Wiedźmin 2 na Linuksa: gracze płacą Valve za niedopracowany, niezoptymalizowany produkt

Wydanie przez Steam drugiej części gry Wiedźmin/The Witcherwwersji na Linuksa wywołało prawdziwe poruszenie wśród fanów tegowolnego systemu operacyjnego i było szeroko komentowane przezbranżowe media.Nicw tym dziwnego – produkcję CD Projekt RED uważa się za jedną znajlepszych cRPG ostatnich lat, jej wydanie na Linuksa jest kwestiąprestiżową, która powinna dowodzić, że gracze korzystający z PCmają już jakąś alternatywę dla Windows. Niestety ta alternatywawciąż jest kwestią bardziej ideologii niż zalet technicznych:wydanie Wiedźmina 2 dla Linuksa okazało się żenująco kiepskie.

Niestetynie doszło do przeniesienia przygotowanej z myślą o Windows gry naLinuksa. Przeniesienie takie jest skomplikowanym, dość kosztownymprocesem, wiążącym się z koniecznością ingerencji w kodźródłowy gry, szczególnie gdy wykorzystuje ona bibliotekiDirect3D, niedostępne przecież dla Linuksa (gdzie standardowymjęzykiem grafiki trójwymiarowej jest OpenGL). Wydawca zdecydowałsię przenieść*Wiedźmina 2 *naszybko, „po taniości”, wykorzystując w tym celu rozwiązanieznane jako eON.

Obraz

eONto własnościowa implementacja interfejsów programowania Windowsdla Linuksa i OS-a X, pozwalająca na takie „opakowanie” kodu dlawin32, by można go było bezpośrednio uruchomić na Maku czy PC zLinuksem. Autorzy rozwiązania z firmy Virtual Programmingpodkreślają, że w tensposób można „przenieść” na te systemy gry z Windows nawetwówczas, gdy nie dysponujemy ich kodem źródłowym.

Niestetynarzut generowany przez eON okazuje się zaskakująco duży. Wieluużytkowników Linuksa twierdzi, że większą wydajność dla tejgry udało im się uzyskać, uruchamiając wersję dla Windows podWine. W zasadzie jedynymi w miarę zadowolonymi są posiadaczekart Nvidii – gracze korzystający z Radeonów donoszą o licznychproblemach z grafiką. Osoby korzystające ze zintegrowanej grafikiIntela (nawet Iris Pro) w ogóle zaś sobie nie pograją. Problemynie kończą się też na grafice – użytkownicy Steam na Linuksieskarżą się na problemy z obsługą klawiatury.

TwórcyeON-a próbują usprawiedliwiaćsię słabością sterowników graficznych Linuksa, jednakproblemy z niską wydajnością nie wiążą się tylko z grafiką.Wersja gry dla Windows bez problemu wykorzystywała możliwościwielordzeniowych procesorów, podczas gdy wersja dla Linuksawykorzystuje tylko jeden rdzeń.

Dyskusjana forach platformy Steam pokazuje niestety, że raczej nie ma cospodziewać się jakiegoś większego zaangażowania wydawców wkwestię optymalizacji Wiedźmina 2 (a i zapewne też innych gier,„przenoszonych” na Linuksa za pomocą eON-a). Sami fani Linuksanierzadko odpowiadają narzekającym na niską wydajność, by sobiesprawili lepsze komputery – choć konfiguracje te wystarczyłyprzecież do uruchomienia wersji dla Windows.

Wtej sytuacji fani Linuksa powinni się zastanowić, czy kupowanie naSteamie tak kiepsko potraktowanych gier ma w ogóle sens. Valvedostaje wówczas sygnał, że społeczność Linuksa przełkniewszystko, byleby tylko nie widzieć logo Windows. Czy jednak w tejsytuacji nie byłoby lepiej po prostu kupić sobie licencję naWindows 8.1, by grać w gry, których wydawcy uczciwie zapracowali naich cenę? Spór o wolność oprogramowania nie ma tu bowiemzastosowania – Steam jest platformą tak bardzo niewolną, jak totylko możliwe. Jeśli godzimy się na uruchamianie klienta Steam naLinuksie, to równie dobrze możemy uruchomić go na Windows – albonawet lepiej, poszukać wydań gier, które nie są od platformyValve uzależnione.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (84)