Test kamerki Xiaoyi Yi Action Camera — cała prawda
07.05.2016 21:55
Kamerek sportowych na rynku jest cała masa, które można znaleźć w szerokim przedziale cenowym. Producenci oferują zestawy w naprawdę bogatych konfiguracjach z obudowami wodoszczelnymi i wieloma akcesoriami montażowymi. Lecz jaką kamerkę wybrać? Czy zachwalana jakość przez producenta ma pokrycie w rzeczywistości? Na te pytania należy szukać odpowiedzi w testach i recenzjach dostępnych w internecie. A teraz przyszła chwila prawdy dla Yi Action Camera od Xiaoyi - marki należącej do Xiaomi, chińskiego producenta elektroniki użytkowej.
Zestaw Yi Action Camera
To co dostajemy po zakupie, nie uderza reklamowym bełkotem. Nie ujrzymy tu widoku jaki serwuje nam wielu innych producentów, którzy na pudełkach umieszczają wielkie i kolorowe hasła z dominującym HD i 4K. Tutaj otrzymujemy proste, klasyczne pudełko w kolorze białym - całkowity minimalizm. Jedynie subtelne "YI" na froncie zdradza zawartość pudełka.
Po otwarciu pudełka naszym oczom ukazuje się niewielka kamerka w kolorze białym, która jest umieszczona w centralnym miejscu. Pod kamerką znajduje się niewielka bateria o pojemności 990mAh, która ma wystarczyć do 90 minut nagrania 1080p w 60fps. W pudełku znajdziemy również kabelek USB do ładowania oraz broszurkę z instrukcją obsługi.
Spojrzenie z zewnątrz
Od przodu standardowo obiektyw - tutaj szerokokątny o polu widzenia 155 stopni. Obok niego umieszczono przycisk włączenia, pełniący też rolę przycisku funkcyjnego. Dłuższe naciśnięcie powoduję włączeniu lub wyłączenie urządzenia, a krótkie przełączenie między trybem filmowania, a fotografowaniem. Na jego krawędzi znajduje się kontrolka stanu kamerki informująca również o stanie naładowania akumulatora. W pełni naładowany jest sygnalizowany kolorem niebieskim, by stopniowo przejść przez pomarańczowy do czerwonego. Na ściance bocznej znajduje się włącznik Wi‑Fi / BT wraz z niebieską kontrolką. Od góry umieszczony jest spust główny, którym rozpoczynamy i kończymy nagranie oraz wykonujemy zdjęcia. Obok usytuowano niewielką, czerwoną kontrolkę informującą o trybie i stanie naszej Yi. Światło ciągłe informuję o trybie filmowania, a mruganie oznacza proces nagrywania. W trybie zdjęciowym dioda nie świeci się w ogóle. Od góry znajduje się również otwór dla wbudowanego mikrofonu mono.
Tylna ścianka urządzenia skrywa wnękę na baterię, która jest zamykana dość dopasowaną klapką, która dobrze dociska akumulator. Zasilanie zapewnia ogniowo marki Sony, które jest mocną stroną wizerunkową dla kamery. Po lewej stronie znajduje się malutka, wciskana klapka-zaślepka, przykrywająca złącza komunikacyjne. Do dyspozycji mamy tutaj złącze micro USB, micro HDMI oraz slot na karty pamięci micro SD. Nad nimi nie zabrakło kontrolki LED. Warto zaznaczyć, że sama zaślepka nie posiada żadnej linki czy innego kawałka plastiku, który by nie pozwolił jej się zbytnio oddalić. Niestety po jej wyjęciu, łatwo ją zgubić. Spód kamerki wyposażony został w gwint statywowy oraz kolejną kontrolkę. Co do samego mocowania statywowego, to jest z nim mały problem, ponieważ jest ono zbyt płytkie dla większości śrub mocujących, przez co nie da się ich dokręcić i urządzenie się obraca. Aby temu zaradzić, należałoby podłożyć jakąś podkładkę lub wspomóc się obudową wodoodporną, z której mocowaniem nie ma żadnego problemu.
Obudowa wodoodporna
Przy okazji zabawy samą kamerką, przyjrzałem się również dedykowanej obudowie, która również została zapakowana w proste, białe pudełko. Zestawik składa się z samej obudowy oraz złączki z gwintem statywowym i śruby mocującej złączkę do obudowy. Akcesorium to wykonane jest z dobrej jakości elementów. Wszystko jest precyzyjnie spasowane i nic nie skrzypi. Zapięcie jest solidne, a guziki do obsługi kamery obejmują wszystkie dostępne przyciski. Producent obiecuje wytrzymałość do 40m głębokości. Można się jedynie przyczepić do śruby mocującej złączkę z obudową. Jest ona gwintowana na całej długości, przez co ustawienie położenia obudowy względem złączki jest utrudnione - gwint zahacza wewnątrz otworów podczas odchylania.
Możliwości Yi
Kamera jest wyposażona w procesor Ambarella A7LS oraz sensor 16MP Sony EXMOR R CMOS BSI. Powinno to zapewnić dobrą jakość nagrań - sprawdzimy. Na polskiej stronie producenta (w czasie moich testów) widniała informacją, że kamera posiada żyroskop zapewniający stabilizację obrazu, jednak nie zauważyłem jego działania. Po rozmowie z pomocą Xiaoyi Polska, okazało się, że faktycznie ten model nie posiada żyroskopu i błędny opis zostanie poprawiony. Wielka szkoda, bo kręcenie samemu podczas jazdy np. na rowerze może dać słabe efekty.
Tryby w jakich możemy rejestrować filmy to szereg ustawień od rozdzielczości 480p w 240fps do 2k (2304x1296) w 30fps. W popularnym trybie 1080p możemy rejestrować 60 klatek na sekundę, a po zmniejszeniu rozdzielczości do 720p aż 120fps. Zdjęcia jakie można wykonać w trybie fotografowania, to pliki zawierające 16MP (4608x3456). Nagrania rejestrowane są ze średnim bit rate na poziomie 18‑20Mbps, a zdjęcie zajmują ponad 3,5MB przy największej rozdzielczości.
Sama kamerka nie posiada żadnego wyświetlacza, dlatego jej konfiguracja odbywa się za pomocą dedykowanej aplikacji dostępnej na systemy iOS oraz Android. Połączenie odbywa się przez Wi‑Fi, gdzie Yi staje się punktem dostępowym do którego musimy się podłączyć naszym smartfonem. Podczas pierwszych testów miałem okazję używania wcześniejszej wersji aplikacji, która wydawała się dużo leprze od obecnie dostępnej. Kilka dni temu wyszła nowa wersja z czarnym motywem i bardzo uproszczonym stylem (niczym system WP od MS), który nie za bardzo mi się podoba. Niestety obecna wersja również nie zachwyca działaniem, dość często zrywała połączenie oraz na pierwszym miejscu promowana jest usługa udostępniania własnych filmów. Wejście do ustawień kamerki jest co najmniej nie intuicyjne.
Opcje konfiguracyjne zawierają ustawienie trybu i rozdzielczości oraz dodatkowych parametrów takich jak: tryb słabego oświetlenia, punkt pomiaru światła, wyświetlanie daty i godziny czy korekta zniekształcenia "beczki". Można również uruchomić opcję poszukiwania sprzętu, po jej uruchomieniu, kamerka wydaje z siebie pikanie. Na głównym ekranie aplikacji widoczny jest podgląd z kamery na żywo. Logiczne jest zatem, że przy podglądzie bateria będzie się szybciej wyczerpywała i nie wiedzieć czemu w tej wersji aplikacji zniknęła opcja wyłączająca podgląd... Opcją wartą wspomnienia jest przełączenie trybu PAL/NTSC - daje to nam możliwość pracy np. 25 i 30fps czy 50 i 60fps. Dostępny jest też tryb 24 klatek na sekundę dla miłośników prawdziwego kina.
Zarządzanie w powyższy sposób kamerą Yi zaczyna być utrudnione gdy wyjdziemy w teren. Gdy będziemy chcieli przełączyć tryb pracy, to będziemy musieli się połączyć smartfonem i znaleźć odpowiednią opcję, co jest nie poręczne i nie wygodne.
Ładowanie akumulatora trwa ok. 1 godziny i 40 minut, ale w zestawie nie ma ładowarki, więc trzeba wykorzystać swoją np. od telefonu. Podczas testów bateria wytrzymała ok. 1h i 10 minut przy mieszanym trybie 720p@120fps i 1080p@60fps - uważam to za przyzwoity wynik, zważywszy że w połowie zabawy włączyłem na stałe Wi‑Fi aby móc w dowolnej chwili zmienić ustawienia.
Jakość nagrań
Obraz jest rejestrowany przez 16MP sensor, a otrzymuje go z szerokokątnego, stałego obiektywu, który umożliwia filmowanie z odległości od ok. 30cm. Na pierwszy ogień poszedł test szczegółowości w zależności od użytej rozdzielczości. Widać na nim jaka jest jakość wykadrowanych klatek z nagrania. Im więcej szczegółów, tym lepiej. Tryb 2k od 1080p różni się nieznacznie, ale jednak można zauważyć wyższą rozdzielczość - czyli 2k, to prawdziwa rozdzielczość, a nie interpolowana. Ostatni wycinek, to tryb 480p w 240fps i mam wrażenie, że jest to w rzeczywistości niższa rozdzielczość. W każdym razie obraz jest dość słaby przy ostatnim trybie.
Na kolejnym obrazie testowym sprawdzałem czy zostaje zachowana deklarowana rozdzielczość przy zmianie prędkości rejestrowania filmu. Po powiększeniu fragmentu, ze spokojem mogę stwierdzić, że nawet przy 120fps w trybie 720p nie mamy pogorszenia rozdzielczości. Przy rozdzielczości 1080p60fps VS 1080p30fps - widać drobną utratę ostrości, jednak prawdopodobnie jest to spowodowane agresywnym odszumianiem. A szumu jest trochę, szczególnie gdy nie ma bardzo mocnego światła przy trybach o dużym fps. Dodatkowo w trybie 720p120fps obraz jest dodatkowo wyostrzany.
Na trzecim porównaniu zestawiłem wycinki tego samego kadru zarejestrowanego kamerką Yi (16MP) oraz telefonem Asus ZenFone 5 (8MP) i Moto X Play (20MP). Widać na tym porównaniu, że kamerka faktycznie nie oszukuje w maksymalnej rozdzielczości.
Pomimo średniego bit rate 18‑20Mbs dla nagrań, mamy trochę degradację jakości przez kompresję, a na dodatek szybko poruszające się obiekty w kadrze, zostawiają za sobą delikatną smugę - na szczęście nie jest to bardzo widoczne i nie przeszkadza to w odbiorze. Na pochwałę zasługuje sprawnie działający auto balans bieli, który szybko i bezbłędnie koryguje kolory. Mamy też dość szeroki zakres tonalny, przez co w cieniach jest dużo szczegółów, a jasne fragmenty nie są przepalone - HDR w pełnej krasie. [youtube=https://youtu.be/rxGIwS1gtac]
Podsumowanie
Pod względem rejestrowanego obrazu kamera robi dobre wrażenie - jeśli jest dużo światła, w przeciwnym razie jest trochę szumu, a agresywne jego usuwanie nie najlepiej wygląda. Jednak konkurencja w podobnym przedziale cenowym nie jest lepsza, a przeważnie dużo gorsza. Podczas nagrywania, bardzo mi brakowało jakiegokolwiek wyświetlacza pokazującego w jakim aktualnie trybie jest kamera, a łączenie się smartfonem nie należy do wygodnych. Po założeniu obudowy wodoszczelnej kontrolki są bardzo słabo widoczne podczas słonecznego dnia i nie raz nie wiadomo było czy się coś nagrywa czy nie.
Gniazdo micro usb służy właściwie tylko do ładowania i nie udało mi się znaleźć sposobu na uzyskanie dostępu do nagrań na karcie pamięci, musiałem ją za każdym razem wyjmować, aby zgrać pliki przez czytnik. Co prawda zgrać można też przez aplikację, ale jest to dość wolne, no i tak czy inaczej trzeba przenieść pliki do komputera. Ciekawą funkcją jest możliwość pracy kamerki bez akumulatora z podłączonym zasilaniem - otrzymujemy wówczas rejestrator do auta. Złącze HDMI można wykorzystać do wypuszczenia obrazu na TV, ale jest to tylko podgląd na żywo. W dodatku przy włączonym Wi‑Fi obraz jest skalowany do niskiej rozdzielczości, a po odłączeniu nie możemy kamerką sterować, więc jest tu swego rodzaju paradoks. Moim zdaniem to złącze jest zupełnie nie przydatne w takiej formie.
Jak wygląda kwestia kosztów? Sama kamerka w oficjalnej polskiej dystrybucji kosztuje 449zł i dostajemy w tej kwocie tylko samą kamerkę. Obudowa wodoszczelna to dodatkowy wydatek w wysokości 149zł. Do tego będą nam potrzebne złączki do mocowania do roweru czy kasku - to kolejne koszty w wysokości przynajmniej kilkudziesięciu złotych za sztukę. Ostatecznie wychodzi trochę drogo - gdyby się zaopatrywać w oficjalnym sklepie.
PLUSY:
- dobra rozdzielczość obrazu w trybach 1080p i 720p
- zdjęcia 16MP
- szeroki zakres tonalny
- dobry czas pracy na baterii
MINUSY:
- brak jakiegokolwiek wyświetlacza - nie widać jakie parametry są ustawione
- zmiana trybów nagrywania tylko z poziomu aplikacji
- brak żyroskopu co za tym idzie brak stabilizacji
- wyższa cena po doliczeniu niezbędnych akcesoriów