Ubuntu będzie miało własny serwer wyświetlania. Już nie X, nie Wayland, lecz Mir
Kiedy John Bacon, menedżer społeczności Ubuntu, podczas jednegoze swoich ostatnich wywiadów, zdradził, że Canonical pracuje nadwłasnymserwerem wyświetlania, który pozwoli na spełnienie wymogów,jakie stawiają przez Ubuntu urządzenia mobilne – telefony itablety – linuksowa społeczność zachowała daleko idącysceptycyzm. Canonical nie był znany z zasobów deweloperskich,pozwalających na zrealizowanie tak ambitnego projektu, zaś Baconnie wyglądał na człowieka, który dokładnie by wiedział,czym się różni serwer wyświetlania od np. kompozytoraobrazu.Teraz jednak po prapremierze Touch, odmiany Ubuntu przeznaczonejdla telefonów i tabletów, w której roboczo do wyświetlaniaobrazu wykorzystano SurfaceFlingera z Androida, pojawiła siękonkretna informacja, dotycząca systemu wyświetlania obrazu wsystemie Canonicala. Potwierdza się to, co już nie raz mówiliśmy– firma Marka Shuttlewortha jest nastawiona na stworzeniesystemu, który ze standardowymi dystrybucjami GNU/Linux będziemiał wspólne linuksowe jądro i może kilka innych komponentów –ale to wszystko.[img=ubuntu-costam]Na Ubuntu Wiki pojawiła się specyfikacjaserwera wyświetlania o nazwie Mir, który pomyślany jest jakonastępca X Window Server, mający umożliwić doświadczeniaużytkownika nowej generacji na sprzęcie tak zróżnicowanym jaklinuksowe desktopy czy urządzenia mobilne, na których działaUbuntu. Mir nie ma nic wspólnegoani z X Window Serverem, ani z Waylandem,który przez wielu deweloperów był uważany za przyszłośćwyświetlania grafiki na Linuksie.Zapytacie pewnie, co zesterownikami grafiki? Mir ma obsługiwać sterowniki dlaAndroida, wspierane będą też istniejące sterowniki DRM/Mesa.Canonical chce też naciskać na AMD i Nvidię, by zapewniłykompatybilność swoich binarnych, własnościowych sterownikówz Mirem. Nowy serwer wyświetlania ma też pozwalać nauruchamianie starych aplikacji dla X11 poprzez zintegrowany,uproszczony serwer X.org, działający w sesji użytkownika iwspierać toolkity Qt/QML oraz Gtk3. Canonical wyjaśnia swoją decyzjętym, że X11 ma zbyt skomplikowany dla ich potrzeb model wejścia,pisanie sterowników jest bardzo trudne, a hierarchia kompozytorakończy się na poziomie sesji. Wayland też jest nie lepszy –jego model obsługi zdarzeń jest podobny do X11, a te częściprotokołu, które odpowiedzialne są za integrację z powłoką, sązbyt uprzywilejowane. Mir ma przynieść dobrzezdefiniowany model sterowników,budowany z myślą o OpenGL ES i możliwość wykorzystaniaistniejących sprzętowych kompozytorów.W ten sposób Canonical, ograniczając liczbę założeń stawianychnowemu oprogramowaniu, chce sprawić, by działało ono na różnychplatformach sprzętowych. Te przyjemności pojawićsię mają na Ubuntu Phone OS w październiku tego roku, a nadesktopach i tabletach do kwietnia 2014 roku. Wówczas to mabyć zakończona konwergencja pomiędzy różnymiformatami urządzeń, umożliwiająca płynne przechodzenie pomiędzyróżnymi scenariuszami wykorzystania i urządzeniami.Jak się to powiedzie Canonicalowi – trudno nam orzec. Wdyskusjach toczących się na Slashdocie czy Hacker News pobrzmiewaraczej sceptycyzm, w końcu ze stajni Canonicala w ostatnich latachnowe linuksowe technologie wychodzą jedna po drugiej, problem jednakw tym, że wszystkie wydają się mocno niedopracowane. Czy tymrazem będzie inaczej? Powinno być inaczej, w przeciwnym wypadkuszanse Canonicala na zarobienie jakichkolwiek pieniędzy na Ubuntuspadną do zera.Pozostaje jeszcze jeden problem: to, co zostało napisane na łamach wiki Ubuntu o serwerze Wayland, jest zdaniem jego twórców wierutną bzdurą. Uznali oni działania Canonicala za szkodliwe dla społeczności, podkreślając że teraz będą musieli wiele czasu i energii poświęcić na wyjaśnianie, że wspomniane problemy z Waylandem są tylko fantazją producenta Ubuntu.