Jeśli nie uważałes jak robisz - to rób jak uważasz
Tytuł jest parafrazą ulubionego powiedzenia mojej mamy, które stosowane było przez nią wielokrotnie i dotyczyło moich zachowań z różnych dziedzin, jego (powiedzenia) wymowę, zrozumiałem dużo później, będąc już dorosłym człowiekiem ... . To m. in. to powiedzenie mojej rodzicielki, nauczyło mnie samodzielnego podejmowania decyzji w oparciu o doświadczenia innych. Chciałbym się - ku przestrodze dla Was - czytelników - podzielić kilkoma takimi spostrzeżeniami. Ten wpis będzie dotyczył zarówno bezpieczeństwa sprzętu (choć takiego, z którego mało kto zdaje sobie sprawę) jak i mojego hobby, które kiedyś było zawodem przeze mnie wykonywanym. Tyle słowem wstępnego wstępu... Kiedy pracowałem jako serwisant komputerów, laptopy były dobrem tzw. luksusowym, obecnie, są dostępne łatwiej, niż w zamierzchłych dla wielu czytelników czasach - papier toaletowy. I w związku z tym, zmienił się sposób ich użytkowania, nie, nie, nadal służą do pracy, rozrywki i nadal każdy musi mieć zainstalowane oprogramowanie - nie ważne jakie. Nie będę się rozwodził na temat ewolucji systemów, podzespołów itd, pozwolę sobie napisać parę słów o dbaniu o sprzęt. Wielokrotnie moi znajomi dzwonili do mnie z prośbą o pomoc bo: "sprzęt nie działa", "mam na lapku pracę magisterką (inżynierską etc.)", "potrzebuję zdjęcia z dysku", cóż, pomagałem, pomagam i pewnie będę pomagał :) Jest jednak jedna rzecz, która nie daje mi od dawna spokoju...
Czy na pewno wszyscy wiedzą jak powinno się obsługiwać komputer (laptopa, tablet czy smartfon) ?
Wiem, że każdy jest specjalistą najwyższych lotów, wie do czego służy jego sprzęt, jak można go tuningować, upgredować... ale czy to wszystko ? Otóż NIE... Ilu z Was, siadając z rana i sprawdzając pocztę, popija wesoło kawę nad piękną, błyszczącą klawiaturą swojego sprzętu ? Ilu z was udało się między klawisze wsypać kawałki pieczywa, sałatki, czy temu podobne ? Błahostka prawda ? Nie zwracacie na takie rzeczy uwagi, bo i po co ? Oczywiście, wasz wybór, wasz sprzęt ale ... i wasze problemy kiedy coś się stanie ... Nie myśli się o takich rzeczach, bo i po co, właśnie opowiem wam na kilku przykładach PO CO należy utrwalić sobie, że komputer, laptop czy i inne tego typu urządzenie to nie jest stół, ani bufet...
Mam dwa dni do przesłania pracy do zatwierdzenia a sprzęt leży !!!!
Takiej treści telefon obudził mnie kilka dni temu o 6:00 rano ... Oczywiście wywiad: co, dlaczego i jak ? Okazało się, że szanowny pan, o poranku otworzył oczka, wlał sobie kawy i usiadł sprawdzić pocztę, nie poszło sprawdzanie, ale poszła kawa... na klawiaturę laptopa... niestety - laptop również poszedł... Okazało się, że wystarczyło sprzęt wyczyścić, wymienić klawiaturę (która powodowała zwarcie) i sprzęt ożył, jednak nerwów dla niego i dla mnie (goniący termin) było co niemiara. Jednak szczytem był inny przykład mojego znajomego, który również po zalaniu laptopa - tym razem napojem z serii "... COLA", przez synka, któremu pozwolił sie bawić z pucharem napoju w garści. Oddał sprzęt na gwarancji (bez ubezpieczenia od uszkodzeń własnych) do serwisu. Fajne Fujitsu, leżało w serwisie 3 (sł. trzy) miesiące..., podobno trzeba było wymienić kartę grafiki (dla specjalistów lutowaną) i czekali na nią tyle czasu, naprawili, jednak komputer nie działał po naprawie tak jak powinien i... po gwarancji trafił do mnie...
I tu właśnie sedno problemu, który spowodowany został nieuwagą usera...
Rozebrałem sprzęt (z wyjątkiem matrycy - ta działała)
i zacząłem przegląd, moim oczom ukazał się taki oto widok...
Oczywiście ewidentnie widac, że serwis przez trzy miesiace nie robił żadnych specjalnych ruchów z tym sprzętem... Najdziwniesze jednak było dla mnie to:
Oczywiście klawiatura do wymiany
Kolega zapłacił 350 zł za naprawę (nie wiadomo czego, bo karta nie była wymieniana) i dostał sprzęt, który nie działał prawidłowo.
Po wyczyszczeniu skorodowanych styków karty Wi‑Fi
Zaczęła ona działać jak należy
Nie będę komentował (z oczywistych względów) sposobu załatwienia reklamacji, jednak jeszcze raz napiszę
ZASTANÓWCIE SIĘ JAK UŻYWACIE SWOJEGO SPRZĘTU, ponieważ oczywiste prawdy są najmniej widoczne, a sprzęt nie działa wtedy - kiedy jest najbardziej potrzebny.
Teraz kilka uwag dla tych, którym nie chce się czytać tego co powyżej:
- Starajcie się nie pić i nie spożywać posiłków w rejonie zagrożenia sprzętu
- - zróbcie krótką przerwę na posiłek, picie, wy odsapniecie a sprzęt będzie wam wdzięczny NIGDY nie pijcie przy kompie napojów * COLA
- - kwas fosforowy w nich zawarty powoduje nieodwracalne uszkodzenia styków i obwodów JEŚLI uda wam się zalać laptopa (utopić telefon) OD RAZU odłączajcie go od prądu (wyjmujecie baterię) i zostawiajcie do wyschnięcia
- - sprzęt zasilany jest prądem stałym, który w połączeniu z wodą (a w zasadzie z jej składnikami atomowymi) powoduje błyskawiczne utlenianie (korozję) styków i obwodów wykonanych z metali, które nie należą do tzw. szlachetnych
I jak zwykle (w swoich wpisach) podsumuję stwierdzeniem:
Przede wszystkim myślenie :)
Mam nadzieję, że uświadomienie tak oczywistej oczywistości, przyczyni się do zaoszczędzenia wam nerwów i paru groszy :)
Pozdrawiam.