Obrońcy prywatności krytykują reklamy behawioralne
Uruchomione w tym tygodniu reklamybehawioralne w Google spotykają się z ogromną falą krytyki zestrony użytkowników zaniepokojonych o swoją prywatność. Co to są reklamy behawioralne? Jest to rozszerzenie usługi GoogleAdSense pozwalającej wyświetlać na witrynie trzeciej reklamyserwowane przez Google i jego reklamodawców. Do tej pory zawartośćreklam była dobierana w oparciu o treści publikowane na stronie.Rozszerzenie usługi o reklamy behawioralne pozwala jednakwyświetlać wyłącznie takie bannery i linki, którymi użytkownikpotencjalnie jest zainteresowany - takie wnioski Google wyciąga zhistorii witryn, jakie były wcześniej oglądane przez tegokonkretnego użytkownika. Przykładowo, jeśli wchodząc na stronę z reklamami Google okaże się,że użytkownik wcześniej przeglądał witrynę swojego ulubionegowykonawcy, Google Ads zaserwuje mu reklamę najnowszej płyty zlinkiem do sklepu internetowego. Inni użytkownicy otrzymają innereklamy dopasowane do wcześniej oglądanych witryn (czyliteoretycznie do ich gustów). Obecnie program został uruchomionytestowo w witrynach należących do Google i wybranych partnerów.Pozostali użytkownicy AdSense będą mogli skorzystać z reklambehawioralnych na swoich stronach w kwietniu. Wszystko to wydaje się logiczne, powstaje jednak ważne pytanie -czy takie reklamy to nowa technologia korzystna dla użytkowników,czy może już początek inwigilacji? Obrońcy prywatności są poważniezaniepokojeni, Google zapewnia, że nie zbiera żadnych informacjiosobistych pozwalających na identyfikację i próbuje uspokajaćoferując dwa narzędzia. Pierwsze pozwala sprawdzić, dojakich kategorii zainteresowań zostaliśmy zaszufladkowani iewentualnie usunąć bądź dodać zainteresowania, umożliwia teżcałkowite zrezygnowanie z wyświetlania reklam behawioralnych i tymsamym zbierania informacji o naszych zainteresowaniach. Drugienarzędzie to specjalny pasek doprzeglądarki, który pozwala stale upewniać się o statusieusługi i pamięta naszą decyzję nawet po wyczyszczeniu cookies wprzeglądarce.
