Wróciły dobre czasy dla kręcących: przewodnik po nowych (i nie tylko nowych) procesorach Intela
Po kilku latach zapaści na rynku komputerów osobistych, gdykażdy kwartał oznaczał coraz mniejszą sprzedaż, w tym rokusytuacja zaczęła zmieniać się na lepsze. Zauważyli to analitycy,zauważyła to też nasza redakcja. Zaczęliśmy otrzymywać od Wascoraz więcej listów z prośbą o poradę w wyborze nowegokomputera. Co ciekawe, pytacie w nich nie tylko o laptopy, ale też okomponenty do komputerów „biurkowych” do pracy, maszyn do graniaczy małych urządzeń w ładnych obudowach do salonu. I nic w tymdziwnego – ostatni rok przyniósł nam sporo ciekawych nowychrozwiązań, szczególnie w dziedzinie techniki mikroprocesorowej,coraz więcej jest powodów, by przynajmniej odświeżyćkonfigurację peceta zmontowanego często jeszcze w poprzedniejdekadzie. Jaki jednak sprzęt będzie najlepszy? Znalezienieodpowiedzi na to pytanie stało się trudne nawet dlaśredniozaawansowanych użytkowników. Początkujący są praktyczniebez szans. Liczba możliwych kombinacji komponentów sprzętowychjest dziś bardzo duża, a prostych wskaźników, na podstawiektórych można powiedzieć, że X jest lepsze od Y, brakuje.Niniejszym tekstem chcemy Wam pomóc w najważniejszym z wyborówzwiązanych z nowym PC – wyborem mikroprocesora (który corazczęściej oznacza także wybór układu grafiki). Skupiamy się naofercie Intela, co nie oznacza, że odradzamy procesory innychproducentów. Po prostu zaczynamy od największego.
30.06.2014 | aktual.: 30.06.2014 10:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mikroprocesory stały produktem bardzo kłopotliwym dlaspecjalistów od marketingu. O ile sprzedawca np. lustrzanek wciążmożna operować pojęciami zrozumiałymi dla typowego klienta(wmawia mu się, że więcej megapikseli to lepiej), to zesprzedażą procesorów już tak dobrze nie jest – więcejmegaherców niekoniecznie znaczy lepiej,wyższy numer modelu nie oznacza zawsze większejszybkości. Czipy nosząskomplikowane, kodowe nazwy, z których typowy Kowalskirozumie niewiele więcej niż to, że Celerony są znacznietańsze od Core i7, a więc zapewne też znacznie słabsze. Słyszałbyć może coś o Haswellach czy Ivy Bridge, ale na tym koniec.Zaczniemy więc od przyjrzenia się bliżej konwencji nazewniczej,jaką Intel stosuje wobec swoich produktów.
Jak czytać ze zrozumieniem?
Spośród pięciu głównych linii procesorów Intela – Atom,Celeron, Pentium, Core i Xeon – osoby zainteresowane budową czyodświeżeniem swoich PC zetkną się przede wszystkim z Celeronami,Pentiumami i Core. Atomy znajduje się głównie w netbookach,urządzeniach mobilnych i wbudowanych, Xeony to drogie czipy doserwerów i stacji roboczych. Z pozostałej trójki, linie Celeron iPentium adresowane są przede wszystkim do osób zainteresowanych jaknajniższą ceną, zaś Core dla tych, których interesuje przedewszystkim wydajność.
Celeron i Pentium
Różnice zaczynają się już w sposobie nazywania. Z nazwrelatywnie tanich Celeronów i Pentium trudno ustalić, którejgeneracji to czip, ile ma rdzeni czy jakim zegarem jest taktowany,bez sprawdzania szczegółowej specyfikacji na stronach Intela. Mamytu nazwę linii produktowej, numer modelu i ewentualnie literowyprzyrostek.
Wybierając procesor, warto wiedzieć, że Celerony i Pentiumy,których nazwa kończy się na T, zostały w porównaniu do modeli otym samym numerze ale bez literowego oznaczenia zoptymalizowane podkątem zmniejszonego zużycia energii, zwykle opłacając to niższączęstotliwością taktowania. Na przykład Celerony G1620 i G1620Ttaktowane są zegarami odpowiednio 2,7 GHz i 2,4 GHz, a ich parametrTDP (ilość wydzielanego ciepła, którą trzeba odebrać zprocesora) wynosi odpowiednio 55 W i 35 W.
Jeśli w przyrostku nazwy Celerona lub Pentium pojawi się E, tomoże to wskazywać na procesor zintegrowany z płytą główną, zinnymi parametrami jednostki graficznej. M wskazuje na procesor dolaptopów (co nie znaczy, że nie możemy jej spotkać pozalaptopami, np. w tzw. nettopach), U oznacza procesor o „ultraniskim”poborze mocy, zaś Y procesor o „ekstremalnie niskim” poborzemocy. Niemal zawsze przy takich samych numerach w nazwie, układy zkońcówką M są szybsze od tych z końcówką U (analogicznasytuacja zachodzi dla U i Y).
Niemal wszystkie dostępne na rynku układy Celeron i Pentium sądwurdzeniowe. Żaden z modeli z tych linii nie obsługujeHyper-Threadingu, czyli techniki pozwalającej na zwiększenie liczbywątków jednocześnie uruchamianych na jednym rdzeniu. Procesory tenie obsługują też trybu Turbo Boost, pozwalającego na chwilowezwiększenie częstotliwości rdzeni ponad standardową.
Intel Core
Z nazw adresowanych do bardziejwymagającego odbiorcy procesorów Core odczytać można więcej.Schemat nazewnictwa wygląda tu następująco: nazwa linii (IntelCore), odmiana, numer generacji, numer modelu, oraz ewentualnieprzyrostek modelu i przyrostek linii.
Istnieją trzy odmiany procesorówCore – od podstawowych i3, przez wydajne i5 po najmocniejsze i7.Wszystkie dostępne dziś na rynku procesory i3, zarówno desktopowejak i mobilne, są dwurdzeniowe i wspierają Hyper-Threading, niemają natomiast trybu Turbo Boost. Procesory i5 są bardziejzróżnicowane. Większość desktopowych modeli jestczterordzeniowa, nie obsługuje Hyper-Threadingu, pozwala za to naTurbo Boost. Modele mobilne są dwurdzeniowe, obsługująHyper-Threading i Turbo Boost.
Wszystkie modele i7 obsługujązarówno Hyper-Threading jak i Turbo Boost. Desktopowe modele mająco najmniej cztery rdzenie (flagowe modele sześć rdzeni). Mobilnemodele mają dwa lub cztery rdzenie.
Numer generacji to pierwsza cyfra numeru modelu. Aktualneprocesory zbudowane w architekturze Haswell mają na początku cyfrę4. Poprzednia generacja Ivy Bridge oznaczona jest cyfrą 3. Numerymodelu zazwyczaj przedstawiają wydajność układu, tak byśmy moglizałożyć, że Core i5-3340 jest nieco wolniejszy od Core i5-3350. Itak jest faktycznie, przynajmniej dopóki nie pojawią sięprzyrostki.
Najważniejsze, które warto znać to: S – energooszczędnawersja procesora o TDP ograniczonym do 65 W (i co za tym idzie,zmniejszonej wydajności w porównaniu do modeli bez tegooznaczenia), T – wersja bardzo energooszczędna, o TDP zmniejszonymdo 35/45 W, R – wersja z wysoce wydajną jednostką graficzną IrisPro, K – wersja z odblokowanym mnożnikiem, przeznaczona dooverclockingu, X – wersja ekstremalna (dla ludzi lubiącychchłodzenie ciekłym azotem), M – wersja mobilna, MQ –czterordzeniowa wersja procesora mobilnego, U – wersjaenergooszczędna procesora mobilnego oraz Y – wersja ekstremalnieenergooszczędna procesora mobilnego.
Intel HD Graphics
Wspomnieliśmy już wcześniej o zintegrowanych procesorachgraficznych (IGP), wbudowanych w procesory Intela. Ich oznaczenia sądość proste – składają się na nie linia produktu i numermodelu. Wyższy numer oznacza bardziej wydajną jednostkę (choć niekoniecznie nowszą).Uwaga, dwa takie same numery modeli IGP w dwóch różnychmodelach procesorów wcale nie muszą oznaczać takiej samejwydajności grafiki.
We wciąż jeszcze dostępnych na rynku czipach Ivy Bridgeznajdziemy IGP oznaczane jako HD Graphics (najsłabsze, w Celeronachi Pentium), HD Graphics 2500 (o maksymalnej wydajności 110,4 GFLOPS)i najmocniejsze HD Graphics 4000 (max. 333 GFLOPS).
Obecna generacja procesorów Haswell wprowadza nowe wersje IGP.Ich HD Graphics w Celeronach i Pentium jest szybszy niż HD Graphics2500 z procesorów Core poprzedniej generacji – max. 184 GFLOPS.Różniące się częstotliwościami zegarów HD Graphics 4200-4700osiągają maksymalnie 432 GFLOPS. Nowa pod względem architekturyjednostka HD Graphics 5000 to już 704 GFLOPS. HD Graphics 5100 i5200 otrzymały własne nowe nazwy, Iris i Iris Pro. Z wydajnościąna poziomie 830 GFLOPS są bliskie niedrogim kartom graficznym.
Który procesor jest najlepszy?
Oczywiście na tak postawione pytanienie będzie odpowiedzi, zanim nie ustalimy, do jakich zastosowańszukamy procesora i jakie będziemy na nim uruchamialioprogramowanie. Co więcej, o ile kiedyś niemal zawsze „najlepszy”oznaczało „najszybszy”, to dziś nierzadko szukamy procesorów,które okażą się najbardziej energooszczędne (np. próbującwłożyć do obudowy mniejszej niż MacMini procesor Core i7).
Porównania nie są więc łatwe, samosprawdzenie częstotliwości zegara nie wystarczy, szczególnie jeśliporównujemy procesory o różnych architekturach. Czasem mówi się,że równie ważna co częstotliwość jest liczba rdzeni procesora –ale jest to prawdą tylko wtedy, gdy korzystamy z wielowątkowychaplikacji. Przykładowo większość gier nie radzi sobie zefektywnym wykorzystaniem wielordzeniowych procesorów, dla graczy odliczby rdzeni ważniejsza będzie wydajność pojedynczego rdzenia. Zkolei dla każdego, kto zajmuje się montażem wideo, dodatkowerdzenie są na wagę złota.
Oczywiście nie sposób też zapomniećo kwestii pieniędzy, która nie musi się ograniczać tylko do cenyprocesora, ale i pasującej do niego płyty głównej.
Dostępne wciąż jeszcze w sprzedaży desktopowe procesory Intela wykonane w architekturze IvyBridge pracują bowiem na płytach głównych z gniazdkami LGA 1155(odpowiednich też do starszych procesorów Sandy Bridge). Noweprocesory, wykonane w architekturze Haswell, wymagają już płytgłównych z gniazdkami LGA 1150 lub Socket 2011 (dla wersjiekstremalnych i7). Z tego powodu rozpatrzymy dwa scenariusze –stawiania nowego systemu od podstaw oraz wymiany procesora wistniejącym już sprzęcie.
Nowa, lśniąca maszyna
Osoby posiadające komputer zpoprzedniej dekady mogą już śmiało pomyśleć o płycie głównejz gniazdkiem LGA 1150, który otworzy im drogę do wszystkich modelinajnowszych Haswelli. Taka płyta to więcej niż tylko możliwośćzamontowania szybszego procesora – to także szybkie interfejsypamięci masowych SATA-3, interfejsy szeregowe USB 3.0, szybszy ibezpieczniejszy start systemu z firmware UEFI. Jeśli zdecydujeciesię na nową płytę główną, to zachęcamy do zainteresowania sięnajnowszymi, tegorocznymi Haswellami, które podkręca się równiedobrze, jak się to robiło w starych dobrych czasach – tyle żeznacznie łatwiej.
Do najbardziej wymagających zadań, takich jak projektowanie czypraca z multimediami, nie można nie polecić od niedawna dostępnychprocesorów z linii Devil's Canyon Core i7-4790K. Te przeprojektowaneprzez Intela pod kątem możliwości podkręcania procesory zodblokowanym mnożnikiem są niewiele droższe (ok. 100 zł) odswoich zablokowanych odpowiedników – w sklepach internetowychmożna je znaleźć za ok. 1330 zł. W zamian dostajemyczterordzeniowy, ośmiowątkowy procesor, taktowany zegarem 4 GHz,który można podkręcić bez stosowania specjalnego chłodzenianawet do 5 GHz. Co więcej, jeśli nie jesteśmy graczami, towbudowana grafika HD 4600 powinna wystarczyć do wszystkich typowychzadań.
Dla hobbystów, graczy, w różnych zadaniach programistycznych(takich jak np. praca ze środowiskiem Eclipse), bardzo dobrzesprawdza się mniejszy Devil's Canyon, czyli Core i5-4690K.Otrzymaliśmy go niedawno do testów (których wyniki opublikujemyjuż niebawem) i jesteśmy pod wrażeniem – za 870 zł (30 złwięcej niż wersja nieodblokowana) dostajemy procesor, który nietylko bardzo łatwo się podkręca, ale i poprzez podkręcenieuzyskuje większe wzrosty wydajności, niż można by się byłospodziewać.
Osobom, które nie chcą wydawać za dużo pieniędzy, a chcąmieć dużo zabawy, radzimy kupić procesor naprawdę niezwykły.Dopiero co wydany Pentium G3258 20th Anniversary Edition to wydatekrzędu 260 zł. Dostajemy za to dwurdzeniowy, całkowicie odblokowanyprocesor, którego podkręcanie przynosi spektakularne wyniki –przy domyślnym zegarze 3,2 GHz udało się już układ ten podkręcićdo ok. 4,8 GHz – a pewnie niebawem pojawią się lepsze wyniki. Zprocesorem tym można zrobić zarówno bardzo wydajny komputer dopracy biurowej, jak i niezłą maszynkę do gier, na przykład jakąśwłasną wersję Steam Machine.
Jeśli zaś myślicie o multimedialnymkomputerku do salonu, tzw. HTPC, to dzisiaj trudno konkurować zofertą chińskich sklepów w tej dziedzinie. Już za ok. 100 dolarówmożna znaleźć komputerki z Celeronem 1037U (co prawda w wersjibarebone, bez RAM i pamięci masowej). Niczego w porównywalnej ceniedo takich zastosowań samodzielnie nie uda się złożyć.
Kilkuletniego sprzętu nie wyrzucisz na śmietnik
Posiadaczom komputerów, w którychgniazdko procesora na płycie głównej to LGA 1155, raczej niebędziemy polecali rzucenia się na Haswelle – ich wartośćprzejawia się przede wszystkim na laptopach, a koniecznośćkupienia nowego mobo niekoniecznie musi usprawiedliwiać takiwydatek. Jeśli korzystaliśmy dotąd z jakiegoś Pentium czy Corei3-3xxx, a poszukujemy większej wydajności, to warto zastanowićsię nad Core i7-3770K, kosztującym obecnie ok. 1200 zł.Podkręcanie tego odblokowanego procesora nie jest tak łatwe jak wwypadku nowych Haswelli (tu software'owe suwaki mogą nie wystarczyć), ale jegowydajność nawet i bez podkręcania jest bardzo wysoka, przyrelatywnie niskim zużyciu energii.
Bardzo dobry stosunek możliwości doceny przedstawia także Core i5-3470, sprzedawany w cenie ok. 670 zł.Co prawda tu podkręcania nie będzie, ale nawet w takiej postacijakiej jest, można go polecić wszystkim tym, którzy lubią grać wgry bardziej wymagające (i zoptymalizowane pod wielordzenioweprocesory). Łącząc go np. z którąś z kart graficznych Nvidiiwykorzystujących nową architekturę Maxwell, możemy za niewielkiepieniądze zrobić z biurowej maszyny komputer do grania na niezłympoziomie.
Mamy nadzieję, że niniejszy poradnik pomoże wybrać spośród procesorów Intela układ zgodny z Waszymi potrzebami. Niebawem przedstawimy na łamach Labu bardziej szczegółowy artykuł, dotyczący podkręcania nowych procesorów Core z serii Devil's Canyon