Microsoft bliżej ludzi - czyżby?
W amerykańskiej telewizji rozpoczęła się emisja interesującychspotów Microsoft, w których ani razu nie pojawia się logo firmy.Klipy przedstawiają Billa Gatesa razem z komikiem JerrymSeinfeldem w - wydawałoby się - normalnych sytuacjachżyciowych. W pierwszym klipie Jerry wpada na Billa kupującego butyw sklepie z tanim obuwiem, w drugim dwójka bohaterów postanawiazamieszkać w typowej amerykańskiej rodzinie. Klipy są wykonane faktycznie nieźle, widać że Gates świetnie czujesię przed kamerą i jest niezłym aktorem. Problem jedynie w tym, żeklipy - które z zamierzenia miały zmienić wizerunek Microsoft jakofirmy zdającej sobie sprawę z potrzeb i problemów zwykłych ludzi -wydają się osiągać według wielu komentatorów dokładnie odwrotnyefekt. W jednej ze scen Jerry mówi do Gatesa o ich oderwaniu odrzeczywistości. Sugeruje, że Gates żyje w jakimś księżycowym domuorbitującym nad Seattle niczym kosmiczny statek-baza, a Jerryposiada tyle samochodów że mógłby utknąć we własnym korku. Scenapodkreślają problem integracji bohaterów - przez co i Microsoftu -ze zwykłymi ludźmi, rzecz w tym że zabawne klipy ukazują fiaskotych wysiłków. Jest to prawdopodobnie dopiero wstęp do znacznieszerszej kampanii wizerunkowej, niemniej już na wstępie wysyła onamocno mieszany przekaz. Klipy udostępnione zostały na stronie domowej MicrosoftWindows. Czy mimo autentycznie zabawnego wykonania jest tofaktycznie dobry wstęp do kampanii wizerunkowej oceńcie sami. Pozakończonym w ten weekend zlocie naszych czytelników widać, żeMicrosoft radzi sobie z wizerunkiem całkiem nieźle i bez Billa -niecodzienne prezentacje, które poprowadzili podczas imprezy PatrykGóralowski i Mariusz Jarzębowski z polskiego oddziału zostałyprzyjęte naprawdę entuzjastycznie, otrzymały najwyższe noty i wopinii wielu z uczestników autentycznie poprawiły wizerunek firmy -okazało się, że nawet Microsoft może być trendy. Ciekawe, czypodobny efekt uda się osiągnąć spotami z Billem.
12.09.2008 14:12