Słuchawki Nokia Coloud Pop WH‑510 okiem zwykłego śmiertelnika
27.03.2014 00:04
Wstęp
Dzisiaj, około godziny 10.00, obudził mnie dzwonek. Nieprzytomny, spadłem z łóżka i z wielkim grymasem doczołgałem się do drzwi wejściowych, rozmyślając po drodze kto miał czelność obudzić mnie o tak wczesnej porze i na dodatek w tak brutalny sposób. Okazało się że był to kurier z moimi nowymi słuchawkami Coloud Pop WH‑510, które wygrałem 3 tygodnie wcześniej w konkursie Nokii. Po podpisaniu dwóch dokumentów, dostałem przesyłkę do ręki, grzecznie podziękowałem i poszedłem dalej spać. Trzy godziny później, gdy mój mózg wyszedł ze stanu „zombie”, zabrałem się za testowanie.Otwieramy! Czyli pokaż kotku co masz w środku
WH‑510 są dostępne w trzech wariantach kolorystycznych: czerwonym, żółtym i niebieskim. Niestety trafiły mi się żółte, ale muszę przyznać że prezentują się całkiem nieźle. Dodatkowo producent informuje nas że nasze brzękadełka są w pełni zintegrowane z modelami telefonów z rodziny Lumia, Asha i sprzętem działającym na systemach Windows Phone oraz iOS.
Do słuchawek dostajemy trzy pary wkładek dousznych w rozmiarach S, M i L, podręcznik użytkownika w trzydziestu różnych językach, oraz bajerancką naklejkę Coloud Pop, która powędrowała do mojej magicznej szafeczki z „trashem” (a może się kiedyś przyda!). Wyposażenie wygląda po prostu biednie, ale czego możemy oczekiwać płacąc zaledwie 60zł.
Jakość wykonania i konstrukcja
Korpusy są wykonane z plastiku, który nie daje wrażenia dobrej jakości. Na prawej słuchawce znajdziemy wypukłe logo maźnięte czarną farbą, na lewej już nie ma takich atrakcji. Pełna waga słuchawek to według producenta 16g chociaż dają złudzenie cięższych.
Kabel jest płaski, a jego długość wynosi 120cm, co jest optymalną długością na mój wzrost (178cm), dzięki czemu przesadnie nie wystaje z kieszeni.
Słuchawki wyposażone są w moduł Zound Lasso, który ma zapewniać nieplątanie się kabla. Muszę przyznać że to na prawdę działa!
Dodatkowo WH‑510 ma wbudowany mikrofon z przyciskiem do odbierania połączeń oraz obsługi odtwarzacza muzycznego, a znajdziemy go z lewej strony. Producent w instrukcji opisał również obsługę pilota. Brakuje mi tutaj funkcji regulacji głośności i przewijania utworów.
Dźwięk i izolacja
Nie jestem audiofilem, ani żadnym innym filem, więc nie mam super wygórowanych wymagań w kwestii dźwięku, niemniej jest to czynnik na który w jakimś stopniu zwracam uwagę. Impedancja wynosi 32 omy, a zakres częstotliwości standardowo 20Hz – 20kHz. Cewki głośników to 9 mm. Możliwości urządzenia sprawdzałem przy odsłuchu muzyki rockowej (Korn, Nirvana, S.O.A.D), rapu, dnb oraz jungle w jakości 320kbps. Materiał był odtwarzany na smartfonie Nokia Lumia 920. Wiem, wiem, muzyczna bestia ta moja Lumia, ale tekst jest skierowany do przeciętnego użytkownika i napisany przez przeciętnego użytkownika. Już na wstępie mogę podkreślić że jakość nie powala. Muzyka elektroniczna bez użycia equalizera nie ma mocy, to samo podczas słuchania rapu. Bas jest dosyć przytłumiony. Średnie tony brzmią tutaj całkiem przyzwoicie i można rozróżnić poszczególne instrumenty, które nie zlewają się ze sobą. Wokal nie zachwyca, jest dosyć płaski, ale tragedii nie ma. WH‑510 nie grzeszą też izolacją od dźwięków zewnętrznych, ale oczywiście z tym faktem też nie jest jakoś fatalnie. W tramwaju na pewno nie będziemy musieli wsłuchiwać się w dywagacje i ludowe mądrości otaczających nas osób, ale przechodząc przez jezdnię usłyszymy klakson samochodu zmierzającego bezlitośnie w naszą stronę, więc mogę śmiało powiedzieć że w kwestii izolacji słuchawki są na przyzwoitym poziomie, lecz nie odcinają nas zupełnie od rzeczywistości i ulicznego zgiełku co dla mnie jest plusem.
Podsumowanie
Coloud Pop WH‑510 to produkt, który możemy dostać już za ok. 60zł. Według mojej skromnej opinii najlepiej wypadała twórczość Nirvany i łagodniejsze kawałki Korna. Siepanina w stylu S.O.A.D nie brzmiała tutaj wyjątkowo dobrze. Rap i dnb dawały radę po zabawie equalizerem z podbijaniem wysokich i niskich tonów. Słuchawki trzymały się ucha dosyć stabilnie (a jest to wyczyn w przypadku mojej wykrzywionej we wszystkie strony małżowiny ;P ) i nie mogę tutaj złego słowa powiedzieć. Melomani tym modelem na pewno będą zawiedzeni, sam osobiście wolałbym dorzucić dodatkowe 150zł i kupić coś porządniejszego. Jednak osoby, które nie mają specjalnych wymagań odnośnie swojego sprzętu grającego, będą tym modelem usatysfakcjonowane i raczej do tego typu ludzi model WH‑510 jest skierowany.