Zotac ZBOX Nano VD01 Plus — VIA powrót zza światów
Po świetnie przyjętym, przez rynek i konsumentów, nanokomputerze ZBOX Nano AD10, firma Zotac postanowiła powiększyć ofertę o kolejny model. Tym razem producent postawił na platformę VIA Technologies, która na rynku konsumenckim odradza się niczym Feniks z popiołów. Przyjrzyjmy się bliżej komputerkowi Zotac ZBOX Nano VD01 Plus, w którym znalazły zastosowanie procesor VIA, chipset VIA i karta graficzna VIA.
05.11.2011 19:16
Komputerek z zewnątrz praktycznie nie różni się niczym od swojego nieco starszego brata. No, może poza jednym szczegółem: kółko na górze obudowy, które zapala się podczas pracy urządzenia, świeci się na pomarańczowo, a nie na zielono. Jakość zastosowanych materiałów jest na bardzo wysokim poziomie, do tego już nas Zotac zdążył przyzwyczaić. Nie będę się rozpisywał nad dostępnymi złączami i akcesoriami, wszystko to znajdziecie w poprzedniej recenzji ZBOXA Nano. Skupmy się na wnętrzu, bo ono jest tutaj całkowitą niewiadomą, a także na możliwościach urządzenia w zastosowaniach domowo-multimedialnych.
Jak już wspominałem, producent zdecydował się na zastosowanie platformy VIA, firmy, która już od dawna znajduje się gdzieś na obrzeżach niebytu jeśli chodzi o procesory i grafiki. Tylko nieco lepiej jest w chipsetach. Zacznijmy od procesora. VIA Nano X2 U4025 to dwurdzeniowy, 64-bitowy procesor zgodny z architekturą x86. I tutaj od razu ciekawostka, jako że w systemie przedstawia się jako dwa fizyczne procesory, nie ma problemu w Windows 7 Professional i w Windows 7 Ultimate. Gdy będziemy jednak chcieli zainstalować Windows 7 Home Premium spotka nas niemiła niespodzianka, gdyż system ten ograniczony jest do obsługi tylko jednego fizycznego procesora i drugiego nie zobaczymy w akcji. Trochę to komplikuje zastosowanie rozwiązania firmy VIA w warunkach domowych, gdyż niezbędny jest zakup droższego systemu Windows lub skorzystania z którejś z dystrybucji Linuksa.
Kolejny produkt VIA w tym malutkim sprzęcie to chipset VX900H, w którym zintegrowany został między innymi układ graficzny VIA Chrome9. Chip do demonów prędkości z pewnością nie należy, jednak znalazło się w nim wsparcie sprzętowe dla dekodowania MPEG-4, H.264, MPEG-2 oraz VC-1. Zapowiada się wystarczająca wydajność do obsługi wideo nawet w wysokich rozdzielczościach. Z racji tego, że układ Chrome9 jest zgodny tylko z bibliotekami DX9 nie pogramy w tytuły wspierające najnowsze środowisko DX11. W tym przypadku odbiega nieco od standardów wytyczonych przez platformę Brazos od AMD.
Wiemy, co napędza to nanocudo, sprawdźmy jak sprawuje się konstrukcja VIA w codziennym użytkowaniu. Zacznijmy od filmów, jest to jedno z zastosowań, do których VIA mocno się przygotował. I rzeczywiście obeszło się bez niespodzianek, typowe pliki AVI, MP4, MKV (AVC/H.264) wyświetlane były płynnie, choć obciążenie procesora nierzadko podchodziło pod 100%. Dopiero z materiałami o bardzo dużym bitrate (powyżej 60 Mbit/s) można było zauważyć zadyszkę procesora. Jednak w normalnych warunkach i przy normalnych plikach jest całkiem przyzwoicie. Kolejne testy to praca w arkuszu kalkulacyjnym i praca z tekstem oraz grafiką. Tutaj o dziwo zdarzały się czkawki, dosłownie sekundowe przycinki przy zapisie, czy też przy przejściu do kolejnego arkusza lub do konkretnej strony wielostronicowego dokumentu. Podczas sesji z przeglądarką internetową Chrome, przy dosłownie kilku zakładkach, widać było spowolnienie, a gdy na każdej z nich pojawił się jakiś materiał Flash, prędkość działania przeglądarki spadała jeszcze bardziej.
Postanowiliśmy też sprawdzić czy da się pograć na komputerku. Tutaj spotkał nas duży zawód. O takich tytułach jak StarCraft II i Metro 2033 możemy zapomnieć, płynności praktycznie nie było, w najniższej rozdzielczości 1280x720 pikseli obie gry były całkowicie niegrywalne. Sprawdziłem też nieco starsze tytuły. Race Driver: Grid w minimalnej rozdzielczości klatkował, choć już nie tak jak poprzednie gry. Jedynie w Unreal Tourment dało się pograć na w miarę przyzwoitym poziomie jeśli chodzi o płynność, bo detale musieliśmy ustawić na minimum. Ogólnie wydajnościowo nie zachwyca, u konkurencji zarówno „zielonej” jak i „niebieskiej” wydajność w operacjach 3D jest na znacznie większym poziomie.
Wydajność znamy, sprawdźmy zatem jak wygląda pobór prądu, wszak producent platformy informuje, że procesor jest rekordzistą jeśli chodzi o stosunek wat/wydajność. Podczas spoczynku pobór prądu waha się w okolicach 20 Watt, przy dużym obciążeniu pobór prądu skacze do 36-39 Watt. Nie jest to mało, przypomnę tylko, że poprzednik na AMD w stresie pobierał nie więcej niż 30 Wat. Dodatkowo można było odczuć dość wysoką temperaturę w wywiewanym powietrzu z boku obudowy. Na niewątpliwy plus trzeba zaliczyć brak jakiegokolwiek hałasu wydobywającego się z wnętrza. Po przyłożeniu ucha słychać było tylko pracujący dysk.
Produkt Zotac ZBOX Nano to moim zdaniem fenomenalne rozwiązanie. Niestety zastosowanie platformy VIA nieco ograniczyło jego zastosowanie. Byłoby to jeszcze do przełknięcia gdybyśmy nie mieli okazji testować rozwiązań konkurencyjnych. Są one po prostu lepsze. Oczywiście nie jest to wina Zotaca — jego wkład w produkt jest na bardzo wysokim poziomie. Niską ocenę składam na karb niestety niezachwycających możliwości rozwiązań VIA. Na osłodę pozostaje fakt, że komputerek ma stosunkowo niską cenę. Model Plus, z dyskiem 320 GB i 2 GB pamięci RAM, został wyceniony na 1020 zł. To niedużo, zwłaszcza w dobie szalejących cen dysków twardych. Nie można też zapomnieć o wariancie tańszym, bez dysku i bez pamięci, w cenie 760 zł. Wszystko byłoby fajnie, gdyby na rynku nie istniały już rozwiązania wydajniejsze, a przy tym tylko nieco droższe.