MacBook Pro... - gdzie jest moja śpiąca dioda ???
01.06.2013 | aktual.: 01.06.2013 18:52
Począwszy od 1991 roku Apple miało w swojej ofercie linię PowerBook czyli laptopów o różnych, w zależności od modelu, możliwościach. W 1999 roku owa linia została wyraźnie podzielona na:
- iBook - komputer przenośny adresowany do mniej wymagjących użytkowników, dla których ekstrwagancki wygląd też ma znaczenie.
- PowerBook - komputer adresowany dla wymagających użytkowników ceniących sobie mobilność i wydajność i skłonnych za to odpowiednio więcej zapłacić.
Podział ten po prezentacji pierwszego iBooka dość skutecznie zakorzenił się w świecie Apple. Oczywiście różnica między PowerBookami a iBookam czasem się zacierała i niektóre PowerBooki były mniej "Power" a bardziej "Aj" choć zawsze w ofercie był model sztandarowy. Z mieszanymi uczuciami przyjąłem wiadomość o zatąpieniu iBooków MacBookami a PowerBooków MacBookami Pro. Oczywiście w sensie użytkowym zmiana nazwy ma znaczenie czysto kosmetyczne, jednak jakoś przyzwyczaiłem się do starego nazewnictwa. Na szczęście Apple dalej produkowało laptopy z myślą o mniej i bardziej wymagajacych użytkownikach. Dzieki firmie RCS z Krakowa miałem możliwość przetestowania flagowca MacBooka Pro 15.4" z ekranem "Retina". Komputer zaprezentowano w lipcu 2012 roku i w stosunku do poprzednich modeli było w nim sporo nowości. Pierwszą, najbardziej rzucająca się w oczy zmianą jest zastosowanie ekranu 15.4" typu "Retina" o rozdzielczości 2880x1800. Drugą zmiana jest... brak napędu i karty sieciowej Ethernet. Komputer jest oczywiście lżejszy od swojego poprzednika - waży 2,02 kg (poprzednik 2,49 kg) i odrobine cieńszy - 1.8 cm (poprzednik 2.4 cm).
MacBook Pro 15" Retina
Tradcyjnie Apple kładzie duży nacisk na opakowanie. Pudełko jest eleganckie i minimalistyczne.
Po ściągnięciu pokrywy same kontrasty. Białe pudełko z czarną wytłoczką i całość zajmuje MacBook Pro w celofanowym opakowaniu.
Wnętrze pudełka poza komputerem zawiera zasilacz, kabel sieciowy i tajemniczą czarną kopertę....
... zawierająca "bla bla bala" którego nigdy nie czytam oraz czarną ściereczkę do wycierania matrycy. Nie wiem czy na ściereczce było logo Apple bo nie miałem śmiałości jej wyciągnąć z celofanu i rozłożyć. Na pewno bym jej nie złożył tak jak producent. W kopercie powinna być jeszcze naklejka białego jabłuszka do naklejenia... Naklejka Apple to dla mnie swoisty fenomen. Odkąd pamiętam, były dodawane do komputerów, najpierw tęczowe a obecnie białe. Kiedyś usiłowałem dojść od kiedy pojawiały się jako dodatek do komputera i co było impulsem do ich umieszczania. Pytałem wielu starszych użytkowników, ale nie udało mi się ustalić genezy ich dołączania. Jedyne co ustaliłem to to, że zaczęto dodawać je już do Apple II ale też nie od samego początku. Dlaczego ktoś nagle stwierdził, że dodawanie naklejki to fajny pomysł nie mam pojęcia.
Od wielu już lat trwa moda na naklejanie ich na samochody i kiedyś był to swoisty znak rozpoznawczy. W obecnych czasach chyba już mniej, bo ludzie naklejają je o tak, bo wszyscy inni tak mają.
Oczywiście obecne naklejki są białe takie jak logo Apple. Te stare, tęczowe powoli stają się niezłym rarytasem.
Obudowa komputera wykonana jest z aluminium i moje pierwsze wrażenie, niesamowicie lekki i cienki.
Tradycyjnie front komputera pozbawiony jet jakichkolwiek zatrzasków, przycisków czy gniazdek. Bardzo podoba mi się to, iż Apple nigdy nie pchało na front gniazdek i złącz w czym niejednokrotnie brylowali producenci laptopów PC, umieszczając tam rozmaite światełka, przełączniki i porty.
- o jeszcze są 2 cm wolne koło zatrzasku klapy, dajmy tam jeszcze USB. - ale to niepraktycznie i wszystko co się tu wepnie będzie przeszkadzać. - kogo to obchodzi. Na papierze będzie o 1 port USB więcej.
Na szczęście i w świecie PC "upychactwo" nie jest regułą.
Po lewej stronie MacBook'a Pro znajdziemy wyjście/wejście audio "jack" 3.5 mm, 1 port USB 3.0, oraz 2 poryt Thunderbolt i gniazdko zasilania MagSafe 2. Gniazdo to niezły pomysł sam w sobie. Wtyczka nie zaczepia się mechanicznie, ma jednak wbudowany magnes i sama "przyciąga" się do obudowy. Dzięki temu w nocy nie trzeba szukać gniazdka lecz wtyczkę zbliżyć, gdzieś tam w pobliże i sama wskoczy. Nie to jednak było myślą przewodnią wtyczki MagSafe. Głównie chodziło o bezpieczeństwo. Gdy niechcący zaczepimy o wpięty kabel, wtyczka wyskoczy z gniazdka a ryzyko zrzucenia komputera jest minimalne w przeciwieństwie do starych, mechanicznych wtyczek. W 2003 roku trzech mieszkańców USA złożyło pozew zbiorowy przeciwko Apple, iż na styku kabla i wtyczki kabel ulega przetarciu co stanowi ryzyko pożaru, porażenia prądem i innym kataklizmom a Apple nie przyznaje się do wady i nie chce jej nieodpłatnie usunąć. Nie wiem jak się skończyła ta sprawa, jednak fakt iż na aż trzech użytkowników stwierdziło, że problem istnieje daje wiele do myślenia. Tylna część komputera tradycyjnie już pozbawiona jest gniazdek, znajdują się tam tylko szczeliny wentylacyjne. Po prawej krawędzi komputera jest drugi port USB, wyjście HDMI oraz czytnik kard SDXC.
Spód komputera to także jednolita płaszczyzna. Apple zamontowało 4 "nóżki" ale powiem szczerze ich wysokość jet niewiele większa od grubszej kartki papieru i w rzeczywistości nie są w stanie zabezpieczyć spodu komputer przed opieraniem się o blat stołu. Śmiało mogę twierdzić, że bardziej pełnią rolę dekoracyjną niż użyteczną.
Czarna podświetlana klawiatura bardzo dobrze sprawuje się podczas pisania, ma przyjemny skok i szybko przestałem odczuwać, iż jest to nowa dla mnie klawiatura. Zaskoczył mnie brak oddzielnego guzika do włączania komputera. Od dawna przycisk włączania komputera był okrągły, nad prawym górnym rogiem klawiatury. Teraz przycisk jest częścią klawiatury co przy uruchamianiu sprawiało mi problem. To trochę zamach na moje przyzwyczajenia. Dla nowych użytkowników nie miałoby to chyba znaczenia. Podświetlanie klawiatury do dla mnie nowość, bo choć funkcja ta pojawiała się w niektórych modelach Apple już od 2003 roku, jakoś nie miałem z nią styczności. W praktyce szybko doceniłem ta funkcję bo pisanie w ciemnym pomieszczeniu na czarnej klawiaturze byłoby nieco uciążliwe. Komputer w zależności od natężenia światła w otoczeniu, sam dobiera moc podświetlenia. Oczywiście można wyłączyć ta funkcję i samemu sterować podświetlaniem jeśli mamy na to tylko ochotę. Ekran typu "Retina" o rozdzielczości 2880x1800 zrobił na mnie ogromne wrażenie, zwłaszcza tekst wyświetlany na ekranie. Literki o gładkich krawędziach bardziej przypominają druk na dobrym, kredowym papierze niż z te z ekranu komputera.
Testowany model
- CPU: Intel Core i7 @2.3 GHz (3615QM) lub 2.6 GHz (3720QM), na zamówienie 2.7 GHz (382QM) "Ivy Bridge"
- RAM: 8 lub 16 GB na płycie głównej DDR3 1600 MHz. Brak slotów do rozbudowy pamięci.
- Grafika: ekran 15.4" rozdzielczość natywna 2880x1800. Karta graficzna Intel HD Graphics 4000 512 MB pamięci wydzielonej z RAM oraz karta nVidia GeForce GT650M z pamięcią dedykowaną 1 GB.
- Dysk SSD Apple 256 lub 512 GB na zamówienie 768 GB
- Złącza: 2 x USB 3.0, 2 x Thunderbolt do 10 Gbps, HDMI czytnik kart SDXC, Audio out
- Łączność: WiFi 802.11n i Bluetooth 4.0
Oczywiście przystąpiłem do moich tradycyjnych testów.
Geekbench nie kłamie. Komputer błyskawicznie się uruchamia, z trybu uśpienia wychodzi zanim matrycę ustawimy do pionu. Procesor Intel i7 w pełni wystarcza do codziennej pracy... nawet z nadmiarem. Dzięki zastosowaniu dysku SSD, wszystkie aplikacje uruchamiają się po "jednym podskoku" w Docku i nie udało mi się zmusić żadnej do "dwóch podskoków". Bardzo interesował mnie zastosowany dysk SSD. Lakonicznie jest opisany jako dysk Apple. Niestety nie udało mi się znaleźć bliższych jego danych, ale wyniki jego testów wypadają całkiem nieźle. Dysk współpracuje z komputerem poprzez złącze SATA 6 Gbps.
firmware ma pod apple by trim obsługiwał fabrycznie to są zwykłe OEM‑y jak kiedyś SCSI... Clarissa
No i w dalszych rozmowach ustaliłem, iż najprawdopodobniej producentem tego dysku jest Toshiba. Także zastosowana w komputerze karta graficzna a raczej dwie karty graficzne sprawiają, iż MacBook Pro znajdzie zastosowanie nie tylko w codziennej pracy.
Podczas mniej wymagających zadań komputer korzysta z Intel HD Graphics 4000 dzięki czemu komputer zużywa mniej prądu. W przypadku używania bardziej wymagających aplikacji, ich obsługą zajmuje się GeForce GT650M. Postanowiłem sprawdzić, jak prezentuje się GeForce w programie Cinebench 11.5
Skoro MacBook Pro nieźle wypada w testach wydajności grafiki postanowiłem na nim uruchomić Worlds Of Tanks. Niestety nie miałem możliwości skorzystania ani z Parallels Desktop ani z BootCampa, postanowiłem użyć wrappera ze strony PaulTheTall.
Po pobraniu odpowiedniego pliku i zainstalowaniu, udało mi się uruchomić instaler WoT.
W trakcie dosyć długiego pobierania blisko 5 GB gry zacząłem studiować informację na temat wrappera lecz informacje nie były zbyt optymistyczne, większość użytkowników twierdzi, że znacząco spowalnia grę. Niestety jest to niezaprzeczalny fakt. Po zakończeniu instalacji okazało się, że komputer wyciąga od 15 do 20 fps a więc mniej niż nie dawno testowany Mac Mini z kartą Intel HD Graphics 3000 (wtedy gra pracowała pod Windows i BootCampem). Dodatkowo często pojawiały się problemy z teksturami w garażu. Czasem też występowały one w grze choć sporadycznie.
AMX w wybrakowanym garażu i biała Panthera choć powinna być stalowo-szara.
Podsumowując, jeśli koniecznie ktoś chce zagrać na Macintoshu w Wot... najlepszym rozwiązaniem jest Bootcamp. Na szczęście gry natywnie przygotowane pod OS X sprawują się bez zarzutów a karta graficzna jest w zupełności wystarczająca do większości z nich.
Wady te prawdziwe i urojone:
Oczywiście i MacBook Pro nie jest komputerem pozbawionym wad.
[list] [item]Pamięć na płycie głównej wydaje się kiepskim pomysłem, użytkownik musi przy zakupie zdecydować ile docelowo pamięci ma mieć jego komputer. Z drugiej strony, tak sobie pomyślałem, iż zazwyczaj jak kupuję komputer, niezwykle sporadycznie dokupuję do niego pamięć po jakimś czasie. Zazwyczaj kupuję komputer i pamięć w takiej ilości jaka mi jest potrzebna. Jednak przyjmuję, iż dla niektórych użytkowników może to być poważna wada.[/item]
[item]Wbudowana bateria też według krążących opinii jest wadą. W mojej ocenie zarzut raczej niesłuszny. Czy naprawdę wiele osób odczuwa potrzebę wpinania i wypinania sprawnej baterii ? Mnie osobiście zdarza się wypinanie baterii tylko w sytuacji gdy muszę ją wymienić na nową. [/item]
Zdjęcie ze strony www.apple.pl
[item]To moja bardzo osobista uwaga. Czytając wyżej przytoczony opis można spodziewać się dobrej jakości dźwięku. Głośniku umieszczone są po dwóch stronach klawiatury i skierowane są w górę. Porównując je z innymi laptopami, uczucia mam mieszane. W przypadku laptopów o podobnej lokalizacji głośników, MacBook wypada bardzo dobrze (porównałem z laptopem Asus X54H oraz Toshiba Satellite P855-33T). Zacząłem mieć wątpliwości gdy porównywałem go MacBookiem w którym głośniki skierowano tak, aby odbijały dźwięk od matrycy. MacBook Pro w mojej ocenie zupełnie poległ w konfrontacji dźwiękowej z PowerBookiem G4 12" Molokini.
Tym co jednak mnie najbardziej zainteresowało był dźwięk. "Molokini" ma dwa głośniki stereo bijące na głowę te, które montowano w "Titanicu" czy iBooku. W "Molokini" dodatkowo zainstalowano 3 głośnik, wzmacnający dźwięki niskie - subwoofer - choć uczciwie mówiąc, subwoofer z pełnego zdarzenia to to nie jest. Jakoś dźwięku jednak może zawstydzić nawet późniejsze modele laptopów Apple. Wówczas po raz pierwszy Apple zastosowano ciekawe rozwiązanie, polegające na odbijaniu dźwięku od ekranu, co znacznie poprawiało jego odbiór. "Molokini - jak zrealizować marzenie"
Konfrontacja z Molokini sprawiła, iż moje odczucia w pełni się potwierdziły. [/item] [item]Brak gniazdka Ethernet... niektórzy uważają, że to wada. Ale... komu to potrzebne w mobilnym komputerze ? Nie pamiętam kiedy używałem kabla, by połączyć się z internetem.[/item] [item]Ostatnia wada to brak "śpiącej diody". Od czasów PowerBooków G3 w komputerach Apple była biała dioda, która po uśpieniu komputera pulsowała w rytmie do złudzenia przypominającym oddech człowieka podczas snu. Przyzwyczaiłem się do niej i jej brak zwyczajnie mnie irytuje. Apple, proszę... oddaj mi "śpiącą diodę" !!![/item][/list]
Użytkownicy o śpiącej diodzie i jej braku: Taryk - ...brakuje mi jej... Andzrzej C. - a mi kompletnie nie.... na początku mi sie podobała.... potem po nocy zaczęła wku...ć... i tak mi już zostało... niestety mój stary MB jeszcze ją posiada. Mihai - moim zdaniem dioda żeby zobaczyć czy jest uśpiony jest genialna, a pomsył że może kogoś obudzic cieżki do uwierzenia. Wojtek J. - Hm, świeci dość mocno, przynajmniej w obu moich MBP daje po gałach.
Jak widać, nie wszystkim przeszkadza jej brak.
Dla kogo MacBook
Oczywiście zważywszy na cenę MacBooka Pro, nie jest to komputer dla studenta czy gracza. To komputer dla tych, którzy potrzebują wydajnej, lekkiej maszyny a cena nie jest dla nich wielkim problemem. Z tego co ustaliłem, dzięki swojej wydajności i ekranowi "Retina" komputer cieszy się powodzeniem wśród grafików i myślę że to jest główna grupa docelowa dla niego. Porównując jego wydajność z Mac Pro tylko utwierdzam się w tym przekonaniu.
Podziękowania
Ponownie bardzo dziękuję Pani Annie Pietrzyk z firmy RCS w Krakowie dzięki której udostępniono mi sprzęt do testów. Serdecznie zapraszam też do przeczytania krótkiego wywiadu z tą bardzo ciekawą i sympatyczną osobą.
Extra dla Xanthi
Oto zrzuty ekranów z mojego Maca, udowadniające iż informacje dotyczące rozdzielczości wyświetlane w informacji o komputerze, podają aktualną rozdzielczość ekranu