (no może poza inżynierem i pyrem) i lubię ją. Na prawdę ją lubię i uważam, że to jedna z lepszych gier jakie powstały (świadczy o tym to, że utrzymała się, aż siedem lat!), jednakże obecna polityka Kurka, społeczność tej gry i inne rzeczy sprawiają, że nie mam ochoty w nią dłużej grać. Szkoda, bo ma potencjał, który jest widoczny na poważnych meczach, ale nie jestem w stanie grać na takim poziomie. Moim zdaniem każdy kto nie chce grać na lobby/comp może poczuć się bardzo rozczarowany po pewnym czasie.
***AKTUALIZACJA***
Wpadłem na pomysł. Może przy pomocy dobrychprogramów zebrać grupę co najmniej 20 osób, które ogarniają tą grę i są zmęczonę chaosem typowego pubu? Myślę, że to dobry pomysł. Potencjalni chętni mogą pisać na adres: hyperion050 [to zwierzątko z ogonem]gmail.com lub dodać mnie na steam. Mój nick to MacBro i obecnie mam w avatarze MacGyvera z rakietą na ramieniu.