systemd 209, czyli najpotężniejszy demon inicjalizacji Linuksa zastępuje co może
Wybór demona inicjalizacji dla desktopowego Linuksa został jużdokonany. systemd odpowiada za uruchamianie systemu w dystrybucjachtakich jak Arch Linux, CoreOS, Fedora, Mageia, openSUSE i Sabayon, aw przyszłości trafi do Debiana,RHEL-a (a co za tym idzie, CentOS-a i Scientific Linuksa) oraz Ubuntu(a co za tym idzie, Minta). Jedynymi bardziej znanymi dystrybucjami,która się dziecku Lennarta Poetteringa wciąż opierają, sąSlackware i Gentoo. Ujednolicenie tak ważnego komponentu systemumoże tylko pomóc niezależnym twórcom oprogramowania na Linuksa,tym bardziej, że rola systemd nie ogranicza się tylko doinicjalizacji, to kompletny menedżer systemu i usług. Niektórymwydaje się on jednak już aż nazbyt kompletny – a końcadodawania nowych funkcji nie widać.
20.02.2014 | aktual.: 20.02.2014 16:16
Autorzy systemd od samego początku mieli spore ambicje, chcąc byich demon nie tylko był zamiennikiem SysVinit, pozwalającym narównoległe uruchamianie usług, ale też pozwalał na śledzeniedziałania procesów za pomocą grup kontrolnych (cgroups), pozwalałzachowywać i odtwarzać stan usług w systemie, czy zarządzałpunktami montowania systemów plików. Do tego doszedł mechanizmplanisty (Calendar Timers), logu systemowego (journal), włączono wniego menedżera urządzeń udev, demona zarządzania energią iframework definiowania i śledzenia użytkowników i ich sesjiConsoleKit.
Teraz Poettering ogłosił wydanie kolejnej wersji systemd –209, przynoszącej dużo nowości. Przede wszystkim dodano wsparciedo mechanizmu komunikacji między procesami kdbus,będącego implementacją logiki znanego D-Busa w jądrze Linuksa.Sam kdbus powinien pojawić się w jądrze jeszcze w tym roku, a jużw grudniu udałosię zbudować działającą Fedorę 20 z kdbusem, więc jest jużpewne, że Linux będzie miał wreszcie równie dobry mechanizmkomunikacji międzyprocesowej co Windows, OS X czy Android z jegobinderem.
Oprócz obsługi kdebusa pojawiły się dwa nowe komponenty.Systemd-networkd rozwiązuje większość kwestii związanych zkonfiguracją sieci, zarówno statycznie jak i przez DHCP. Jak piszePoettering, teraz jednym poleceniem można np. wszystkie pojawiającesię karty sieciowe automatycznie dodawać do mostka.Systemd-socket-proxyd działa z kolei jako dwukierunkowe proxy dlagniazdek TCP, co pozwoli na dodawanie wsparcia do aktywacji gniazddla aplikacji, które same z siebie tego nie mają (np. maszynwirtualnych).
To nie koniec bardzo długiej listy zmian, liczącej łącznieponad 76 pozycji. Wśród nich znaleźć można m.in. możliwośćuruchamiania usług na zdalnych hostach przez SSH, przyspieszenieładowania kluczy deszyfrujących w mechanizmie LUKS/dm-crypt, lepszaintegracja z SELinuksem, nowe API, ulepszenia w udev... brakujejedynie przysłowiowego parzenia kawy (ale za to dodano zarządzaniepodświetlaniem klawiatury).
Nowy systemd nie zdołał się nawet znaleźć w Fedorze Rawhide(deweloperskiej wersji systemu), przede wszystkim ze względu naproblemy z łańcuchem budowania na architekturze ARM, która jest odwersji 20. traktowana narówni z x86. Rozważa się w tej sytuacji możliwość wydaniakompilacji tylko na x86, ale może to zirytować wielu ludzi. Co doinnych dystrybucji, to plany nie są jeszcze znane, Poetteringostrzega tylko, że na systemd 209 wersji Long Term Support nienależy budować. Obiecuje też, że postara się przyspieszyć cyklwydawniczy swojego monstrualnie złożonego kombajnu demonainicjalizacji, by ustabilizować nowy kod – w najbliższychtygodniach powinno pojawić się kilka wydań poprawkowych.
Wprowadzane zmiany jeszcze bardziej oddalają Linuksa od innychsystemów uniksopodobnych – rozwiązań z systemd, specyficznychdla linuksowego kernela, nie da się w prosty sposób przenieść np.do FreeBSD. To nie jest zła wiadomość dla użytkowników Linuksa,ale na pewno nie jest najlepsza dla wszystkich innych.