Internet na wynos
01.07.2014 | aktual.: 01.07.2014 11:46
Nadszedł czas, aby nadrobić zaległości na blogu. Bynajmniej nie wynikały one z mojego lenistwa ani braku tematów do poruszenia. Przez ostatnie trzy miesiące toczyłem nierówną walkę o dotację z UE i prawie ją wygrałem. Może w kolejnym wpisie poruszę szerzej ten temat, w głowie mam już nawet roboczy tytuł: "5 sposób na skopanie biznesplanu". To jednak odłóżmy na później. Dzisiaj natomiast chciałbym przedstawić dwa urządzenia będące mobilnymi HotSpotami.
Na początek trzeba postawić ważne pytanie: Czy warto inwestować pieniądze w kolejne gadżety, które zostaną użyte "raz na rok"? A może nawet dla tego jednego razu warto przyjrzeć im się bliżej i poznać ich możliwości?
Jak co roku pojawia się dyskusja co zabrać ze sobą na HotZlot. Ostatnio Axles wspomniał o kabelku sieciowym, bo w pokojach hotelowych nie ma zasięgu sieci WI‑FI. I tu właśnie do akcji wkracza pierwsze urządzenie:
Lenovo R2100
Ile jest warty router wielkości paczki zapałek? Chociaż na początku podchodziłem do tego urządzenia sceptycznie, przeprowadzone testy bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Na początek standardowo, czyli specyfikacja techniczna urządzenia:
- Wi-Fi 802.11g/g (2.4-2.4835 GHz)
- Port WAN: RJ45-10/100M
- Zasięg: ok 15 metrów
- 802.11 b/g/n 150 Mbps < 100 mW
- Zasilacz: 5V-55 0mA
- Wymiary: 46.9x31x34.5 mm
Urządzenie składa się z dwóch części. Pierwszą z nich stanowi standardowa ładowarka z wyjściem USB 5 V 550 mA. Drugi, mniejszy element, to właśnie ten, który nas interesuje. Router jest mały, lekki i solidnie wykonany. Nic nie skrzypi, nic nie trzeszczy, ale za to po dłuższej pracy trochę się grzeje. Żeby było wiadomo o czym mowa, poniżej zamieszczam klika zdjęć omawianego urządzenia:
Moim zdaniem konstrukcja ma jedną wadę, którą w dość prosty, ale brutalny sposób można rozwiązać. Chodzi o to, że o ile router idealnie pasuje do ładowarki z zestawu, to przez rant na obudowie nie pasuje on do standardowych ładowarek USB. Jak już wcześniej wspominałem, ładowarka z zestawu zapewnia tylko 550 mA, a jest to stanowczo za mało dla dzisiejszych smartfonów. Aby nie zabierać kolejnej ładowarki mamy dwa rozwiązania tego problemu.
Po pierwsze, można zabrać ze sobą przedłużacz USB, co moim zdaniem odpada. Przecież pierwotnym założeniem było ograniczanie kabli, a nie ich mnożenie.
Drugi sposób, może mało elegancki, ale za to piekielnie skuteczny. Wystarczy delikatnie odciąć kawałek rantu na routerze, dzięki czemu podłączymy go do każdej ładowarki z portem USB.
Skoro mamy już podłączoną ładowarkę, czas na pierwsze testy. Konfiguracja urządzenia odbywa się po zalogowaniu przez stronę WWW do panelu administracyjnego. Wpisać należy adres http://192.168.11.1. Domyślne hasło i login znajdują się na naklejce na urządzeniu, oczywiście zmiana hasła powinna być pierwszą czynnością po zalogowaniu na router.
Teraz wystarczy tylko podłączyć kabelek od Internetu do urządzenia, a skoro wszystko działa, to czas na testy. Za punkt odniesienia niech posłużą wyniki testu prędkości Internetu po kablu.
Natomiast taki wynik otrzymałem udostępniając łącze testowane powyżej przez router Lenovo R2100
Router spisuje się naprawdę rewelacyjnie, przyznam szczerze, że nie liczyłem na takie osiągi. Dla mnie nawet połowa tej prędkości byłaby w zupełności wystarczająca do awaryjnego dzielenia Internetu. A przecież w pokojach hotelowych nawet po kablu nie osiągniemy takich prędkości.
Urządzenie bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło, a cena naprawdę jest atrakcyjna. W promocji zapłaciłem tylko 6$, teraz jest trochę drożej, ceny oscylują w granicach 12$. Uważam, że nawet w tej cenie jest to świetny zakup.
Czas na krótką prezentację drugiego urządzenia. A będzie to mobilny router 3G/LTE:
Huawei GL01P
W Polsce sprzedawany jako Huawei e589 4G LTE 100Mbps, w cenie ok 350 zł. Jego główną zaletą jest to, że obsługuje sieć LTE oraz to, że posiada ekranik, na którym wyświetlane są podstawowe informacje o parametrach pracy urządzania- w tym o aktualnej liczbie podłączonych urządzeń.
Specyfikacja techniczna:
- Maks. prędkość transferu: 100 Mbps (DL), 50 Mbps (UL)
- Częstotliwości pracy:
- WLAN 802.11b/g/n z szyfrowaniem (WEP/WPA/WPA2)
- LTE - 800/900/1800/2100/2600 MHz
- Dual-band HSPA - 900/2100 MHz
- Quad-band EDGE/GPRS - 850/900/1800/1900 MHz
- Klient SMS
- Wbudowany slot na kartę USIM i microSD:
- Bateria Li-Ion 3000mAh
- Wymiary: 113 x 62 x 13.5 mm
- Waga: 140 g
Standardowo urządzenie obsługiwane jest przez panel administracyjny dostępny przez przeglądarkę. Całego panelu nie ma sensu opisywać, skupię się tylko na najważniejszych rzeczach.
I tak, nie wiedzieć czemu, modem jest strasznie oporny na moją konfigurację. Po każdym uruchomieniu routera muszę zmieniać ręcznie preferowaną sieć na LTE. Co jest delikatnie mówiąc irytującej, bo tak akurat się składa, że mam nielimitowany dostęp do Internetu po LTE, a za 3G muszę płacić;)
Z pozostałymi ustawieniami nie ma takiego problemu, raz zapisany kod PIN do karty SIM zostaje zapamiętany. To samo dotyczy profili połączenia APN. Do zarządzania urządzeniem istnieje nawet dedykowana aplikacja, niestety te krzaczki trochę mnie przerażają :)
Ponieważ operator sieci Play sztucznie przycina transfer po LTE, wynik testu prezentuje się następująco:
Według danych zamieszczonych na stronie producenta urządzenie może działać bez przerwy przez 9 godzin. Czas ten jest lekko niedoszacowany, podczas moich testów modem pracował w sieci LTE przez ponad 10 godzin (podłączone 2 urządzenia, pobrane 9 GB danych)
Czy warto inwestować w urządzenie obsługujące sieć LTE, skoro routery mobilne 3G o podobnej funkcjonalności są sporo tańsze? Akurat w moim przypadku, gdzie mam nielimitowany transfer po LTE (a dokładniej to 200GB miesięcznie po przekroczeniu których operator może ograniczyć transfer) za 9,99zł, do końca 2014 takie rozwiązanie jest korzystne. Oczywiście zasięg sieci LTE w Polsce pozostawia jeszcze wiele do życzenia, w ostateczności pozostaje nam zasięg 3G , w którym modem działa bez problemu.
I to by było na tyle, jeżeli chodzi o moje odczucia odnośnie tych dwóch urządzeń. O ile bardzo spodobał mi się router Lenovo, to co do modemu LTE mam mieszane uczucia. Z jednej strony mam prawie darmowy Internet w każdym miejscu, nawet na działce rekreacyjnej poza miastem. Z drugiej strony naprawę nie lubię zabierać ze sobą dodatkowych gadżetów, może wynika to też z obawy, że czegoś zapomnę zabrać albo gdzieś to zgubię. Smerafon plus powerbank to idealna para, czy dobrze im będzie w trójkącie z modemem LTE to okażę się po wakacyjnych wojażach.
Oba urządzenia pojawią się na HZ, jak ktoś będzie zainteresowany przetestowaniem omawianych urządzeń to zapraszam.