Part II: Informatyka w budżetówce.
10.05.2011 | aktual.: 11.05.2011 07:41
Cześć.
Dzisiaj bardziej szczegółowo. Napiszę czego możecie się spodziewać jeśli planujecie pracować w Dziale IT w jakiejś tam firmie ;)
Należałoby oczywiście wymienić (ogólnie) oficjalnie obowiązki:
1. Bezpośredni nadzór i opieka nad siecią komputerową Wydziału (...) Brzmi ładnie i profesjonalnie i generalnie punkt ten polega na siedzeniu i sprawdzaniu czy wszystko jest OK.
2. Nadzór nad urządzeniami sieciowymi Wydziału (...) Podobnie jak powyżej. W sumie nie rozumiem czemu to osobny punkt bo sprowadza się (jak już wszystko zostanie skonfigurowane) do przełączenia jakiegoś portu do innego VLANu czy jakieś inne proste rzeczy.
3. Zapewnienie prawidłowego działania sprzętu komputerowego na Wydziale (...) Żeby nie było za lekko tutaj człowiek musi się czasem nieźle namęczyć. Bo gdy Pani Kasia zadzwoni i powie (prawdziwa historia), że "myszka jej skacze" to jedyne co pozostało mi odpowiedzieć to: "a próbowała ją Pani złapać i przytrzymać?" (Na szczęście ludzie jeszcze tutaj mają poczucie humoru). Generalnie w tym punkcie mieści się pracy dla całego zespołu ludzi - wirusy, malware, awarie komputerów, "skaczące myszki" i wszelkie cuda, których nie jesteście sobie w stanie wyobrazić.
4. Zapewnienie prawidłowego działania aplikacji wykorzystywanych na Wydziale (...) - "Proszę pana, nie działa mi Windows!" - "Czy komputer się uruchamia bez problemu i dochodzi takiego obrazka, jakby okienka i przesuwającego się paska na dole" - "Nie no komputer się uruchamia ale sam Windows nie działa!" - "OK a co teraz się Pani wyświetla na monitorze?" - "Pulpit i okienko że plik jest uszkodzony." - "aha... [click, click, click]... Czy wyłączała Pani dostęp zdalny do komputera?" - "Tak bo mi kolega powiedział, że to niebezpieczne." - "..... OK, zaraz do pani przyjdę" Po czym u Pani okazuje się, że dokument .doc, został źle pobrany z poczty i Word nie chciał go otworzyć. Tak mniej więcej wygląda nadzór nad aplikacjami ;)
5. Szkolenia i pomoc dla pracowników z zakresu wykorzystywanego oprogramowania i sprzętu komputerowego. To nie istnieje. Tak samo nie istnieją instrukcje. Moje maila z instrukcjami jak coś zrobić też są niepotrzebne. Użytkownicy są Alfą i Omegą w materii radzenia sobie z nowościami. ja tylko potem po nich sprzątam i rysuje na kartce jak to powinno być i przylepiam do monitora.
6. Pomoc i konsultacje dla użytkowników z zakresu korzystania z usług internetowych i sieciowych wykorzystywanych w sieci Wydziałowej. Jak wyżej. Na szczęście póki co tych usług za wiele nie ma. Ale są wielkie plany.
7. Instalowanie na komputerach użytkowników oprogramowania potrzebnego do pracy w sieci. Co to jest? W sumie brzmi jakby co najmniej trzeba na każdej stacji roboczej zrobić dostęp przez VPN do ściśle tajnych informacji. Nic z tych rzeczy. Trzeba zainstalować Kaspersky AV for Windows Workstations 6.0. Lekkie i przyjemne choć czasem niesamowicie upierdliwe.
8. Pomoc w zakupach sprzętu komputerowego dla Wydziału. Jako, że, drodzy czytelnicy i podatnicy, kasa dla naszego wydziału płynie głównie z Ministerstwa Nauki, ono zaś pobiera swoją część z Budżetu Państwa, na który wszyscy robimy zrzutkę (chciałem wam przy okazji podziękować za moją pensję), to obowiązuje nas Ustawa o Zamówieniach Publicznych. Nie wiem jak innym ale dla mnie, jako informatyka, jest to wręcz okrutne. Nie będę się rozpisywał, wystarczy, że powiem iż zakup zestawu komputerowego za powiedzmy 3000zł. trwa około 6 tygodni od momentu złożenia zamówienia (wcześniej trzeba uzyskać szereg podpisów i uzyskać odpowiednie zgody co trwa około 2 tygodnie). Każdy średnio rozgarnięty przeciętniak po dodaniu do siebie 6 i 2 otrzyma 8. To oznacza w uproszczeniu 2 miesiące! Kto wie co może się zmienić w ciągu 2 miesięcy w naszej kochanej branży? ;)
9. Administracja Wydziałowej strony internetowej. To jest już bezczelne. No ale na szczęście zajmowałem się takimi rzeczami wcześniej ale nie w tak okrutnych warunkach. System CMS do prawidłowego działania wymaga IE6. Po kilku próbach, testach i wyrwanych włosach zaczyna też mniej więcej działać w IE 8 i 9. Ucieszyło mnie kiedy okazało się, że można edytować bezpośrednio kod strony ale chwilę później zmartwiło mnie, że nie da się zapisać efektów tej pracy. Pozostaje edytor TinyMCE (takie WYSIWYG, tylko że nie otrzymujesz tego co widzisz - otrzymujesz to po 30 próbach zmian). Na szczęście mój apel o zmianę systemu został pozytywnie rozpatrzony i już jest w produkcji nowy, porządny system dla całej Uczelni.
Tak to wygląda oficjalnie. I to w skrócie. Nie żebym narzekał, bo są dni ciężkie ale są równoważone też przez te lżejsze. Pracę informatyka niestety charakteryzuje to, że mimo iż zatrudnił się jako Administrator Sieci Komputerowej, musi wykonywać szereg rzeczy, które mogą go..... powiedzmy sobie szczerze - poniżyć. Takie odczucie ma wielu kolegów, z którymi współpracuję. Zwykle dotyczy to nowych pracowników, którzy myślą, że jak dostaną się na prestiżowe stanowisko do będą mieli za zadanie zajmować się tylko i wyłącznie tym co ich interesuje. W sumie kiedy ten pierwszy szok przejdzie, człowiek zaczyna się przyzwyczajać, że kiedy sobie przeprowadza symulację w GNS3, nagle dzwoni telefon z prośbą o naprawę niedziałającej drukarki, do której trzeba podejść, obejrzeć, włączyć do prądu i pójść symulować sieć dalej.
Ogólnie najbardziej przytłaczająca w tej pracy jest konieczność rozpisywania przetargów. Mamy oddzielną firmę do zamawiania sprzętu, oddzielną do zamawiania podzespołów i napraw, oddzielną na dostarczanie sprzętu biurowego (tonery itd.). Szczegóły przetargów są dopracowywane centralnie z pominięciem uwag zainteresowanych co prowadzi do tego, że każdy zamówiony komputer musi mieć Windowsa w wersji Pro, musi mieć 3 letnią gwarancję i kilka innych. Napisałem już ile trwa zakup ale nie napisałem ile trwa naprawa ;) Nie chcecie wiedzieć co przeżywam ja, bogu winny człowiek, który złożył zapotrzebowanie na naprawę rzutnika multimedialnego, kiedy Pan Profesor słyszy, że potrwa to około 4 - 6 tygodni bo takie są procedury...
Na razie tyle, bo NAGIOS twierdzi, że nie mam łączności z jednym węzłem, a to oznacza hordy telefonów ze słowami "nie mam internetu", a że to węzeł przy obszarze remontu, to przy odrobinie szczęścia nie mają prądu i nie działa też centralka telefoniczna ;) Ale wolę się upewnić.
Wiem, że dalej trochę ogólnie ale jeśli chcecie poznać charakterystykę pracy takiej osoby jak ja to niestety droga wiedzie od ogółu do szczegółu. Następnym razem postaram się opisać jak wygląda cała sieć i jakie urządzenia wykorzystujemy do łączności ze światem :)
Jak macie sugestie to piszcie, a ja pędzie sprawdzić co się dzieje.