Telewizory bez marketingu. Co warte są 4K oraz zakrzywione ekrany?
W minionym stuleciu kupowało się telewizor na 10 i więcej lat –i było nam z tym dobrze. Na ile lat kupuje się telewizor dzisiaj?Co roku producenci próbują nas skłonić do wyciągnięcia zportfela niemałej przecież kwoty pieniędzy, przekonując że otokolejna generacja sprzętu jest tak miodna dla oczu, że powinniśmykupiony dopiero co działający telewizor wysłać do lamusa (wprzeciwnym razie może nie oślepniemy, ale na pewno nie będziemywidzieli lepiej). Większość ludzi wobec tych twierdzeń zachowujezdrowy dystans, ale też przyznajmy, ci, którzy kupili pierwszepokineskopowe generacje telewizorów (40 cali i więcej, FullHD)zaczynają się poważnie zastanawiać, czy jednak nie czas na cośwyraźnie lepszego. Wybór spośród tych wielkich ekranów nasklepowych ścianach nie jest łatwy, każdy jest przecieżnajlepszy. My za Was niczego wybierać nie będziemy, ale rozwiejemymity wokół kilku kwestii, związanych z nowinkami w budowietelewizorów – z rozdzielczością 4K, zakrzywionymiwyświetlaczami, rozszerzonym gamutem i superszybkim odświeżaniem.Co z tego wszystkiego jest tylko marketingowym bełkotem, a za corzeczywiście warto zapłacić?
19.12.2015 | aktual.: 29.08.2018 12:38
4K: czy te oczy to zobaczą?
Sytuacja jest dla sprzedawców sprzętu elektronicznego niecokłopotliwa. Mimo że to rok 2015, wciąż na półkach pełno modeliFullHD, z ekranami wyświetlającymi 1080 linii. Wśród nich corazwięcej jest jednak modeli 4K (UltraHD), wyświetlających 2160linii. Co najbardziej kłopocze klientów, to relatywnie niewielkieróżnice w cenach. W tym samym sklepie internetowym, wśródtelewizorów z ekranem o przekątnej 55” znajdziemy modele FullHDza ok. 3 tys. złotych – i telewizory 4K za 400-500 zł więcej.Czy warto dopłacić, by mieć taki sprzęt?
Na papierze przewagi UltraHD wydają się oczywiste. Czterokrotniewiększa liczba pikseli niż w FullHD oznacza, że otrzymamy znaczniewyraźniejszy obraz. Łatwo więc 4K sprzedać, bo to koncepcjaprosta do wytłumaczenia klientowi: większa liczba to lepiej – taksamo sprzedawano telewizory w czasach, gdy debiutowało FullHD. Toteż oznacza, że relatywnie łatwo 4K krytykować, tak więc szybkosię dowiecie, że i tak nie dostrzeżesz różnicy,czyże i tak nie ma na rynku treści wideo w rozdzielczości4K.
Zacznijmy odmożliwości oka. Optometrzy twierdzą, że osoba o dobrym wzroku(tzw. visus 6/6) jest w stanie odczytać z odległości sześciumetrów (lub 20 stóp, w modelu amerykańskim) litery z ósmego rzędutablicy Snellena, co oznacza, że w normalnym oświetleniu odróżniod siebie elementy o rozmiarze 1 minuty łuku – 1/60 stopnia. Tagranica ma wynikać z tego, że 1 stopień pola widzenia jestrzutowany przezukład optyczny oka naśrednio 288 µm siatkówki. Na tym łuku znajdziemy ok. 120fotoreceptorów pozwalających na widzenie barwne. Oznacza to, żejeśli więcej niż 120 kontrastujących linii zostanie umieszczonychw jednym stopniu pola widzenia, przez oko będą one postrzegane jakojednolicie szara powierzchnia.
Inne źródławskazują jednak na jeszcze większe możliwości oka. Już pod koniec XIXwieku, stosując testy z cyklicznie ułożonymi parami linii,ustalono empirycznie, że rozdzielczość oka w dziennym oświetleniuto 0,6 minuty łuku na parę, a że potrzebujemy minimalnie dwóchpikseli do odwzorowania takiego układu, to odległość między niminie może być mniejsza niż 0,3 minuty łuku (18 sekund łuku).Wyniki te pozostają w zgodności z współczesnymi badaniami – niewchodząc wszczegóły, można powiedzieć, że mierząc visus w cyklachnaprzemiennych linii na stopień uzyskano wynik 77, tj. 0,78 minutyłuku na cykl, z czego wynika, że minimalna odległość międzypikselami to 0,39 minuty łuku. Być może tak jest dlatego, żeostrość nie jest rozłożona jednorodnie. W dołku środkowymsiatkówki oka, obszarze najostrzejszego widzenia, obejmującegotylko 2 stopni pola widzenia, najwyższa postrzegana rozdzielczość to 28sekund łuku. Poza tym obszarem rozdzielczość szybko spada, jednakoko rekompensuje to ruchami sakkadowymi, „omiatając spojrzeniem”obserwowany obiekt.
Jaką rozdzielczośćekranową musi oku zaoferować wyświetlacz, by dorównaćrozdzielczości optycznej oka? Przeliczmy nasze miary łukowe narozmiary pikseli, wykorzystując przekształcony wzór p = 2×d×tg(θ/2),gdzie d jest odległością oka od wyświetlacza w milimetrach, a θkątem w stopniach. Posiłkując się Wolframem Alpha wyliczymy, żedla rozdzielczości oka równej 0,4 minuty łuku, z odległości 10cm (przyglądamy się naprawdę blisko), piksel musi mieć rozmiarynie większe niż 0,012 mm, tj. 12 mikrometrów. Ile zapewnia zwykłytelewizor FullHD o przekątnej 50 cali? Szybko sprawdzimy to zapomocą kalkulatora ppi. Wynikto aż 0,5765 mm. Takich samych rozmiarów telewizor 4K zaoferujepiksele 0,2883 mm.
Niktnormalnie jednak nie ogląda ekranu z takiej odległości. Załóżmy,że oglądamy obraz z odległości 2,5 metra. W tym wypadku rozmiarypiksela nie mogą być większe niż 0,291 mm. Jak widać, już z tejodległości telewizor 4K jest w stanie zapewnić złudzenieciągłości obrazu dla osoby z bardzo dobrym wzrokiem, podczas gdyFullHD nie ma na to szans. Oczywiście sami możecie szybkosprawdzić, jak wiele zależy od przyjętej rozdzielczości oka –przy założeniu rozdzielczości 1 minuty kątowej minimalny rozmiarpiksela z tej odległości to 0,727 mm, więc w teorii niezauważylibyście różnicy między 4K i FullHD. Różnice jednakwidzą nawet ludzie nie będący pilotami myśliwców, więc możekonserwatywne założenia nie są najlepsze, a oko potrafi więcej,niż wynika z prostych wyliczeń?
Dlatego naszymzdaniem należałoby z rezerwą podejść do wielu prostych tabelek,pokazujących od jakiej odległości 4K staje się coś warte – itłumaczących, że w większości wypadków jednak niczego niezauważycie. Najlepiej sprawdzić to osobiście, w jakimś salonieRTV, z miarką w ręku odwzorować domowe warunki. A jeśli tak jakautor lubicie czasem pograć na konsoli, stając tak bliskotelewizora, by wypełniał całe pole widzenia, nie ma nad czym sięzastanawiać, 4K jest warte, by za nie zapłacić.
Oczywiściepozostaje kwestia dostępnych treści. O ile jeszcze w zeszłym rokusytuacja wyglądała niezbyt ciekawie (chyba, że ktoś byłzainteresowany piractwem) to dziś już nawet u nas w Polscepojawiają się pierwszeserwisy VoD, oferujące nowe filmy w rozdzielczości 4K – i tojak to się mówi, legalnie. Coraz więcej jest też materiałów 4Kna YouTube i Vimeo, wątpliwości nie ma też branża pornograficzna,wyznaczająca przecież od zawsze techniczne trendy w dziedziniewideo, coraz więcej filmów jest kręconych dobrymi kamerami w 4K.Jeśli zaś chcecie zaszaleć z graniem w rozdzielczości 4K, to wprzyszłym roku powinno przestać to kosztować kilka tysięcyzłotych za samą kartę graficzną – nowa generacja GPU wykonanychw procesie 16 nm (wreszcie!) powinna sobie z taką zabawą poradzićtakże w środkowej półce cenowej.
Porównanie wideo 4K, FullHD i upscalingu do 4KNie można jednakzapomnieć, że większość oglądanych treści na wyświetlaczach4K to będą filmy FullHD, a nawet tzw. HD Ready, czyli 720p. Co znimi? Aby wyświetlić obraz niższej rozdzielczości na wyświetlaczu4K, telewizor musi przeprowadzić na nim proces zwany upscalingiem,zwiększając liczbę pikseli do natywnej liczby pikseli matrycy.Jednak nie zwiększa to oczywiście ilości informacji, więc nieotrzymamy większej szczegółowości obrazu. W zamian, obrazpowinien być bardziej wygładzony, niż na telewizorze FullHD –choć jakość zależy już od konkretnego upscalera. Cudów jednaktu nie ma, im niższa rozdzielczość źródłowego sygnału, tym nawyjście będzie więcej zauważalnych błędów, szumu, makroblokówi pikselizacji. Upscaler, próbując wykrywać krawędzie i jewyostrzać, będzie po prostu częściej popełniał błędy.Stwierdziwszy to, autor musi zauważyć, że na nowych telewizorach4K, którymi miał okazję się bawić, upscaling dla źródłaFullHD dawał bardzo ładne efekty.
Konkluzja: niedajcie sobie wcisnąć dużego telewizora FullHD. 4K w większościwypadków jest warte swojej ceny.
Krzywoto widzę
Kolejna „rewolucja 3D”skończyła się jak wszystkie poprzednie, ludzie nie mielispecjalnie ochoty na dłuższe oglądanie stereoskopowych sztuczek zokularami polaryzacyjnymi na nosie, mimo tego, co wmawiali improducenci. Drugi z analizowanych przez nas aspektów nowoczesnychtelewizorów – zakrzywione wyświetlacze – wydaje się byćpodobnie wmawianym niewypałem. Przynajmniej dla większości ludzi.Producenci twierdzą, że zakrzywione ekrany to nie tylko dziełasztuki, ale też przyjemniej się na nich ogląda treści wideo:płaskie wyświetlacze mają deformować obraz, czyniąc obiektypośrodku większymi, tymczasem zakrzywione zbliżają do naskrawędzie, wywołując kinowy efekt, dzięki któremu doświadczeniejest bardziej immersyjne,wrażenie ruchu bardziej realistyczne,krzywizna zapewnia szersze pole widzenia, ponieważ odpowiadakrzywiźnie naszych gałek ocznych.
Brzmi to wszystko wspaniale, alew końcu marketingowcom za to płacą. Ten argument z deformacjąobrazu przez płaskie wyświetlacze pokazuje, że ktoś chybazapomniał, czym jest perspektywa. Jeśli w przestrzeni ustawimyprzed sobą w jednym rzędzie obok siebie trzy obiekty, to tenśrodkowy będzie wydawał się większy z banalnego powodu – jestbliżej nas. By wszystkie obiekty były w tej samej odległości,musimy rozmieścić je po łuku.
Jest prawdą, że stosuje się wkinach zakrzywione ekrany, ale ich promień krzywizny wynosikilkanaście metrów, a same ekrany są porównywalnej wielkości,przeznaczone dla widzów siedzących w dużym oddaleniu. W wypadkuzakrzywionych telewizorów mamy do czynienia z promieniem krzywiznyrzędu raptem 4 metrów, dla wyświetlaczy o rozmiarach znaczniemniejszych, w których siedzi się kilka metrów od ekranu. I to właśnie takduża krzywizna sprawia, że niekiedy widać na zakrzywionychekranach, że coś jest nie tak, szczególnie na scrollerach znapisami, przy wyraźnych poziomych liniach. Im bardziej oddalamy sięod idealnego punktu oglądania w osi odbiornika, tym jest to bardziejwidoczne.
Rozmiar w tym wypadku odgrywazasadnicze znaczenie – zakrzywiony ekran kinowy ma sens wzamkniętej przestrzeni, dla usadzonych w konkretnych miejscachwidzów, z których większość znajdzie się w tym dobrym miejscu.Dla większości widzów patrzących na znacznie mniejszy, a przy tymbardziej zakrzywiony wyświetlacz sytuacja będzie zgoła inna. O ilenie znajdą się w środku, będą widzieć gorzej. Nie ma tam wielemiejsca – znośne warunki panują około 33 stopni po bokach odcentrum. Wniosek jest prosty – im mniejszy telewizor, tym mniejmiejsca w środku. Dla najtańszych modeli o przekątnej 48 cali wsamym środku miejsca jest może dla dwóch osób, siedzących tużobok siebie. Dopiero te wielkie, ogromnie kosztowne telewizory70-calowe mogą zapewnić optymalne miejsce dla większej liczbyosób. Widać to pośrednio na materiałach reklamowych producentów,gdzie oglądający filmy na zakrzywionych ekranach ludzie ściśnięcisą jak sardynki w puszce, albo siedzą samotnie na środku przedtelewizorem.
W zamian za te niedogodnościfaktycznie zakrzywiony ekrany zapewni nieco większe pole widzenia,ale to jest naprawdę bardzo „nieco” - a im dalej siedzimy, tymefekt jest mniejszy. Zrekompensować to można tylko zwiększającprzekątną ekranu, co przecież kosztuje, i to niemało: najtańszyzakrzywiony telewizor 55” w jednym z popularnych sklepówinternetowych jest obecnie ponad 1000 zł droższy od zbliżonegomodelu z płaskim wyświetlaczem, a przecież 55” nie zapewni tychwszystkich obiecywanych atutów zakrzywienia. W zasadzie jedyne, comożna wskazać jako zdecydowany plus zakrzywionych wyświetlaczy, toich mniejsza „lusterkowatość” – w znacznie mniejszym stopniuniż płaskie ekrany odbijają do widza światło jasnych obiektów.
Konkluzja: w większościwypadków atuty zakrzywionego ekranu będą kosmetyczne. Torozwiązanie nie jest warte swojej ceny, kupujcie płaskietelewizory, chyba że organizujecie sobie prywatną przestrzeń dooglądania filmów w samotności lub we dwoje.
W drugiej części tej analizyprzyjrzymy się kolejnym wątpliwym kwestiom nowoczesnychtelewizorów: odwzorowaniem barw oraz częstotliwością odświeżaniaobrazu.