Windows vs. Microsoft
Windows XP w chwili obecnej jest dalej jest znaczącą siłą na rynku komputerowym. Mimo tego Microsoft zamiast próbować wykorzystać tą sytuację na swoją korzyść, dokłada wszelkich możliwych starań do tego aby system ten jak najszybciej uśmiercić. Z jednej strony, w postępowaniu korporacji jest jakaś logika: w końcu system ma ponad 12 lat i najwyższy czas aby odszedł na emeryturę. Z drugiej jednak strony: czy można tak gardzić 1/5 rynku?
Office 2013
Niezrozumiałe dla mnie dlaczego Office 2013 został sztucznie pozbawiony wsparcia dla Windows XP i Vista, na stronie office.microsoft.com możemy znaleźć notkę:
Niestety, nie możemy zainstalować produktu pakietu Office, ponieważ używany system operacyjny Windows jest za mało nowoczesny. Aby można było zainstalować ten produkt, potrzebny jest system Microsoft Windows 7 (lub nowszy).
Co to znaczy „za mało nowoczesny”? Jakież to nowe funkcje wprowadza Office 2013 których to nie miał Office 2010? Osoba mająca styczność z obiema wersjami pakietu może zgodzi się z moim spostrzeżeniem że nowsza wersja pakietu różni się:
- desingiem,
- lepszą integracją z SkyDrive.
Być może wykazałem się w tym miejscu ignorancją ale czy naprawdę lepsza integracją z usługami świadczonymi przez tak zwaną „chmurę” wymaga posiadaczy Visty wymiany systemu na nowszy? Przecież Windows 7 to poprawiona Vista, ze zmianami przeważnie czysto kosmetycznymi. Ten jakże „subtelny” zabieg Microsoftu nie przyniósł, zakładanych zapewne, zysków a jedynie pogorszenie się wizerunku firmy. Przy którego naprawie nie pomoże nowe ładne logo pakietu:
Visual Studio
Walka ze starszymi systemami trwa również na płaszczyźnie narzędzi programistycznych. Nowe Visual Studio pozbawiony jest obsługi Windows XP/Vista. O ile w kwestię tego czy starsze systemy pociągnęłyby nowości nowego Visuala wole pominąć gdyż nie mam dostatecznej wiedzy na ten temat, choć myślę osobiście myślę że Vista dałaby radę. To nie na tym aspekcie chciałbym skupić swoją uwagę. Bardzo przykrą sprawą jaka rzuciła mi się w oczy podczas tworzenia jednego ze swoich projektów była kwestia tego że program skompilowany w Visual Studio 2012 nie chodził na Windows XP. Po krótkim śledztwie wyszło na jaw że...
„Pff! To są jakieś jaja”
Visual Studio sam w sobie nie zapewnia wsparcia dla starszych systemów Windows a w ramach solidarności stara się aby programy nim tworzone również tego wsparcia były pozbawione. Czy nie powinno być tak że to deweloper decyduje czy jego aplikacja działa czy też nie, na danym OS'e? Microsoft posunął się w tym miejscu o wiele za daleko narażając na szwank swój wizerunek wśród ludzi którzy wpływają w znacznym stopniu na rozwój ich platformy przez co już w pierwszej aktualizacji przywrócił wsparcie dla Windows XP. Jednak niesmak pozostał. Dodatkowo w tym miejscu jako kumulację wylewania żali na temat nowego Visuala warto wspomnieć o tym że Update do Visuala na oficjalnej stronie dostępny jest tylko w postaci instalacji online przez co posiadając tak jak w moim przypadku: dwa stanowiska z IDE Microsoftu zmuszony byłbym dwukrotnie pobierać to samo. Po poszukiwaniach w sieci znalazł się jednak obraz ISO aktualizacji do którego link znajduje się na forum projektu. Czy naprawdę instalacja offline jest tak mało ważna że nie zasługuje na miejsce na oficjalnej stronie? Niesmak pozostaje.
Internet Explorer
W sumie Internet Explorera nie ma co żałować gdyż na rynku mamy dostępnych kilka równie dobrych jak nie lepszych przeglądarek internetowych. Ze zwykłej uczciwości warto wspomnieć że i Internet Explorer jest częścią machiny która ma na celu obalenie Windowsa XP.
Propaganda
Myślę że słowo: „propaganda” w tym miejscu to trochę zbyt mocne słowo ale mając do wyboru jako alternatywę hasło: „akcje mające na celu uświadomić użytkowników/firmy o wysokich kosztach i małej efektywności wynikających z korzystania z przestarzałego oprogramowania”. Wolałem wybrać słowo: propaganda. Tyle słowem wyjaśnienia. Więc co się kryje za tym wdzięcznym słowem? Myślę że osoba przeglądająca wiele stron informacyjnych związanych z tematyką komputerową mogła zauważyć znaczącą ilość artykułów z nagłówkami w stylu: „Microsoft prezentuje koszta związane z utrzymywaniem starszego oprogramowania.” Absolutnie nie neguje w tym miejscu, tychże badań ani kosztorysów wdrażania nowych systemów aczkolwiek historia pozwala domniemywać że za dwa albo trzy lata proces ten powtórzy się. Nowy system, nowe badania, nowe kosztorysy, nowe korzyści i nowe zyski zaksięgowane przez księgowych firmy z Redmond. O autentyczności takich wiadomości można poczytać między innymi tutaj. ;) Autoreklama, wiem.
Podsumowanie
Moim zdaniem Microsoft przestał się całkowicie kryć tym że zamierza uśmiercić Windows XP i wraz z nim zesłać na dno Vistę. Dziwne jest moim zdaniem to postępowanie bo o ile zamiast wykorzystać ten procent rynku, firma z Redmond się go z rzeka. Czy naprawdę panowie z Microsoftu są tacy pewni że migracja ze starszych systemów pójdzie w kierunku nowszych wersji Windowsa? Według mnie są oni zbyt zuchwali przez co mogą sobie zrobić poważne kuku na którym ktoś inny może skorzystać. Co więcej przy całym procesie uśmiercania starszych systemów traci również znacząco, wizerunek firmy a ten jak również wiadomo trudno jest odbudować. Czy naprawdę gra jest warta świeczki?