Naprawa zasilacza do laptopa
04.12.2012 14:17
Czasami stanie się tak, że sprzęt odmawia nam współpracy, co niestety spotkało mnie. Ostatnio zauważyłem, że po podłączeniu zasilacza do laptopa nie ładował on - myślałem, że był to efekt źle dociśniętego kabla zasilania i pomogło. Niestety powtórzyło się to po raz kolejny w niedługim czasie to zacząłem oglądać zasilacz i znalazłem winowajce. W tym wypadku był to kawałek kabla, który się pewnie przetarł czy coś i zwierał w środku.
Niestety producenci sprzętu nie przewidują rozbierania obudowy tego sprzętu - ma być jednorazowy, jednak zdarzało mi się w przeszłości naprawiać tego typu sprzęt i można go później poskładać, cierpi tylko trochę później estetyka.
Jako, że naprawa zajęła mi niespełna pół godziny to myślę, że było warto. Nie lubię wyrzucać/wymieniać sprawnego sprzętu z powodu takich drobnych awarii.
Uwaga
Jeżeli nie wiesz jak zabrać się za naprawę czegokolwiek co wpina się do sieci 230V czy podobnej to lepiej tego nie ruszać. W takich zasilaczach panują niebezpieczne napięcia i albo lepiej oddać to do fachowców lub kupić nowy. Takich uwag nie było przy np naprawach płyt głównych (wymiana kondensatorów) ale tam mamy dużo niższe napięcia, co nie oznacza, że nie należy uważać - korzystamy z lutownic i innego sprzętu, którym można się skaleczyć lub zrobić sobie coś gorszego.
Otwieramy puszkę
Do otwarcia obudowy użyłem nożyka - trzeba niestety rozciąć zasilacz wzdłuż szczeliny obudowę no i na koniec podważyłem całość płaskim śrubokrętem. W tym wypadku cały zasilacz jest zabudowany w metalową puszkę - łatwo się demontuje.
Po tym jak już się naoglądałem wnętrza zasilacza przystąpiłem do odcięcia kabla i przygotowania go do ponownego zamontowania.
Naprawa przewodu
Po odcięciu przewodu, zdjęłem z niego izolacje (widoczne na zdjęciu) i przygotowałem do ponownego zamocowania. Użyłem tutaj rurek termokurczliwych, aby zabezpieczyć przewód od masy - jest on bez izolacji.
[img=zasilacz_05 ][join][img=zasilacz_06]
Po takim przygotowaniu odlutowałem resztkę kabla odciętego z zasilacza i w to miejsce przylutowałem ponownie już nowo przygotowany przewód. Filozofii wielkiej nie ma - wszystko "nowe" montuje się w te same miejsca co poprzednio było zamontowane.
Poskładanie całości
Tak jak pisałem wcześniej , złożenie tej samej obudowy w identyczny sposób bez śladów jest niemożliwe. Użyłem tutaj ściągaczy nylonowych. Gdybym miał dużą rurkę termokurczliwą to pewnie bym założył na cały zasilacz i tak to złączył, niestety takich sporych rozmiarów nie używałem nigdy.
Po poskładaniu sprawdziłem czy wszystko działa jak należy. Także podłączyłem zasilacz i zmierzyłem napięcie, które powinno się zgadzać mniej więcej z tym podanym na obudowie.
Podsumowanie
Może naprawa tutaj nie jest odpowiednim słowem - w końcu jakiejś wielkiej filozofii nie ma ale w ten sposób zaoszczędziłem około 100zł i przy okazji mogę spokojnie używać dalej sprzętu bez oczekiwania na nowy zasilacz.