[Android] Bo „smart” to za mało…
Od nieświadomości...
Dwudziesty pierwszy wiek. Telefon, niegdyś urządzenie dla elit, zaczyna odchodzić do lamusa. Dziś już prawie nie produkuje się telefonów. Dziś… tworzy się smartfony, czyli innymi słowy sprytne wichajstry mające służyć przede wszystkim do miliarda pierdoł, a przy okazji do kontaktowania się z innymi homo sapiens. No dobra. Przyznać trzeba, że mają one coraz więcej funkcji, ale gdzie w tym wszystkim miejsce dla „smart”? Do pewnego czasu uważałem nazwę „smartfon” za śmieszną i kompletnie nietrafioną. To się jednak zmieniło, gdy…poznałem Lamę.
Poprzez poznawanie…
Myślicie, że ten człowiek u góry może mieć coś wspólnego z telefonami komórkowymi? Nie? I macie rację, bo to nie taką lamę poznałem, lecz taką:
… a w zasadzie to taką:
Jest to najsprytniejsza lama, jaką w życiu poznałem. Gdy ją zobaczyłem, od razu ją polubiłem i przygarnąłem. Jest nie tylko mądra, ale również dobrze wychowana. Jeszcze ani razu mnie nie opluła! :D Takich lam są setki tysięcy, a pasą się one na zielonych polach w dolinie Google Play. Najlepsze jest to, że każdy z Was może sobie taką lamę przygarnąć – legalnie… i za darmo! Choć ich hodowca z pewnością nie obrazi się, jeśli wrzuci mu się do kapelusza kilka srebrników. Co taka lama potrafi? Oj wiele rzeczy…
Aż po wielką przyjaźń…
Niektórych z was ucieszy fakt, że ma ona wrodzoną zdolność dostarczania profili dźwięku w smartfonie. Brakowało Ci tej funkcji? Wytresuj sobie lamę. To nie takie trudne. Klik, klik i Twoja lama nauczy się twoich preferencji dotyczących profili dźwiękowych.
Lama ta ma również świetny węch. Jeśli ją odpowiednio wytresujesz w trymiga wyniucha w jakiej okolicy się znajdujesz. Co ciekawe, lama, jak to lama, nie potrzebuje do tego żadnego ustrojstwa typu WiFi, czy też GPS. Wyniuchuje ona twoją lokalizację po nadajnikach usługodawców komórkowych. Prosto i skutecznie. Jednak zanim zacznie ona poprawnie rozpoznawać, gdzie się znajdujesz, musi poznać zapachy poszczególnych masztów z nadajnikami. Kilka godzin naszemu pupilkowi w zupełności wystarczy, żeby zacząć skutecznie rozpoznawać daną lokalizację po zapachu okolicznych masztów.
To jednak pikuś…
A nawet bardzo wielką przyjaźń
Tym, za co tak bardzo, bardzo, BARDZO polubiłem tego pociesznego zwierzaka są zadania, których można go nauczyć. Zwierz ten jest tak gibki umysłowo, że da się go nauczyć tysięcy różnych sztuczek. A może nawet więcej? Któż to wie? Żeby wam pokazać, jak sprytna jest taka lama pokażę wam kilka przykładów na podstawie tego, jak wytresowałem mojego pupilka.
- Moja lama umie ustawiać poziom podświetlenia ekranu w zależności od godziny tak, by w dzień było widać, co jest na ekranie, a w nocy, żeby podświetlenie smartfona nie raziło po oczach,
- Potrafi też włączać na noc tryb samolotowy (offline), żeby nikt nie mógł mi w nocy głowy zawracać,
- Moja lama dba też o mój słuch. Nauczyłem ją ustawiać odpowiedni poziom głośności w zależności od tego, czy do smartfona podpięte są słuchawki, czy też nie,
- Dało się ją również nauczyć tego, żeby automatycznie włączała GPS i transfer danych, gdy włącza się nawigację satelitarną i żeby nie pozwoliła na to, by podczas działania tego programu ekran się wygasił, a po wyłączeniu nawigacji, żeby GPS i transfer danych automatycznie się wyłączył.
Tutaj jednak muszę przyznać, że nauka automatycznego włączania i wyłączania odbiornika GPS szła lamie dość opornie w przypadku mojego smartfona i nie obyło się bez dostarczenia odpowiedniego owsa w postaci ROOTa i dodatkowego programu. Koniec końców jednak wyszło na moje i lama już robi dokładnie to, czego od niej wymagam.
To tylko przykłady. Przygarnij swoją lamę i osobiście sprawdź, na co ją stać! ;)