Realia dzisiejszego świata internetowego - Wędka i ryba
Tekst ten jest apelem do wszystkich użytkowników Internetu. Internet jest dość młodym tworem, ale zadomowił się w życiu człowieka tak bardzo, że niektórzy już nie potrafią bez niego żyć. Takich osób jest coraz więcej. Nie potrafią one żyć poza Siecią, gdy nie mają do niej dostępu, ale czy potrafią żyć w niej i korzystać z jej zasobów?
Odpowiedź brzmi: NIE. … a przynajmniej w znacznej większości przypadków.
Łowisko
Jak już wspomniałem Internet wynaleziono całkiem niedawno, a co za tym idzie, wiele młodych osób pamięta początki Sieci w naszym kraju. Jedną z takich osób jestem ja. Do trzydziestki jeszcze trochę lat mi brakuje, ale okres rozkwitu Internetu przeżyłem. Moi dziadkowie mieli w zwyczaju mawiać: „Kiedyś było lepiej”. Jeszcze parę lat temu śmieszyło mnie to stwierdzenie, ale dziś uważam, że nigdy nie straci ono na aktualności. Czasy internetowej prahistorii były cudowne. Nie ważne, że algorytmy wyszukiwarek działały byle jak. Nie ważne, że nie było Google’a, Wikipedii, YouTube’a. Nie ważne, że dane wędrowały do naszych komputerów z prędkością 56kb/s (7kB/s). Nie ważne, że gdy „siedziało się na necie” nikt nie mógł się do nas dodzwonić. I tak uważam, że były to piękne czasy, bo ludzie w Internecie zachowywali się inaczej. Byli uprzejmi i… szukali. Szukali i szukali, aż znaleźli. A jak nie znaleźli to pytali. Wyglądało to mniej więcej tak:
Miejcie na uwadze, że kiedyś za każdą minutę (tego baaaardzo powolnego) połączenia płaciło się, a ludzie i tak siedzieli i szukali informacji. A jak jest dziś? W dużym uproszczeniu tak:
Moje drogie „Internetowe Świeżynki”. NIE TĘDY DROGA! Macie problem, to SZUKAJCIE rozwiązania. Może przy okazji dowiecie się czegoś nowego, co kiedyś się wam przyda albo temat tak Was wciągnie, że stanie się źródłem Waszych zarobków. Naprawdę szukanie w sieci nie jest ani trudne, ani niebezpieczne. Wyszukiwanie treści nie powoduje guza mózgu ani raka płuc. W sieci jest już tyle informacji, że na 99% waszych (błahych) problemów jest już odpowiedź. Naprawdę nie ma konieczności opisywania trzydziesty siódmy raz rozwiązania tego samego problemu.
Chcecie uzyskać rozwiązanie problemu, a tymczasem generujecie inny - znacznie gorszy… Bałagan. Dziś nasze wspólne wirtualne dobro, to o które tak zażarcie walczyliście przy okazji podpisywania porozumienia ACTA, wygląda mniej więcej tak:
A mogłoby wyglądać tak:
Nic dziwnego, że potrzebujecie gosposi, która ogarnie za Was ten syf, tylko pamiętajcie – my, ludzie z niemałą wiedzą już coraz mniej mamy ochotę robienia za gosposie dla obiboków, którzy chcą otrzymać gotowe rozwiązania od kogoś, pomimo tego, że sami mają gotowe rozwiązanie pod ręką. Oczyma wyobraźni widzę, jak w najbliższej przyszłości będą na forach pojawiać się pytania w stylu:
Ludzie! Ratunku! Stoję na przystanku XYZ i nie wiem, o której mam autobus! P.O.M.O.C.Y!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Na samą myśli ręce opadają.
Pamiętajcie też, że ludzie z for internetowych to nie wyrocznie. Może Wam jakiś głupek, któremu wydaje się, że pozjadał wszystkie rozumy podsunąć rozwiązanie, które Wam zaszkodzi, a nie pomoże. Czasem przez swoją niewiedzę, a czasem specjalnie.
Wędka
Cztery dni temu jeden z użytkowników dobroprogramowego forum poprosił o sposób na zwiększenie prędkości ładowania stron internetowych. Jako przykład rozwiązania podałem użycie RAMdisku i przerzucenie na niego folderów tymczasowych używanej przez niego przeglądarki www. Nie podawałem szczegółowej informacji jak to zrobić. Napisałem jedynie, że podaję wędkę, czyli nakierowuję na rozwiązanie problemu podając hasła potrzebne do znalezienia rozwiązania problemu (czyli do złowienia ryby).
I w tym miejscu pojawia się wypowiedź, która skłoniła mnie do napisania tego tekstu...
Ryba
Pewna użytkowniczka w odpowiedzi na moją wypowiedź napisała:
cóż za twórcza postawa, a jak ktoś sobie z tym nie poradzi? Wchodząc na forum szukamy gotowych rozwiązań.
OK. Tylko że jak już wspomniałem NAJPIERW SIĘ SZUKA, a potem pyta. To, o czym pisze koleżanka nie jest szukaniem, a jedynie bezmyślnym zadawaniem pytań i wygodnym przerzuceniem problemu na kogoś innego.
Co więc z tą rybą? Ano jest. W dodatku w tym przypadku autor pytania wcale nie musiałby przenosić się nad inne jeziorko (czyli na inną stronę www), bo rybka pływa sobie spokojnie w tutejszych wodach. Nie jest to nawet jedna rybka! Jest ich w tutejszym jeziorku kilka. Skąd to wiem? Bo sam je do tego akwenu wpuściłem. Oto dwie z nich:
Tak więc widać, że podałem młodemu koledze wędkę mając świadomość, że wcale nie musi się bardzo napracować, żeby złowić rybkę.
Prośby do szukających odpowiedzi:
- Zanim zadacie pytanie na forum poszukajcie rozwiązania na własną rękę. Zapewne już ono jest opisane w Sieci i tylko czeka, aż je przestudiujecie.
- Zadając pytanie napiszcie co do tej pory robiliście, by rozwiązać problem. Dzięki temu inni będą wiedzieć jaka jest wasza wiedza w danym temacie i pokaże to, że przynajmniej próbujecie coś zrobić.
- Nie unoście się, jeśli ktoś nie przedłoży Wam gotowego rozwiązania, a tylko wskaże Wam drogę. To działanie mające na celu Wasze i Nasze dobro.
Prośba do pomagających na forach:
- Nie podawajcie gotowych rozwiązań, a jedynie nakierowujcie na ścieżkę prowadzącą do uzyskania odpowiedzi. Niech „Internetowe Świeżynki” uczą się szukać informacji. Dając innym gotowe rozwiązania uczymy ich, że coś można dostać bez wysiłku i że gotowe rozwiązania się im należą. Przez takie postępowanie ludzie w Sieci stają się leniwi, a mając na uwadze fakt, jak bardzo wirtualny świat wpływa obecnie na ludzi trzeba być świadomym tego, że to lenistwo przenosi się do świata realnego. Rozpieścimy młodzież, stanie się ona chmarą bezmózgich zombiaków i kto będzie pracował na naszą emeryturę? Oni? Nie. Im nie będzie się chciało…