Bezpieczeństwo - gadka szmatka
24.04.2013 12:33
Uwielbiam czytać puste słowa o "bezpieczeństwie" teleinformatycznym. To odpręża kiedy gadka-szmatka leje się strumieniami. Mający jako takie pojęcie o „bezpieczeństwie” teleinformatycznym zwykle wtedy przytakują: "Tak, tak, mądrze gada" a mityczni Zwykli Użytkownicy czują się niczym mityczny chińczyk na jeszcze bardziej mitycznym tureckim kazaniu. Na koniec oklaski. Tak to się toczy od jednego do drugiego wystąpienia.
Bezpieczeństwo Teleinformatyczne stało się religią, w ramach której funkcjonują różnego rodzaju odłamy, z których każdy ma swoich Proroków, Ewangelistów, Inkwizytorów, Kapłanów i Wyznawców. Każdy z nich będzie swojej wiary bronił do upadłego… ;)
W rzeczywistości nie mamy nawet jednoznacznie określonej definicji tego co to jest "bezpieczeństwo"!
Warto się nad tym zastanowić samemu – dla mnie bezpieczeństwo to stan, w którym nie grozi mi żadne niebezpieczeństwo. Niektórzy pewnie pomyślą: "Hola, hola, a nowe jeszcze nieokreślone zagrożenia?”. Jeśli ktoś żyje w strachu przed przyszłymi, nieokreślonymi zagrożeniami to mamy do czynienie ze stanem strachu, który na pewno nie jest stanem bezpieczeństwa.
Uważam - wiem, powinienem wyraźnie napisać, że: wierzę w to - że bezpieczeństwo to proces, w którym poznajemy i nazywamy różnego rodzaju zagrożenia. Będąc świadomym zagrożeń możemy *świadomie* ich unikać albo zachowywać się tak aby *świadomie* ograniczyć rozmiary szkody kiedy dane zagrożenie wystąpi. Nazwane i opisane zagrożenie z przestaje być niebezpieczne bo staje się niejako normalną częścią otaczającej nas rzeczywistości. Ważne jest przy tym aby nie dać się przy okazji opętać i dać sobie wmówić, że wokół nas jest pełno uzbrojonych w broń masowej dezinformacji nastolatków (specjalnie tak napisałem bo wobec ataku przeprowadzonego przez wyspecjalizowaną wojskową jednostkę specjalną każdy z nas jest całkowicie bezbronny a najbardziej wyrafinowane ze znanych nam zabezpieczeń okażą się równie skuteczne co drewniany płotek przeciwko czołgowi)… ;)
Amen ;)