ZPAV chce być cenzorem? Usunął z Chomika utwory wbrew woli ich autora
Z serwisu Chomikuj.pl znikły utwory polskiego muzyka i internetowego aktywisty, który nie ma nic przeciwko temu, by ludzie przechowywali je na niesławnym portalu i udostępniali dalej. Chodzi o KelThuza, kieleckiego basistę, którego utwory zostały usunięte przez członków Związku Producentów Audio-Video (ZPAV), w imię ochrony praw autorskich, o czym pisze na Facebooku.
13.10.2014 11:33
Muzyk w ogóle za prawami autorskimi i polskim systemem prawnym nie przepada, a na swoim profilu podkreślił, że żadnej umowy ze Związkiem nie podpisywał i ZPAV nie ma żadnych praw do jego utworów. ZPAV oskarżył o grożenie prywatnemu portalowi i wymienianie plików na nim przechowywanych jako naruszających prawo autorskie, mimo że utwory nie są objęte żadną ochroną „własności intelektualnej” świadomie przez ich twórcę i autora. Każdy może przechowywać i kopiować jego utwory, rozpowszechniać i publicznie odtwarzać. W międzyczasie kilka razy nazwał organizację faszystowską, a jej członkom życzył kontaktów intymnych ze słoniami.
KelThuz - Pieśń Żerców [HD]
ZPAV odpowiedział w piątek. Powołując się na Ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych wyjaśnił, że ma do tego pełne prawo, a procedura jest standardowa i zgodna z ustawą. Oto fragment oświadczenia:
Po weryfikacji wymienionej w oświadczeniu deklaracji woli artysty, portale internetowe otrzymają stosowną informację o tym, że dane utwory nie naruszają praw autorskich i można je przywrócić. W komentarzu ZPAV zaznaczył także, że dołoży wszelkich starań by wyjaśnić kwestię utworów KelThuza i jego utworów na Chomikuj.pl. Do skali sprawy dołożyła się z pewnością niepochlebna opinia, jaką wyrobił sobie popularny Chomik w polskim Internecie.
Powyższa sytuacja pokazuje kolejną kwestię, w której świadomość Organizacji Zbiorowego Zarządzania nie dorosła jeszcze do internetowej rzeczywistości. Prawidłowa procedura według ZPAV przewiduje, że autor sam powiadomi podmioty, w tym prywatne, że chce aby jego własne utwory były dostępne za darmo w Sieci. W czasach, gdy można coś nagrać i udostępnić w Internecie w kilka minut, taka procedura jest całkowicie pozbawiona sensu. Liczne osoby, które same wydają swoje utwory w Internecie, nie podpisują umów z żadnymi firmami czy organizacjami i prawdopodobnie w ogóle nie są świadome tego, że ZPAV rości sobie prawo do usunięcia dowolnego utworu. Jako podstawę do takiego zachowania uważa Art. 105 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Należałoby jednak zastanowić się nad wprowadzeniem do Ustawy zapisu o konsekwencjach takich działań ze strony OZZ. Zapisy takie istnieją w niektórych krajach i dzięki temu twórcy mogą skutecznie walczyć o swoje jeśli ich utwory, w zamyśle dostępne dla wszystkich, zostaną niesłusznie usunięte.
Niestety nie każdy serwis ma możliwość oznaczania plików jako dostępne na jednej z niekomercyjnych licencji, a prawdopodobnie taki krok pomógłby ochronić utwory przed skasowaniem. Co więcej, o fakcie usuwania utworów muzyk dowiedział się nie od organizacji czy zarządców portalu, ale od jednego z użytkowników, który otrzymał tylko automatycznie wygenerowaną informację o usunięciu z jego konta plików na wniosek ZPAV.