Zrobiłeś mema? Jesteś przestępcą. Trybunał popiera ściganie wszelkich naruszeń praw autorskich

Trybunał Konstytucyjny nie pozostawił wątpliwości – należy ścigać wszelkie naruszenia praw autorskich w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. Tylko jak je rozpoznać?

Zrobiłeś mema? Jesteś przestępcą. Trybunał popiera ściganie wszelkich naruszeń praw autorskich

Trybunał Konstytucyjny odrzucił wczoraj skargę Rzecznik Praw Obywatelskich na przepisy, według których prokuratura i sądy miały szerokie pole do interpretacji. Irena Lipowicz, pełniąca obowiązki RPO od 2010 roku, dwa lata temu skierowała do Trybunału skargę na art. 115 ust. 3 prawa autorskiego, który mówi o grzywnie lub nawet roku pozbawienia wolności za naruszenie praw autorskich w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Artykuł ten mówi o naruszeniach innych niż przywłaszczenie i rozpowszechnianie bez podania nazwiska twórcy, co regulują inne ustępy tego samego artykułu. Oto pełne brzmienie budzącego wątpliwości ustępu:

Kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w inny sposób niż określony w ust. 1 lub ust. 2 narusza cudze prawa autorskie lub prawa pokrewne określone w art. 16, art. 17, art. 18, art. 19 ust. 1, art. 191,art. 86, art. 94 ust. 4 lub art. 97, albo nie wykonuje obowiązków określonych w art. 19 ust. 2, art. 20 ust. 1-4, art. 40 ust. 1 lub ust. 2, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Zdaniem Rzecznik Praw Obywatelskich ustęp ten jest zbyt niejasny, by obywatel był w stanie stwierdzić, jakie działania zostaną uznane za karalne. Trudno powiedzieć, czy osiągnięciem korzyści majątkowej będzie zrobienie mema, cytowanie wiersza na blogu, a może samo obejrzenie filmu na YouTube? Tym samym ustęp 3 artykułu 115 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych w oczach RPO narusza artykuł 42. Konstytucji, który zabrania karania obywateli na podstawie niejasnego prawa. Irenie Lipowicz przytaknął Prokurator Generalny.

Ze stanowiskiem Rzecznik Praw Obywatelskich nie zgodził się Sejm. Według oficjalnego stanowiska przepis jest wystarczająco jasny i nie koliduje z zapisami Konstytucji. W uzasadnieniu przytoczone zostało także wcześniejsze stwierdzenie Trybunału Konstytucyjnego: istnienie wymogu określoności, wynikającego z Konstytucji, nie oznacza, że ustawodawca nie może określać pewnych zachowań stanowiących czyn zabroniony w sposób na tyle ogólny, aby w ich zakresie mieściły się różne działania, które są zabronione, np. ze względu na cel, jaki ma być osiągnięty przez ich realizację.

Krótko mówiąc, nie jest ważne w jaki sposób doszło do naruszenia praw autorskich. Liczy się to, że miało to miejsce w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, jaka może płynąć z niepłacenia za wykorzystanie utworu. Sędzia Zbigniew Cieślak dodał do uzasadnienia wyroku Trybunału informacje o ciągle zmieniających się możliwościach technicznych korzystania z dzieł chronionych, za którymi organy ustawodawcze nie mają szans nadążyć, nie mówiąc już o przewidywaniu i opisywaniu. A może ustawodawca czuje się bezradny wobec ogromu różnorodności stanów faktycznych, dlatego nie potrafił ich precyzyjnie opisać w przepisie? – pytał sędzia Andrzej Rzepliński, prezes TK.

Wątpliwości w biurze Rzecznik Praw Obywatelskich budzą także inne niedookreślone stwierdzenia, jak orzeczenia sądów, mówiące że właściciel lokalu o dużej powierzchni powinien wykupić licencję na odtwarzaną tam muzykę. Podobne wątpliwości budzą decyzje o wykorzystaniu fragmentów utworów. Jak duża powierzchnia jest duża? Jak długi jest fragment utworu? Czym różni się fragment utworu od urywka? Wczorajszy artykuł na łamach Wyborczej pokazał, że mimo rzekomo dostatecznie precyzyjnych przepisów nie ma zgodności w tak powszechnych sprawach, jak rodzinne oglądanie filmów, które dziecko przyniosło ze szkoły.

Tymczasem obywatel klikając w linki nadal nie wie, czy właśnie naruszył prawo autorskie i czy będzie go ścigać prokuratura.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (68)