Upadek Czerwonego Sztandaru: Red Flag Linux nie zdołał rzucić wyzwania Windows
Red Flag Linux powstał w 1999 roku podegidą Chińskiej Akademii Nauk, jako „narodowy” systemoperacyjny Chin, który z czasem miałby zastąpić Windows. Niestetyzastąpienie „okienek” nie jest łatwe – mimo administracyjnychnakazówstosowania Red Flag Linuksa, Chińczycy pozostali wierni WindowsXP, a później Windows 7, do tego stopnia, że rząd Kraju Środkażądaod Microsoftu przedłużenia cyklu życia XP i wznowienia detalicznejsprzedaży „siódemki”. A co z Czerwonym Sztandarem, któregotwórcy stawiali sobie tak ambitne cele jak „budowanie zachęt dousieciowionego życia”?
Niestety to już chyba koniec głośnego projektu. Chiński serwistechweb.com.cn donosi, że spółka Red Flag Software, stojąca zarozwojem głośnego projektu, zwolniła wszystkich swoichpracowników, sprzedała co tylko mogła i ogłosiła upadłość.Robiąc to, zostawiła za sobą niemałe długi – samym tylkopracownikom winna była 15 milionów renminbi (7,5 mln złotych)zaległych pensji, nie mówiąc o takich kwestiach jak czynsz zawynajmowany budynek czy opłaty za wodę i energię elektryczną.
Teraz byli pracownicy żądają oddania należnych im pieniędzyod głównego udziałowca Red Flag Software, Chińskiej AkademiiNauk. W Sieci pojawiają się oskarżenia o korupcję i malwersacje wfirmie, której zadaniem było stworzenie alternatywy dla Windows.Rzucają się one cieniem na kolejny chiński linuksowy projekt, zaktórym również stoją decydenci z Chińskiej Akademii Nauk –mobilnysystem COS (China Operating System), rozwijany w bardzo podobnymmodelu współpracy rządowo-korporacyjnej.
Sam Red Flag Linux nie zniknął z Internetu. Wygląda jednak nato, że dystrybucja podzieli los projektu, z którego się wywodzi –Asianuxa (owocu współpracy Red Flag Software i japońskiej MiracleLinux Cooperation). Ostatnie wydanie Asianuxa (4.0) jest z 2011 roku.Ostatnie wydanie Red Flag Linuksa (8.0) jest z kwietnia zeszłegoroku. Na stronieinternetowej projektu nie widać niczego, co mogłoby sugerować,że trwają aktualnie jakieś prace rozwojowe.
Nie oznacza to całkowitego porzucenia wizji narodowego chińskiegoLinuksa – tę rolę po Red Flagu wypełni najprawdopodobniej UbuntuKylin, zbudowany przez Canonicala linuksowy desktop, któregodostosowanie do specyfiki chińskiego rynku nie ogranicza się tylkodo językowej lokalizacji – przynosi on przygotowane z myślą ochińskim użytkowniku widżety systemowe i integrację z popularnymiw Kraju Środka usługami online (Taobao czy Baidu). Konsekwencjeprac nad Kylinem nie ograniczają się zresztą tylko do Chin –Canonical potwierdził, że współpracuje z deweloperami Kingsoftuprzygotowującymi linuksową wersję pakietubiurowego WPS. Współpraca ta przynieść ma m.in. nowenarzędzie do edycji zdjęć na Ubuntu i narzędzia do zarządzaniasystemem, które wykorzystane zostaną w mainstreamowej wersjisystemu Canonicala.
Kto wie, może to właśnie Canonical zdoła przynieśćChińczykom Linuksa pod strzechy – coś, czego nie udało sięosiągnąć rodzimym projektom. Nie tylko pomogłoby to rozwiązaćproblemy z bezpieczeństwem IT w uzależnionym od umierającegoWindows XP Państwa Środka, ale też mogłoby wreszcie pozwolićCanonicalowi stanąć finansowo na nogi. Firma Marka Shuttlewortha oddziesięciu lat przynosi bowiem straty, a jej relacje z linuksowąspołecznością są coraz gorsze. To ostatnie może się jeszczezmienić (szczególnie po decyzjiMarka, by pójść w śladDebiana i wykorzystać systemd jako demona inicjalizacji) – aleznalezienie działającego modelu zarabiania na darmowej dystrybucjinie będzie tak łatwe, jak techniczne uzgodnienia.