Wspominając: HP Compaq tc1100
09.10.2013 | aktual.: 09.10.2013 19:48
Przeglądałem stare komputerowe "śmieci". Znaczy głównie chodziło tutaj o backupy zrobione naprawdę dawno temu. Patrzyłem na daty plików sprzed wielu lat i stwierdzałem, że skoro przez tyle lat nie zajrzałem, to znaczy że już zapewne nie zajrzę.
Wśród tych danych były też zdjęcia jednego z najciekawszych urządzeń z jakimi miałem do czynienia. Nieco ponad 5 lat temu, w 2008 roku, kupiłem używany Tablet PC firmy HP - HP Compaq tc1100. Wówczas był to już sprzęt z którego zrezygnowano.
HP Compaq tc1100 był następcą Compaq tc1000. Tak, Compaq zanim HP ich wykupiło. tc1000 był 10,4" tabletem PC wyposażonym w procesor Transmeta Crusoe. Crusoe, który sam w sobie był ciekawą konstrukcją, niestety okazywał się potwornie słabo wydajny (co wynika z "ciekawości" tej konstrukcji właśnie, ale nie o tym miałem pisać). tc1100 został już wyposażony w procesory Intela.
Nie zmieniła się forma - tc1100 był urządzeniem "hybrydowym". Dokładnie, był to tablet PC typu "slate", do którego dawało się doczepić specjalną klawiaturę, przez co potrafił się składać i zamykać jak typowy tablet PC w owym czasie z obracanym ekranem. Ekran 10,4" w proporcjach 4:3, o rozdzielczości 1024x768 pikseli, był naprawdę wygodny. Wliczając ramkę tablet miał wielkość mniej więcej kartki A4. Mój konkretny model miał procesor Intel Pentium M o częstotliwości taktowania 1 GHz i 1 GB pamięci RAM. Kartą graficzną był GeForce 4 Go (do którego się chyba NVIDIA nawet nie przyznawała za bardzo). Do tego 60 GB twardego dysku, Wi‑Fi w standardzie b/g, Bluetooth, slot na karty SD, dwa pełnowymiarowe złącza USB, pełnowymiarowe złącze VGA, modem (taki zwykły) i to, co absolutnie zmieniało wszystko - aktywne piórko. Wszystko fabrycznie pod kontrolą Windows XP Tablet PC Edition.
Samo urządzenie na swoich bokach posiadało rzeszę przycisków - dotykowe, reagujące tylko na piórko do uruchamiania aplikacji (jednej, dowolnej), zmiany orientacji ekranu oraz wysuwania klawiatury ekranowej. Na prawym boku znajdowały się przyciski Escape, Tab, przesuwny klawisz (w stylu jog‑dial) robiący za góra/dół (oraz Enter po wciśnięciu), przycisk uruchamiania szybkiego menu oraz - po włożeniu piórka w odpowiednią dziurkę - Ctrl+Alt+Delete. I jeszcze jedna rzecz. Pełnowymiarowy (pojedynczy) slot PC Card.
Ja miałem również stację dokującą. Pozwalała ona na "przekręcenie" i zmianę orientacji ekranu.
(To jest ciekawe zdjęcie - oficjalnie klawiatury i stacji dokującej nie dało się mieć naraz. To był jednak mój pierwszy dzień i tego nie wiedziałem ;‑))
Dołączana klawiatura, którą można było odłączyć, miała między innymi TrackPoint, a po ustawieniu tabletu do pozycji do pisania... nie mogę odnieść innego wrażenia, że obecnie niektóre tablety wyglądają bardzo, bardzo podobnie. Klawiatura się składała i można ją było "obrócić" z tyłu urządzenia.
Piórko... ach piórko. Elektromagnetyczne aktywne piórko pozwalało na wykorzystanie pełni możliwości tabletu. Nie pamiętam niestety jak wyglądała sprawa z ilością stopni nacisku, na pewno jednak były one rozróżniane. Druga końcówka piórka mogła posłużyć do usuwania zapisanego tekstu. A sam fakt jego aktywnej konstrukcji pozwalał na to, aby położyć rękę na ekranie i pisać, jak na zwykłym zeszycie.
I faktycznie, użycie tc1100 jako zeszytu sprawiało niesamowite wrażenie i świetnie wyglądało. Do dziś mam gdzieś zapisane wykłady w postaci odręcznych dopisków na slajdach oraz zapiski obliczeń jakichś operacji na macierzach. Tutaj była bardzo duża zasługa OneNote - chyba 2007 - który niebywale przypadł mi do gustu.
Sam Windows XP Tablet PC Edition był straszny. Żartuję, był raczej... specyficzny. Dzięki temu, że piórko jest dość precyzyjne, to oczywiście elementy ekranowe mogły być małe. Klawiatura ekranowa była niewygodna[1], ale pisanie odręczne działało całkiem dobrze... ale tylko po angielsku. Windows XP TPC nie istniał w innej wersji językowej. Ale od czego przyszła nowa technologia?
Na tc1100 używałem Windows Vista. I to była jedna z najlepszych rzeczy, jakie mogły się przytrafić temu komputerowi - Windows Vista był zdecydowanie lepiej zorientowany, wszystkie funkcje były zintegrowane z systemem i zdecydowanie bardziej spójne. A do tego o wiele lepsze rozpoznawanie pisma (także polskiego!). O ile dobrze pamiętam, to zainstalowałem tam również Windows 7 w którejś z pierwszych wersji beta.
Tablet sprzedałem po nieco ponad dwóch latach używania. Ale nadal ma specjalne miejsce w mojej pamięci - był bardzo ciekawym komputerem. A jak bardzo fajne było używanie tabletów przed tym, jak stały się popularne! ;‑)
(na tym zdjęciu z kolei da się dojrzeć kilka produktów Microsoftu - sprzętu i oprogramowania, których już nie ma, bo albo zostały zastąpione, albo anulowane)
[1] W serialu "Stargate: Atlantis" jest scena, kiedy Rodney McKay próbuje uwolnić się z chyba zalewanego wodą promu lub pomieszczenia i coś pisze na nieznanym mi modelu komputera z Windows XP Tablet PC Edition, denerwując się, że klawiatura jest strasznie mała.