Oddajemy naszego smartphone'a do serwisu, czyli jak to sie robi w Polsce (czytaj - jak z telefonu zrobić 'cegłę')
Krotko mówiąc, pisząc znaczy się, kłopotów ciąg dalszy... Sprawa z mojej strony wydawałaby się błaha. Telefon na gwarancji, stan niemalże idealny. Używany przeze mnie raptem 5 miesięcy, bez 4 dni. Ale może zacznę od początku...
... wakacje ...
No i po wakacjach ;p ale do rzeczy. Wrzesień był naprawdę niezły jeśli chodzi o pogodę i ogólne samopoczucie. Ale w końcu musiał nadejść taki dzień w którym ten "uśmieszek z twarzy trzeba było zmazać". Ów pięknego dnia, 30 września, roku kalendarzowego 2012, mój 5‑miesięczny HTC Desire S, kupiony za niemałą gotówkę w abonamencie w Play doznał drobnej awarii, bo w sumie nie działający wyświetlacz to pestka dla serwisantów. Phi, wymiana, "czyszczenie" pamięci (wedle zaleceń producenta) i takie tam. A więc tego samego dnia od razu oddałem smartphone'a poprzez salon do serwisu mając już w głowie czarne myśli po przeczytaniu kilkunastu opinii na temat jakże słynnego serwisu jakim jest Regenersis. Tadaaaam, serwis przecież jest genialny, ale o tym później ;] Wracając do meritum, oddając swojego HTC podałem co i jak, że przestał działać wyświetlacz, że telefon czasami łapał 'zwiechy' i miał tendencje do wyłączania się raz na miesiąc. Podałem również dość istotną rzecz, że telefon posiada ślady użytkowania. I tu zrobiłem kolosalny błąd. Nie zrobiłem telefonu zdjęć przed oddaniem go na serwis. ale no cóż,
"Polak mądry - po szkodzie".
Oczywiście dostałem telefon zastępczy, padlina jak cholera, zresztą nie działająca, musiałem oddać, dostałem 2 aparat, równie dziadowski. Zadowolony czekałem na rozwiązanie mojej sprawy bo wiedziałem, że usterka jest definitywnie z winy samej słuchawki. Skąd takie przypuszczenia? Na forum opisałem problem z zapadającymi się rogami wyświetlacza przy mocniejszym przyciśnięciu, podsumowano mnie, że z czasem może dojść u mnie do uszkodzenia/przestania działania digitizera lub nawet całego ekranu. Rzecz jasna sprawę potraktowałem jako straszenie mnie wadliwym telefonem. Śmiałem się bo wiedziałem, że takie lanie wody ze strony niechętnie nastawionych do marki HTC nie będzie miało na mnie wpływu gdyż przed kupnem zasięgnąłem opinii użytkowników takiego samego modelu smartphone'a jakiego ja chciałem.
Ok, smartphone oddany, zastępczy szrot dostałem, termin odbiórki mojego "maleństwa" - 21 września.
Jakież było moje zdziwienie jak dostałem z powrotem swojego HTC. I tu powinienem użyć jedynie wszem i wobec znanej łaciny bo inaczej tego co się stało opisać nie można. Dowiedziałem się od pracowników salonu, że telefon wg Regenersis w moim telefonie miała miejsce
"ingerencja cieczy"
i niestety serwis odmówił naprawy.
"O k*&%a mać"
przebiegło mi przez myśl i już cisnęło się na usta. Oczywiście nie chciałem przyjąć słuchawki z powrotem lecz pani z salonu, wg mnie kompletnie nie nadająca się do tej pracy (serdecznie pozdrawiam i współczuję braku komplementarnej wiedzy jako pracownikowi salonu telefonii), stwierdziła, że decyzja jest nie podważalna i niestety telefon dostaję z powrotem i tracę gwarancję. Odmówiłem przyjęcia i chciałem zareklamować usługę i serwis który ją wykonał. Jakież było moje zdziwienie jak usłyszałem "niestety ale my już więcej nie możemy nic zrobić". Zabrałem więc mojego uszkodzonego smartphone'a do domu (zastanawiam się czy salon rzeczywiście nie może dalej reklamować telefonu lub domagać się od serwisu raportu i zdjęć z naprawy ale nieważne...) i postanowiłem dalej drążyć temat bo jeszcze nigdy w życiu z mojej winy żaden telefon nie przestał działać. Ktoś rzuci zapewne "ale musi być zawsze ten pierwszy raz". Ale nie w moim przypadku.
Oświadczam, że mój smartphone nie miał kontaktu z cieczą ani nie był narażony na wysoką wilgotność.
Dziękuję za uwagę.
Zawsze dbałem o telefony. Z reguły każdy posiadał ślady użytkowania ale wygląd i stan ogólny można było ocenić, w skali od 1 do 10, na 9. Wiadomo, że 'igła' to to nie była ale zadbane egzemplarze jak najbardziej.
Jest akcja - jest i reakcja ...
... czyli sprawa jest w toku. Próbuję załatwić na początku sprawę z Regenersis. Dzwonię, odbiera niemiła pani która kompletnie nie potrafiła pomóc poza tym, że poinformowała mnie o statusie na stronie serwisu i możliwości zobaczenia zdjęcia z serwisowania. Zdjęcie? Proszę bardzo, jedno jedyne i to w jakiej jakości ;p
No to zobaczyłem co trzeba i poprosiłem o informację odnośnie jakiego raportu/ekspertyzy z naprawy. Minęły kolejne dni i nic, kompletne dno, zero kontaktu a jak już to wymijające odpowiedzi. Poprosiłem o kosztorys, wysyłali go tydzień czasu. Koszt naprawy? Jedyne 1102 zł ;p Za te pieniądze mam przecież nowego HTC Desire S a dokładając kilka złotych mam jeszcze lepszy model.
Poszukiwanie rozwiązania, czyli rzecznik praw konsumenta ...
... gdzie dowiedziałem się, żeby uzyskać wszystkie informacje o tym jak naprawiany był telefon, dlaczego to trwało tyle czasu. Rozmowa z przemiłą panią trwała kilkanaście minut. Dowiedziałem się również, żeby postraszyć serwis sądem jeśli dalej będą próbowali przeciągać sprawę.
Sprawę pchnąłem dalej, do HTC Polska ...
... z myślą, że może oni coś pomogą lub wyjaśnią sprawę. Nic bardziej mylnego. Kilka telefonów wykonałem do Centrum Obsługi Klienta, pytałem się o wszystko co tylko można zrobić. Odpowiedź?
"Decyzja serwisu jest nie do podważenia a HTC Polska nie ma wpływu na decyzyjność Regenersis i nie może podważać ekspertyz i napraw ponieważ nie posiadają specjalistów którzy mogliby weryfikować wszystkie sprawy".
Sprawa ciągnęła się dalej, zadzwoniłem do Centrum HTC w Warszawie. Pani tam pracująca jet zawsze zapracowana (również panią pozdrawiam i mam nadzieję, że zwolnią panią za brak kompetencji, i aby i pani straciła swój telefonik naprawiany w jakże 'cudnym' serwisie jakim jest Regenersis) i nie mająca czasu na nic miała zająć się sprawą i dowiedzieć się co się stało. Miała również wydębić od serwisu raport z naprawy, czyli dokumentację serwisową. Okazało się, że takowej nie może uzyskać z nieznanych mi powodów a i zdjęć, poza tym jednym co i mi udostępnili, nie ma! "Aaaaaaaa, co za tępe strzały" wyrwało mi się. Na co pani z HTC Polska odpowiedziała, że no niestety ale ona nic więcej zrobię nie może ale obiecała jeszcze zająć się sprawą i miała oddzwonić. Do dziś dnia nie zadzwoniła. Dziękuję i pozdrawiam panią - jest pani tak tam w tym centrum potrzebna jak piąte koło...
Zgłosiłem więc sprawę do operatora ...
... opisując ją z najdrobniejszymi szczegółami. Oczywiście nie obeszło się bez problemów. Kilkukrotne zakładanie zgłoszeń, dodawanie drobnych poprawek i kolejne zgłoszenie. Za kilka dni zamykają zgłoszenie ale brakuje tego czy tamtego, więc ... zakładam nowe zgłoszenie uzupełniając dane i ... znowu zakładam kolejne które rozwiązuje pewien konsultant "ustalając" , iż wszystko zostało poprawnie wykonane przez salon i serwis, na co ja odpowiedziałem odwołaniem od decyzji i założyłem tym samym kolejne zgłoszenie (słowo "ustaliłem" pada w mailach od konsultantów niejednokrotnie i w różnej konfiguracji).
Wystarczy trochę przeglądnąć fora opisujące serwisowanie przez pseudo-profesjonalny serwis jakim jest Regenersis. Z drugiej strony bardzo dziwi mnie postawa konsultantów którzy jedynie „ustalają” a nie analizują i próbują dociec problemu.
W międzyczasie męczyłem wujka Google'a w poszukiwaniu informacji o próbach jakie podejmuje Regenersis. Przekopałem kilkadziesiąt różnych stron i znalazłem aż nadto informacji jak się naprawia u nich telefony. Oto kilka ciekawych informacji: 1. Regenersis Warszawa i nieuczciwe praktyki - Regenersis oszukuje klien... ; 2. Regenersis odsyła „zalane” telefony. Zawsze. ; 3. Naprawa gwarancyjna - Regenersis post 898 i nie tylko… ; 4. przeczytaj do końca dobry artykuł... ; 5. Jak firma Regenersis telefon mi naprawiała (HTC Desire) jeden z ciekawszych przypadków jakie udało mi się znaleźć w sieci.
Na koniec, podsumowując wątek, kilka istotnych spraw które mnie bardzo zastanawiają: 1) dlaczego od dnia złożenia telefonu marki HTC, model Desire S, w Salonie Play w dniu 30.09 br. wspomniany telefon trafił do serwisu dopiero po 8 dniach??? Jak to się stało, że nagle po 8 dniach od „leżakowania” telefonu serwis wykonał jego przeglądu tego samego dnia? 2) dlaczego Regenersis, jako autoryzowany serwis większości marek telefonów, nie udostępnił zarówno mi jak i Operatorowi, i oczywiście przedstawicielowi HTC w Polsce, raportu/ekspertyzy z naprawy? Zostało udostępnione 1 zdjęcie, słownie JEDNO MARNEJ JAKOŚCI zdjęcie z którego szary użytkownik nic nie jest w stanie wywnioskować (załącznik). Nadmieniam, że Regenersis do dziś dnia nie przysłało jakichkolwiek pism/ekspertyz/raportów z serwisowania; 3) dlaczego decyzje serwisu są traktowane jako niepodważalne i nie odwołalne? Przecież od każdej decyzji można się odwołać lecz Regenersis uparcie twierdzi, że z ich strony wszystko zostało dobrze wykonane; 4) dlaczego kontakt z serwisem jest tak oporny? Pani rozmawiająca ze mną sprawiała wrażenie zadowolonej z tego, że klientowi nie naprawili telefonu.
Wierzyć mi się nie chce że sprawa zamknie się dla mnie sukcesem bo przecież jak mam udowodnić, że to nie ja, tzn. mój telefon, nie miał kontaktu z cieczą skoro z mojej strony wszystko było, że tak się wyrażę, na tip top. Jak dla mnie to sprawa nadaje się do sądu ponieważ słowa takie jak "uczciwość", "kompetencja" itp nie idą w parze z usługami jakie świadczy serwis o dość słabej renomie.
PS. Regenersis serwisuje telefony/smartphone'y chyba wszystkich popularnych marek także radzę uważać ;]
PS.2. Tak, wylałem swoje żale i pretensje ale i ostrzegam przed próbami oszukania przez autoryzowany (?!?) serwis.
By the way, czyli kolejny PS, tym razem ze zdjęciem ;]
PS.3. Po dogłębnej analizie i pomocy jednego z kolegów dostrzegłem 2 kolejne fachowe naprawy, być może mylę się ale dołączam zdjęcie z zaznaczonymi elementami. Jak ktoś ma uwagi to proszę o stosowny komentarz.
Pozdrawiam.
------------------------