Zatrudniam po znajomości bo...
Przyznam, że do tego wpisu podchodziłem kilka razy w ciągu ostatniego roku. Bałem się kontrowersji nim spowodowanych. Dopiero ostatnia rekrutacja spowodowała, że się przełamałem.
Dlaczego tytułowe (i przysłowiowe) zatrudnianie po znajomości jest praktykowane w firmach*? Zacznijmy od może najważniejszej sprawy. Co się liczy do prywatnego przedsiębiorcy? Oczywiście zysk. Teraz porównajmy ile kosztuje znalezienie osoby z polecenia, a ile osoby z ogłoszenia.
1. Osoba z polecenia: - Hej Bolivar, nie znasz kogoś kto chciałby pracować przy składaniu sprzętu?
- Jakie wymagania?
- By był ogarnięty, wiedział co to śrubokręt, potrafił zainstalować oprogramowanie i wiedział, że w googlach można znaleźć sterowniki oraz poszukać informacji o problemach ze sprzętem
- Coś jeszcze?
- Może być student ale też ktoś młody bez pracy
- OK
Koszt - 10 minut rozmowy + kilka telefonów (no i moje rozmowy na FB z kilkoma znajomymi)
2. Ogłoszenia...
- a) Koszt ogłoszenia od kilkunastu do kilkuset złotych (kwestia ile portali, itp)
- b) Przygotowanie odpowiedniego ogłoszenia
- c) Zamieszczenie ogłoszenia na portalach
- d) Wykonanie płatności (jeżeli jest to konieczne) i oczekiwanie na księgowanie
- e) Zebranie maili
- d) Przeczytanie każdego maila
- f) Wydrukowanie CV potencjalnych kandydatów
- g) Rozmowy telefoniczne z potencjalnymi kandydatami
- h) Umówienie rozmów z kandydatami (a połowa i tak nie przyjdzie i nawet o tym nie poinformuje)
- i) Wybranie konkretnej osoby
Koszt? Od kilkuset do kilku-tysięcy złotych. To nie jest żart - podczas ostatniej rekrutacji do sekretariatu (stanowisko sekretarka) przyszło 500 maili - po tygodniu ogłoszenie zostało zdjęte. Policzcie 5 minut (przeczytanie jednego maila, załączników, zastanowienie się, wydrukowanie jeżeli jest ok) * 500 maili i macie cały tydzień pracy dla jednej osoby. To sama wstępna rekrutacja...
Jak wygląda sprawa ze stanowiskami bardziej specjalistycznymi? Przyznam, że nie pamiętam kiedy ostatni raz wysłałem swoje CV na ogłoszenie zamieszczone na jakimś portalu? Chyba na początku swojej kariery. Aktualnie mam profil na LinkedIn oraz (bardziej z sentymentu) na GoldenLine. Rekrutacją poprzez te portale zajmują się headhunterzy kontaktujący się z odpowiednimi kandydatami. Ich praca polega bardziej na "wyrwaniu" danej osoby z innej firmy niż poszukiwaniu "wolnych" osób. A i tak na początku manager wysyła maila do swoich podwładnych z informacją "nie macie wśród znajomych osoby chcącej zmienić pracę i przyjść do nas? Szukamy xxxxxxxx. Jak zwykle za polecenie jest yyyy zł/usd/eur". Kolejny sposób to odezwanie się do dawnych współpracowników. Możliwe, że chcą wrócić do firmy (oczywiście jeżeli było to rozstanie się w zgodzie) lub mają znajomych, którzy chcą zmienić stanowisko, "podjąć nowe wyzwania" lub po prostu chcą otrzymać większą stawkę ;)
Wróćmy teraz do tematu. Dlaczego firmy zatrudniają po znajomości? Bo jest taniej i mają świadomość, że jak kogoś polecisz to wiesz, że chcesz z tą osobą pracować (co jest naprawdę ważne). Proces rekrutacji nie zajmuje dużo czasu i nie ma konieczności angażowania kilku osób.
*mam na myśli firmy prywatne - nie interesuje mnie inne i nie mam doświadczenia we współpracy np. z przedsiębiorstwami państwowymi.