DLC - przyszłość oprogramowania?
24.10.2011 | aktual.: 09.12.2011 18:28
Czym jest DLC, każdy powinien wiedzieć. DLC, czyli Downloadable content, jest dodatkową zawartością (do gier) jaką możemy pobrać za pośrednictwem sieci.
Coraz szybszy internet spowodował, że wielu producentów po wydaniu gry, tworzą DLC, które można za pośrednictwem sieci pobrać i cieszyć się dłużej, zakupionym tytułem.
Wszystko wydawałoby się, że jest ok, gdyby nie to, że gdzie w grę wchodzą pieniądze, każdy che zarobić w jak najprostszy sposób.
Warto zaznaczyć, iż część udostępnionych DLC jest na wysokim poziomie (np. The Lost and Damned do GTA4, Undead Nightmare Pack do Red Dead Redemption, Vietnam do Battlefield Bad Company 2 itp.), lub takie które są darmowe i nie ma sensu narzekać na ich jakość (DLC do Portal 2, Wiedźmina 2 itp.). Oczywiście porządne DLC, nie są w tym przypadku zbyt interesujące na potrzeby tego wpisu :)
DLC do gier - psucie rynku?
Sama pomysł DLC nie jest zły. Niestety część producentów, wypacza ideę dodatków pobieranych poprzez sieć.
Moim skromnym zdaniem, prym wiedzie tutaj Capcom, który "udostępnił" tryb Versus do Resident Evil 5 (tryb multiplayer dla maksymalnie czterech graczy). Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, iż ten tryb gry... już jest w grze, tylko nieaktywny. Można go aktywować, poprzez ściągnięcie DLC, które waży poniżej 2MB. Cena? 5$ (400 MS Points)!
Widząc, iż taki chwyt poniżej pasa jest opłacalny, niektórzy postanowili pójść jeszcze dalej. Oto EA wydaje 3 DLC do Dead Space 2 (zawierające broń, ciuszki itp. czyli nic szczególnego i nic nadzwyczajnego, ot kolejny zapychacz, umożliwiający łatwy zarobek). Wszystko wydaje się ok. Ale zobaczcie na rozmiary tych dodatków! 3x108KB! Okazało się, że są one dostępne w każdym zakupionym egzemplarzu gry. Odblokować je można za darmo poprzez save do gry, ważący 3KB! Kolejna gra, która została okrojona z jakiś małych dodatków, które są dostępne na dysku graczy. Cena? 400 MS Points za każdy dodatek, czyli 5$x3 = 15$ za coś co już mamy na dysku!
Kolejny przykład to, sławna już na cały świat, zbroja dla konia do gry Elder Scrolls IV: Oblivion! Za przywilej kupna zbroi dla naszego rumaka należało zapłacić 2.5$ (200 MS Points). To już nawet nie jest funkcjonalne jak poprzedni dodatek do Resident Evil 5. Ewidentny przykład na chorą pogoń za sprzedażą wszystkiego czego się da. Ktoś kto wymyślił te DLC musiał być lekko wczorajszy. Chociaż ciekawi mnie, ile osób kupiło ową zbroje dla konia? :P
Sposób w jak można jeszcze zarobić na DLC, mieliśmy podczas premiery Assassin's Creed II. Okazało się, iż tuż przed premierą wycięto część gry. Nie był to jednak jakiś miecz, zbroja, czy kostium. Z gry wyciągnięto dwie misje! Owe misje dodano później jako płatne DLC :) Dobrze, że nie usunęli całej gry i nie zostawili tylko pierwszego questu, po którym pojawiłby się monit o zapłacenie :)
Ostatni przykład to DLC dla leniwych. Masz grę, ale nie chcesz jej przechodzić, jednakże chciałbyś mieć dostęp do wszystkich przedmiotów, znajdziek, dodatków itd.? Proszę bardzo, na pomoc przychodzą DLC (chociaż, już z założenia nie są to typowe DLC), które odblokowują to wszystko bez grania :) Za darmo? O nie :) W Skate 2 paczka ta nazywa się Time Is Money Pack i kosztuje 5$ (400 MS Points), zaś podobną funkcję ma Transformers Unlockables do Tranformers: The Game za 6.25$ (500 MS Points). Kiedyś były kody odblokowujące dodatki w grze, teraz należy kupić DLC, aby mieć to samo.
Podsumowując, zauważyć można, iż producenci są coraz bardziej kreatywni w tworzeniu DLC. Nie są to już tylko ciuszki, lecz całe dodatkowe poziomy. Nikt by nie miał pretensji, gdyby część twórców nie wycinała kawałka gry, a potem go sprzedawała. Kiedyś śmiano się z The Sims, które oferowało dodatki (np. Zwierzęta, Nocne życie, Studia, Randki...), jednakże owe dodatki do tej gry były całkiem bogate i rozwijały ideę gry w różnym kierunku.
Nowe DLC mogą świadczyć o tym, iż niedługo wszystkie gry (nie tylko MMO!) staną się "darmowe", lecz będą posiadać mikropłatności. I tak oto pobierając "darmową" grę do singla, okaże się, iż musimy wydać 5$ na 3 pierwsze misje, po 3$ na każda z broni (bo na początku "za darmo" otrzymujemy tylko nóż). Po zakupie broni, okaże się, iż nie ma do niej amunicji, którą... również należy kupić... czy to wydaje się, aż tak nierealne? Zobaczymy.
Jest jeszcze jedna mroczna strona DLC. Powoli w grach MMO, płatne dodatki sprawiają, iż osoby mogą posiadać lepsze zbroje, miecze itp., przez co są oni na uprzywilejowanej pozycji, w porównaniu do innych graczy.
Na koniec rozważania odnośnie DLC do gier, krótki filmik co to by było, gdyby stare, klasyczne gry miały DLC :D
DLC do programów - daleka przyszłość?
Idea DLC w świecie gier przyjęła się bardzo dobrze. Nie tylko producenci "produkują" na masową skalę DLC, ale także gracze z chęcią kupują owe dodatki.
Czy twórcy aplikacji, także zechcą wyciągnąć łapy po pieniądze użytkowników ich programów?
Kiedy będziemy musieli zapłacić za dodatkowe skórki do Visual Studio? Czy dodatkowy zestaw ikonek do Adobe Readera to daleka przyszłość? Może niedługo zestaw dodatkowych filtrów do Photoshopa będzie kosztował więcej niż sama aplikacja. A bez DLC do Picasy będziemy ograniczeni do 100 zdjęć?
W dobie pakietów biurowych offline, być może Microsoft zaproponuje desktopowego Office bez opłat, lecz z mikropłatnościami. Co nie było by takie złe, szczególnie mając na uwadze, iż większość osób nie wykorzystuje całego potencjału pakietu. W przyszłości ściągniemy instalkę za darmo i skonfigurujemy, za które funkcjonalności zechcemy zapłacić? Nie wydaje się to wcale, aż tak nierealne i oderwane od rzeczywistości.
Dziękuję i Pozdrawiam