W kieszeni Microsoftu: Surface wychodzi na prostą, traci Xbox i Office 365
Microsoft opublikował właśnie swoje wyniki finansowe za trzeci kwartał bieżącego roku. Warto się im przyjrzeć, aby poznać kondycję firmy, a także jej produkty zarówno najbardziej nieudane, jak i przynoszące jak największe zyski. W przypadku tej korporacji teoretycznie nie powinniśmy oczekiwać żadnych rewolucji, bo poprzednie lata przyzwyczaiły już nas, że ma ona ugruntowaną pozycję i raczej nigdy nie wybija się przed szereg, ale i nie zostaje zupełnie z tyłu. Niektóre informacje mogą jednak dziwić, choćby te związane z tabletami Surface.
Choć w tym kwartale firma osiągnęła większe przychody (23,2 mld USD), to ogólnie zysk jest mniejszy (5,84 mld USD) , niż we wcześniejszym kwartale. Nie ma w tym jednak nic dziwnego, wynika to z dużych kosztów związanych na restrukturyzację przejętego od Nokii działu mobilnego. W przyszłości pieniądze weń włożone mogą (acz wcale nie muszą) zaprocentować i przyczynić się do jeszcze większego zysku. Pewnym zaskoczeniem mogą być dobre wyniki wyszukiwarki Bing, która w przypadku USA ma już 20% udziału na rynku – czy jeszcze ktoś twierdzi, że Google naprawdę nie ma żadnej konkurencji?
Największą niespodzianką są wyniki dotyczące działu zajmującego się tabletami Surface. Zanotował on wzrost aż o 127%. W ubiegłym kwartale przychód z tego segmentu wynosił około 400 mln dolarów, co przynosiło spore straty. Dochód z tego kwartału wynosi już 908 mln dolarów, co pokazuje, że sprzęt zdobywa jednak popularność. Korporacja długo nie mogła przekonać klientów do swojego sprzętu. Nie jest on tani, a w podstawowej wersji oferuje dosyć ograniczony pod względem funkcjonalnym system Windows RT. Tablety z serii Surface Pro to zupełnie inna liga: świetna jakość wykonania, bardzo wysoka wydajność, ale również wysokie ceny. Microsoft mimo wielu porażek na tym polu ciągle wpompowywał kolejne pieniądze w promocję tych urządzeń. Były to kwoty tak wielkie, że w pewnym momencie znacznie przekroczyły miliard dolarów. Wygląda jednak na to, że najnowsza, trzecia generacja tych urządzeń nareszcie zyskała uznanie użytkowników. Microsoft nie musi już dopłacać do tego interesu.
Uznaniem cieszą się również telefony z serii Lumia, przynajmniej te tańsze modele. Widać to choćby po liczbie 9,3 mln sprzedanych urządzeń, a także przychodzie na poziomie 2,6 mld dolarów. Jest on mniejszy niż w ubiegłym kwartale o aż 46%, co właśnie obrazuje, jaki segment cenowy spotyka się z największym zainteresowaniem. Wprowadzanie na rynek coraz większej liczby tanich urządzeń z Windows Phone na pokładzie raczej tego trendu do zmieni. Zwiększy się jednak popularność systemu i całej platformy budowanej od jakiegoś czasu przez Microsoft, co również wydaje się być działaniem długofalowym. Podobnie sprawa wygląda z pakietem Office 365. Choć wzrost zainteresowania to przeszło 128% (obecnie z usługi korzysta około 7 milionów użytkowników), to przychód jest nieco mniejszy, niż w ubiegłym roku. Najprawdopodobniej wpływ na to ma wprowadzenie nowych, tańszych pakietów w wersji Personal, które mają przekonać do usługi nowe osoby. System Windows pomimo sporego zamieszania jaki robi na rynku, ma pozycję stabilną. W jego przypadku można mówić o zaledwie jednoprocentowym spadku dochodów.
Nieco gorzej sprawa wygląda z Xboksem. Firma chwali się co prawda, że sprzedała 2,4 mln tych konsol, ale nie jest już w stanie podać, o jakie dokładnie modele chodzi. Nie od dziś wiadomo natomiast, że najnowszy Xbox One ma poważne problemy w walce z konsolą Playstation 4 od Sony. Na rynku, póki co króluje japoński zawodnik. Być może sytuacja ta ulegnie jednak zmianie, bo jak zapowiedział CEO Microsoftu, Satya Nadella, firma ma zamiar inwestować przede wszystkim w sektor gamingowy i swoją konsolę. Sytuacji trudno się dziwić, wystarczy choćby spojrzeć na to, ile na nową konsolę musieli czekać użytkownicy z Polski. Intensywnie rozwijane będą także wszystkie usługi związane z chmurą, w której upatruje się przyszłości.